Prof. Nowak do Ziemkiewicza ws. Ukrainy: "Mam wrażenie, że to rodzaj realizmu, który reprezentuje od sześciu lat minister Sikorski, wspiera Sienkiewicz, a patronuje premier Tusk"

Fot. wPolityce.pl/Józef Wieczorek
Fot. wPolityce.pl/Józef Wieczorek

Ponieważ bardzo szanuję Rafała Ziemkiewicza za wiele wspaniałych, porywających, podnoszących na duchu albo rozdrapujących nasze narodowe rany tekstów, proszę go o odpowiedź nie na te, retoryczne przecież pytania, ale na pytanie poważne: jak wyobraża sobie polską politykę wschodnią u progu 2014 r.?

- pyta na łamach "Gazety Polskiej Codziennie" prof. Andrzej Nowak, odnosząc się do krytyki kijowskiej wyprawy Jarosława Kaczyńskiego, jakiej podjął się Rafał Ziemkiewicz.

CZYTAJ WIĘCEJ: Ziemkiewicz krytykuje ukraińską wyprawę Kaczyńskiego. "Okazała się poważną wpadką. Użycie banderowskiego pozdrowienia to żałosny pomysł"

Historyk dopytuje publicystę o przyczyny negatywnego stosunku do wizyty prezesa Prawa i Sprawiedliwości na ukraińskim Majdanie. Uwagę prof. Nowaka szczególną uwagę zwraca pojęcie realizmu, który przewija się w postulatach Rafała Ziemkiewicza.

Mam nieodparte wrażenie, że to jest właśnie rodzaj realizmu, który reprezentuje od sześciu lat minister Sikorski, wspiera od dawna piórem, a obecnie czynem minister Sienkiewicz, patronuje mu zaś od początku swoich rządów premier Tusk. (...) Czy o to chodzi również Rafałowi Ziemkiewiczowi? Chyba nie. Autor celnych analiz „smoleńskiej pułapki” na Polaków doskonale rozumie przecież, że to Putin wyciągnie wszystkie korzyści z nagłaśniania takich właśnie marginalnych „pomysłów”

- pisze były redaktor naczelny "Arcanów".

I dopytuje:

Czy chodzi o to, żebyśmy się nie dali wciągnąć w „antyrosyjskie awantury”? Mamy zejść z majdanu na ziemię – nawołuje autor„Polactwa”, ale tej ziemi, na którą mamy zejść nie opisuje wyraźnie

- uważa historyk.

W artykule pojawia się również kwestia związana z zarzutami dotyczącymi obecności flag UPA na kijowskich manifestacjach:

Jak rozumiem, z obawy przed zagrożeniem, jakim jest dla nas banderowski faszyzm i zarazem siła rosyjsko-europejskich oskarżeń o rusofobię, po prostu nie powinniśmy się angażować w „antyrosyjskie awantury” – czyli w popieranie oporu społeczeństwa ukraińskiego (pogardliwie traktowanego przez Ziemkiewicza „żywiołu”) przeciwko oddaniu Kijowa pod pełną kontrolę Moskwy?

- puentuje prof. Nowak.

lw, "Gazeta Polska Codziennie"

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych