Prokuratura Generalna próbuje naprawić dobre imię polskiego wymiaru sprawiedliwości w sprawie reakcji na określenie "polskie obozy zagłady" pojawiające się co jakiś czas w zagranicznych mediach.
Przypomnijmy, kilka dni temu prokuratura rejonowa Warszawa-Mokotów przyznała, że wspomniane wyrażenie nie uraża ani Polski, ani Polaków.
Sformułowanie »polskie obozy zagłady« choć wyjątkowo niefortunne, nie miało na celu wskazania, iż obozy takie zakładali Polacy, a jedynie, iż położone one były na ziemiach polskich
- mówiła prokurator Mariola Reda-Pieczeniewska.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Polskie obozy koncentracyjne” standardem również dla polskiej prokuratury?
Prokuratura Generalna w specjalnym oświadczeniu odcięła się od takiej interpretacji problemu, wykazując, że takie określenie powinno spotkać się z ostrą reakcją polskiego państwa:
W związku z apelem dyrektorów muzeów na terenie byłych niemieckich obozów skierowanym m.in. do Prokuratora Generalnego, Prokuratura Generalna oświadcza, że określenie „polskie obozy zagłady” jest skandaliczne, niedopuszczalne i zawsze powinno spotykać się z potępiającą reakcją.
Zadaniem prokuratury w takich sytuacjach jest dokonanie prawnokarnej oceny tejże wypowiedzi, szczególnie z uwzględnieniem całokształtu okoliczności jej towarzyszących, w tym motywacji i zamiaru wypowiadającego te słowa. Prokuratura ocenia więc, czy dana wypowiedź została sformułowana celowo, świadomie i z zamiarem znieważenia, czy też wynika np. z ignorancji wobec historycznych faktów, jest efektem niewiedzy, bądź słownym lapsusem. Należy przy tym podkreślić, że zawsze słowa takie powinny zostać uznane za niedopuszczalne. Zgodnie z prawem - nie oznacza to jednak, że w każdym przypadku, niejako „automatycznie” mamy do czynienia z przestępstwem.
W tej konkretnej sprawie, Prokuratura Rejonowa Warszawa Mokotów po przeprowadzeniu postępowania sprawdzającego, ustaliła że autor sformułowania „polskie obozy zagłady” nie działał z zamiarem znieważenia Narodu lub Rzeczypospolitej Polskiej. Wskazuje na to również treść całego artykułu, niemającego charakteru znieważającego. Niemiecka gazeta za użyte sformułowanie wyraźnie przeprosiła, sprostowała je i wytłumaczyła pomyłką. W tej sytuacji, prokuratura uznała, że dziennikarz nie popełnił przestępstwa, chociaż wyraźnie zaznaczyła w uzasadnieniu decyzji, że takie wypowiedzi nie powinny mieć miejsca. Prokuratura Generalna, po zapoznaniu się z decyzją Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów stwierdziła, że jest ona prawidłowa i wydana z poszanowaniem obowiązujących przepisów prawa. Prokuratura Generalna pragnie również przypomnieć, że od kilku lat monitoruje wszystkie postępowania dotyczące szeroko pojętej „mowy nienawiści”. W związku z tym zjawiskiem podejmujemy liczne działania mające na celu skuteczną walkę z tego rodzaju przestępczością.
Organizujemy konferencje, warsztaty i szkolenia, również we współpracy z organizacjami statutowo zajmującymi się zwalczaniem wszelkich przejawów ksenofobii i rasizmu. W takich sytuacjach prokuratura podejmuje także działania pozakarne, czego przykładem jest przystąpienie Prokuratora Okręgowego w Warszawie do postępowania cywilnego prowadzonego z powództwa polskiego obywatela przeciwko niemieckiemu tygodnikowi Die Welt, w związku z opublikowaniem przez tę gazetę sformułowania „Polski obóz koncentracyjny Majdanek”. Również Prokurator Generalny Andrzej Seremet wielokrotnie w publicznych wypowiedziach potępiał wszelkie przejawy tzw. „mowy nienawiści”.
Mateusz Martyniuk Rzecznik Prasowy Prokuratury Generalnej
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/173630-prokuratura-generalna-probuje-ratowac-dobre-imie-wymiaru-sprawiedliwosci-okreslenie-polskie-obozy-zaglady-jest-niedopuszczalne-i-skandaliczne