Oszuści, którzy w lipcu b.r. naciągnęli warszawskie Metro na 560 tys. zł pochodzą prawdopodobnie z Rumunii, a ich ofiarami padło nawet 10 firm z całej Polski, które mogły stracić nawet kilka milionów zł – dowiedział się portal tvp.info. Śledztwo w tej sprawie prowadzi teraz Prokuratura Rejonowa Katowice Południe. I jak się okazuje jeden z podejrzanych członków szajki jest od połowy lipca za kratami.
Mogę potwierdzić, że wrocławska prokuratura zdecydowała się przekazać nam akta sprawy dotyczących wyłudzeń pieniędzy na podstawie podmienionego rachunku bankowego. Śledztwa zdecydowano się połączyć ponieważ wiele wskazuje na to, że naszym terenie zostały założone jedno z kont użytych przez przestępców. Mało tego, od połowy lipca w areszcie przebywa mężczyzna podejrzany o zakładanie tych kont
– mówi portalowi tvp.info Elżbieta Mizeracka szefowa Prokuratury Rejonowej Katowice-Południe.
Z ustaleń tvp.info wynika, że katowicka prokuratura od lipca prowadziła śledztwo w sprawie próby naciągnięcia 4 firm z terenu Śląska. Metoda oszustów zawsze była taka sama: Wysyłali do instytucji informację o zmianie numeru rachunku bankowego oryginalnej firmy, podstawiając własny, założony przez członka szajki.
Trzeba powiedzieć, że udało nam się zatrzymać osobę zamieszaną w to przestępstwo tylko dzięki czujności i inteligencji pracownicy Śląskiego Centrum Społeczeństwa Informacyjnego. Kobieta zorientowała się, że pismo sugerujące zmianę rachunku firmy współpracującej z ŚCSI nie spełnia pewnych kryteriów i zawiadomiła policję. A funkcjonariusze zatrzymali ok. 30-letniego obywatela Rumunii, który założył kilka kont
– opowiada prok. Aneta Paciorek, która prowadzi w Katowicach sprawę oszustw.
Jak się dowiedział portal tvp.info zatrzymany Rumun miał kilka kompletów dokumentów z kilku krajów. Był nawet problem pod jakim nazwiskiem postawić mu zarzuty i śledczy musieli ustalać jak się nazywa.
Podejrzewamy, że w przestępstwo zamieszani są także inni cudzoziemcy, którzy po zatrzymaniu C.P mogli dalej działać na terenie całej Polski. Na szczęście udało nam się zablokować dokonanie dwóch przelewów. Jeden na 409 tys. drugi na ponad milion zł
– dodaje prok. Paciorek.
Śledczy z Katowic zbadają teraz dodatkowo oszustwa na sześciu firmach, których sprawę prowadziła prokuratura we Wrocławiu. Wielki przekręt związany z podszyciem się m.in. pod znaną firmę sprzątającą wyszedł na jaw na początku września, co ujawnił portal tvp.info. Wówczas to wyszło na jaw, że ofiarą przestępców było Metro Warszawskie.
W marcu br. spółka podpisała umowę z jedną firm sprzątających. W czerwcu do spółki wpłynęło oświadczenie o zmianie rachunku bankowego do rozliczeń za zakontraktowane usługi. Metro potraktowało informację jako coś zupełnie normalnego i 18 lipca przelało kwotę ponad 560 tys. zł na zmieniony rachunek. Miesiąc później okazało się, że spółka padła ofiarą oszustów. Firma sprzątająca nie mogąc się doczekać należności, zwróciła się do Metra z pytaniem, co z wypłatą należnych jej pieniędzy. I wtedy okazało się, że ktoś się pod nią podszył. W piątek 30 sierpnia spółka zawiadomiła prokuraturę, że padła ofiarą oszustwa.
Poza Metrem naciągnięto kilka szpitali m.in. z Zabrza, Grodziska Mazowieckiego i Przasnysza.
KL,Tvp.info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/173732-wiadomo-skad-pochodzili-ludzie-ktorzy-oszukali-warszawskie-metro