Rzetelna dyskusja czy seans nienawiści? Komisja ds. służb zajmie się oskarżeniami wobec Antoniego Macierewicza

Fot. PAP/Tomasz Gzell
Fot. PAP/Tomasz Gzell

Sejmowa komisja ds. służb specjalnych ma się zająć doniesieniami tygodnika „Wprost” oraz posłów Twojego Ruchu, którzy twierdzą, że tłumaczenie raportu z likwidacji WSI na język rosyjski odbyło się w sposób niezgodny z prawem. O zwołaniu w tej sprawie posiedzenia komisji informowała jej przewodnicząca Elżbieta Radziszewska. Z kolei premier Donald Tusk mówił po artykule „Wprostu”, że informacje nt. tłumaczenia sprawdzi MON.

Według "Wprost" raport z likwidacji WSI został przetłumaczony jeszcze przed publikacją dokumentu po polsku. O tłumaczeniu posłowie zostali poinformowani na czwartkowym posiedzeniu speckomisji - pisali o tym na Twitterze posłowie Twojego Ruchu, w piątek tę informację potwierdziła Radziszewska. Antoni Macierewicz uznał te zarzuty za absurdalne.

Dzisiaj spotkaliśmy się i umówiliśmy się, że we wtorek o godz. 11 mamy dodatkowe posiedzenie komisji w tej wąskiej sprawie dotyczącej raportu, tłumaczenia na język rosyjski i kolejności wydarzeń

- powiedziała w piątek Radziszewska.

Ja nie mam wyrobionego zdania, bo za mało mam wiedzy

- oceniała posłanka.

Do sprawy odniósł się również premier Donald Tusk, który poinformował, że poprosił ministra obrony narodowej o sprawdzenie informacji o tłumaczeniu raportu.

Niezależnie od tego, kiedy pan Macierewicz tłumaczył na rosyjski raport o naszych służbach specjalnych, to sam fakt wydaje się rzeczywiście dość dwuznaczny, ale spokojnie będę czekał na wyjaśnienia

- powiedział.

Jak dodał, "cała akcja pana ministra Macierewicza" kosztowała Polaków "bardzo dużo pieniędzy" w związku z tym, że polski rząd musi przepraszać tych, których Macierewicz "tak nieodpowiedzialnie umieszczał w tym swoim raporcie".

Macierewicz nazwał publikację "Wprost" absurdem.

To jest absolutnie niemożliwe, żeby jakikolwiek fragment Raportu z likwidacji WSI był wynoszony na zewnątrz przed ujawnieniem go przez prezydenta. Wszystkie tłumaczenia odbywały się po publikacji jawnej części raportu. Raport po publikacji przetłumaczono na wszystkie języki kongresowe, w tym na j. rosyjski, lecz najczęściej korzystano z tłumaczenia angielskiego

- napisał wiceprezes PiS w oświadczeniu.

Jeżeli ktoś myśli, że służby rosyjskie nie znają j. polskiego lub j. angielskiego to niech zapisze się do Ruchu Palikota

- dodał.

Wiceprezes PiS zapowiedział też, że pozwie "Wprost".

Komisja ds. służb w czwartek poprosiła o stenogramy od 2005 r. z jej posiedzeń dotyczących likwidacji i powoływania służb specjalnych.

Poprosiliśmy również służby specjalne o analizę materiałów, to potrwa około półtora miesiąca

- dodała Radziszewska.

Doniesienia związane z tłumaczeniem raportu budzą podejrzenia, że mamy do czynienia z kolejnym ciosem w Antoniego Macierewicza. Doniesienia o nieprawidłowościach pojawiają się kilka lat po ujawnieniu raportu, a pochodzić mają – jak wskazywał „Wprost” - od funkcjonariuszy SKW. Na razie nie ma żadnej wiadomości, by o rzekomych nieprawidłowościach SKW albo posłowie z komisji ds. służb poinformowali prokuraturę. Co więcej, jak pisała „Rzeczpospolita” „jedynym dokumentem, który ma świadczyć o nieprawidłowościach przy tłumaczeniu raportu z weryfikacji WSI, który pokazała posłom SKW, jest umowa datowana na czas, gdy był on już jawny".

Czy posłów z komisji ds. służb stać na rzetelną i bezstronną ocenę tego, co się działo ws. tłumaczenia raportu? Czy posiedzenie komisji przerodzi się w seans oskarżeń i nienawiści wobec Antoniego Macierewicza?

KL,PAP

 

 

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Zachęcamy do kupna siódmego numeru miesięcznika"W Sieci Historii" z nowym dodatkiem!

nr.7/2013 z filmem "Czarny Czwartek"

Miesięcznik

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych