Nie wie, nie pamięta i było to dawno... Paweł Graś zeznawał na procesie Wojciecha Sumlińskiego. Tłumaczył się z tajemniczego spotkania z Bronisławem Komorowskim i płk. Tobiaszem

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl/tvn24
Fot. wPolityce.pl/tvn24

Przedstawiam Państwu kolejną relację z procesu, w którym Prokuratura, powołując się na art.230 par.1 kodeksu karnego, oskarża dziennikarza śledczego Wojciecha Sumlińskiego oraz byłego wysokiego funkcjonariusza kontrwywiadu PRL, płk.Aleksandra L., o rzekomą płatną protekcję podczas procesu weryfikacji żołnierzy WSI, prowadzonym przez komisję pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza w czasie likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych.

Rozprawie przewodniczył jak zwykle SSR Stanisław Zdun, oskarżonego Aleksandra L. reprezentowała aplikant adwokacki Sandra Orzechowska, a Wojciecha Sumlińskiego mecenas Waldemar Puławski. Prokuraturę reprezentował prokurator Robert Majewski. Na rozprawę stawili się świadkowie ks. Andrzej Jaczewski oraz Paweł Graś, nie dotarł dziennikarz Wojciech Wybranowski.

Ks. Andrzej Jaczewski w swoim emocjonalnym wystąpieniu, a w zasadzie oświadczeniu, stwierdził, po konsultacji ze swoimi przełożonymi, że nie może się wypowiadać w tej sprawie, ponieważ wyspowiadał kogoś, kto odgrywał w niej jedną z głównych ról. Ks. Jaczewski powiedział również, że tak Wojciech Sumliński, jak i jego rodzina, płacą w tej sprawie zbyt wysoką cenę, dodając, że oskarżony przez Prokuraturę dziennikarz powinien tę sprawę "zostawić" (opieram się tu na relacji osób, które były na pierwszej części rozprawy, na którą, niestety, nie zdążyłem).

Po przerwie Sąd przystąpił do przesłuchania kolejnego świadka, Pawła Grasia, rzecznika rządu. Na początek przewodniczący składu sędziowskiego odczytał jego zeznania złożone w Prokuraturze podczas postępowania przygotowawczego, w 2008 r. Z zeznań tych wynika, że to Bronisław Komorowski skontaktował się z nim, sygnalizując, iż posiada jakieś ważne informacje dotyczące bezpieczeństwa państwa - Paweł Graś był w tym czasie przewodniczącym komisji ds służb specjalnych. Doszło do spotkania, w którym brał udział Paweł Graś, Bronisław Komorowski oraz płk. Leszek Tobiasz, który twierdził, że ma jakieś dowody i nagrania dotyczące korupcji w Komisji Weryfikacyjnej WSI. Około tydzień po powołaniu rządu Donalda Tuska (rząd powołano 16.11.2007- przyp.aut.) ówczesny już Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (wybrany na to stanowisko 05.11.2007 - przyp.aut.) skontaktował się z Pawłem Grasiem ponownie, mówiąc, że znów jest u niego płk. Tobiasz.

Paweł Graś wykonał wtedy telefon do szefa ABW, Krzysztofa Bondaryka, informując go o tej sytuacji i prosząc, aby ten przyjechał do Sejmu zająć się tą sprawą. Szef ABW rzeczywiście udał się na jego prośbę bezpośrednio do marszałka Komorowskiego, u którego był płk. Leszek Tobiasz - Paweł Graś w tym spotkaniu, jak zeznał w Prokuraturze, nie uczestniczył.

Z zeznań złożonych przez Pawła Grasia podczas postępowania przygotowawczego wynika również, że nie wchodził w szczegóły tej sprawy, nie kojarzył nazwisk z tą sprawą związanych, w tym nazwiska Wojciecha Sumlińskiego. Kojarzył co prawda nazwisko Aleksandra L., ale nie jest pewien, czy znał je już wtedy, ponieważ to nazwisko pojawiło się w relacjach medialnych dotyczących tej sprawy. Z dowodami, którymi ponoć dysponował płk. Leszek Tobiasz, Paweł Graś się nie zapoznawał, bowiem uważał, że wyjaśnieniem tej sprawy powinno się zająć ABW. Paweł Graś nie przypominał też sobie, aby była jakaś mowa o aneksie do Raportu WSI - poruszane za to były wątki korupcyjny oraz szpiegowski. O wątku szpiegowskim dowiedział się od marszałka Komorowskiego, ale nie wie, czego konkretnie dotyczył.

Po odczytaniu zeznań, złożonych przez Pawła Grasia w Prokuraturze, pierwsze pytanie zadał prokurator Robert Majewski, który chciał się dowiedzieć od świadka, ile razy spotykał się z płk. Leszkiem Tobiaszem. Paweł Graś odpowiedział, że jeśli dobrze pamięta, to raz, w towarzystwie Bronisława Komorowskiego - jego zdaniem brał udział tylko w tym jednym spotkaniu, które odbyło się, jak mu się wydaje, w biurze poselskim Bronisława Komorowskiego, innych spotkań nie pamięta. Dodał, że po wyborach skontaktował się z nim ponownie Bronisław Komorowski, mówiąc, że sprawa się odnowiła - świadek poradził Bronisławowi Komorowskiemu, aby skontaktować się w tej sprawie z ABW, co zresztą sam uczynił, dzwoniąc do szefa ABW, Krzysztofa Bondaryka. Szef ABW powiedział, że uruchomi w tej sprawie odpowiednie procedury - świadek nie wnikał, jakiego rodzaju będą to procedury.

Kolejne pytanie zadał obrońca Wojciecha Sumlińskiego, mecenas Waldemar Puławski, który najpierw poprosił Sąd o odczytanie początkowego fragmentu zeznań Pawła Grasia w Prokuraturze, a następnie zapytał, czy świadek jest sobie w stanie odtworzyć przebieg spotkania, w którym brał udział u Bronisława Komorowskiego, a w którym uczestniczył również płk. Leszek Tobiasz. Paweł Graś odpowiedział, że nie jest w stanie precyzyjnie odtworzyć tego zdarzenia, ponieważ to była końcówka kampanii wyborczej i natłok związanych z tym wydarzeń - pamięta tylko, że taki fakt miał miejsce oraz że na spotkaniu była mowa o nagraniach.

Sędzia Stanisław Zdun zapytał świadka, czy pamięta, gdzie odbyło się to spotkanie - Paweł Graś odparł, że wydaje mu się, że w biurze poselskim Bronisława Komorowskiego, ale nie potrafi sobie tego precyzyjnie odtworzyć. Mecenas Puławski zapytał świadka, jak w takim razie zakończyła się jego obecność na tym spotkaniu, ponieważ w Prokuraturze zeznał, że "nie wchodził w szczegóły" tej sprawy - Paweł Graś odpowiedział, że uznał, że nie jest to sprawa, którą powinna się zająć komisja ds służb specjalnych, a Prokuratura i ABW. Następnie mecenas Puławski próbował dowiedzieć się od świadka, czy i jakie prerogatywy posiada komisja ds służb specjalnych w kwestii kontroli działań operacyjnych tych służb i czy szef komisji ma prawo żądać od służb specjalnych informacji nt. działań operacyjnych będących w toku - Paweł Graś odpowiedział, że komisja nie posiada takich prerogatyw, można prosić szefów służb o wyjaśnienia, np. jeśli jakieś informacje pojawią się w mediach, ale zakres udzielenia informacji zależy wyłącznie od szefów tych służb. Mecenas Puławski zapytał, czy oznacza to, że członkowie komisji ds służb specjalnych mogą żądać od szefów służb takich informacji, ale nie muszą ich otrzymać - Paweł Graś stwierdził, że szefowie służb mogą być poproszeni o wyjaśnienia, ale nie udostępnią materiałów operacyjnych w danej sprawie. Mecenas Puławski zapytał jeszcze świadka, czy wie, jak technicznie wygląda wejście do Marszałka Sejmu osoby zabiegającej u niego o audiencję - Paweł Graś odpowiedział, że nie wie.

Kolejne pytanie zadał Wojciech Sumliński, próbując dowiedzieć się od świadka, kiedy dokładnie miało miejsce spotkanie u Bronisława Komorowskiego, w którym brali udział świadek oraz płk. Leszek Tobiasz, ponieważ świadek zeznał, że miało to miejsce podczas kampanii wyborczej, a jednocześnie mówił, że ABW została zawiadomiona tydzień po wyborach. Paweł Graś odpowiedział, że nie pamięta, jaki był przedział czasu między spotkaniem a powiadomieniem ABW - wydaje się mu, że pierwsze spotkanie było przed wyborami. Dziennikarz zapytał, czy mowa jest o spotkaniu z udziałem świadka - Paweł Graś odparł, że nie pamięta. Wojciech Sumliński chciał uściślić, kiedy w takim razie to spotkanie się odbyło - świadek odpowiedział, że telefon do szefa ABW był po wyborach, po informacji od Bronisława Komorowskiego. Dziennikarz zapytał, co w takim razie działo się w tym czasie z tą sprawą, skoro telefon do ABW był po wyborach (a pierwsze spotkanie, w którym brali udział płk. Leszek Tobiasz, Bronisław Komorowski oraz Paweł Graś, odbyło się wcześniej - przyp.aut.) - Paweł Graś odpowiedział, że nie pamięta i nie przypomina sobie, aby Bronisław Komorowski coś mu w międzyczasie o tej sprawie mówił.Wojciech Sumliński, zwracając się do świadka, stwierdził, że w takim razie nie wiadomo, gdzie i kiedy odbyło się to spotkanie - Paweł Graś przyznał, że nie pamięta, kiedy odbyło się to spotkanie oraz nie jest pewien, czy odbyło się ono w gabinecie Bronisława Komorowskiego, czy też w jego biurze poselskim.Oskarżony dziennikarz zapytał Pawła Grasia, jak często zdarzają się spotkania tak zacnego grona, w których występuje wątek szpiegowski. Do tego pytania dołączył się też Sędzia Stanisław Zdun, pytając świadka, czy kiedyś jeszcze zdarzyła mu się taka, podobna, sytuacja. Paweł Graś odpowiedział, że nie pamięta innej podobnej sytuacji.

Sędzia dopytywał, czy świadek w jakiejś innej sytuacji zawiadomił bezpośrednio szefa ABW o sprawie godzącej w bezpieczeństwo państwa - Paweł Graś odpowiedział, że nie przypomina sobie podobnej sytuacji. Wojciech Sumliński zapytał świadka, czy w takim razie to była wyjątkowa sytuacja - rzecznik rządu stwierdził, że każda sytuacja jest inna, w jego pracy występuje intensywność wydarzeń, a poza tym minęło dużo czasu od tych wydarzeń, on nie prowadzi pamiętników, więc stara się mówić tylko to, co pamięta.Wojciech Sumliński oświadczył, że jego zdaniem świadek unika odpowiedzi na pytanie - nie pamięta również miejsca spotkania ani kiedy się ono odbyło, choć była to sytuacja wyjątkowa.

Dziennikarz poprosił Sąd o odczytanie fragmentu zeznań Pawła Grasia w Prokuraturze, w którym jest mowa o wątku szpiegowskim oraz o nazwiskach osób, o których była mowa podczas spotkania u Bronisława Komorowskiego. Z odczytanego fragmentu zeznań wynikało, że o wątku szpiegowskim Paweł Graś dowiedział się od Bronisława Komorowskiego oraz że mogło chodzić o służby rosyjskie lub radzieckie - świadek nie przypominał też sobie, aby podczas spotkania padło nazwisko Sumliński.Wojciech Sumliński chciał się również dowiedzieć od świadka, czy w takim razie podczas spotkania u Bronisława Komorowskiego padło nazwisko płk. Aleksandra L., co wywołało sprzeciw jego obrony, argumentującej, że nie można wyciągnąć takiego wniosku z zeznań świadka złożonych w Prokuraturze. Mecenas Puławski poprosił, aby w takim razie zapisać do protokółu, opierając się na wykładnia językowej, że nie można wykluczyć, że to nazwisko mogło jednak podczas tego spotkania paść. Paweł Graś z kolei stwierdził, że teraz trudno mu stwierdzić, czy nazwisko płk.L. padło podczas tej rozmowy, czy też poznał to nazwisko z mediów, opisujących tę sprawę.Dziennikarz zapytał nastepnie świadka, czy wie, której osoby dotyczył wątek szpiegowski, o którym świadek zeznał w Prokuraturze - Paweł Graś odpowiedział, że nie wie.

Wywołało to zdumienie Wojciecha Sumlińskiego - to jak to się dzieje, że Marszałek Sejmu mówi szefowi komisji ds służb specjalnych, że jest wątek szpiegowski i nikt z tym nic nie robi? Paweł Graś odpowiedział, że, jak mu się wydaje, gdy tylko dowiedział się o wątku szpiegowskim, zawiadomił ABW. Wojciech Sumliński zapytał, czy świadek wie, skąd Bronisław Komorowski miał wiedzę o tym wątku - Paweł Graś odparł, że nie wie. Na kolejne pytanie dziennikarza, czy świadek, jako szef komisji ds służb specjalnych, nie dociekał, co dalej, po zawiadomieniu ABW, dzieje się z tym wątkiem, Paweł Graś odpowiedział, że po wyborach, w listopadzie 2007 r., zmienił miejsce pracy (zaczął pracę w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów- przyp. aut.) i nie był już szefem komisji ds służb.Wojciech Sumliński zapytał, czy Paweł Graś wie, że w wyniku jego zeznań, Marszałek Bronisław Komorowski był ponownie wzywany do Prokuratury - świadek odparł, że nic o tym nie wie. Paweł Graś powiedział również, że nic mu nie wiadomo na temat kolejnych spotkań Bronisława Komorowskiego z płk. Leszkiem Tobiaszem, już po złożeniu przez tego ostatniego zawiadomienia do Prokuratury.Po tym stwierdzeniu Pawła Grasia Wojciech Sumliński odczytał, za zgodą Sądu, fragment rozmowy dziennikarza Wojciecha Wybranowskiego ze świadkiem, opublikowany w "Naszym Dzienniku" w dn. 8 listopada 2008 r., z którego m.in. wynikało, że Paweł Graś nie wyklucza, że Wojciech Sumliński został w całą tę sprawę "wkręcony", oraz że Paweł Graś brał udział w spotkaniu u Bronisława Komorowskiego, w którym uczestniczyli również płk. Leszek Tobiasz oraz szef ABW, Krzysztof Bondaryk. Paweł Graś stwierdził, że nie przypomina sobie tego wywiadu dla Wojciecha Wybranowskiego, ani takiego spotkania u Bronisława Komorowskiego, w którym brałby udział wraz z płk. Tobiaszem i Krzysztofem Bondarykiem, ale widocznie, skoro taka rozmowa została opublikowana, to widocznie się odbyła.

Wojciech Sumliński skomentował tę wypowiedź świadka, mówiąc, że Wojciech Wybranowski posiada nagranie z tej rozmowy, która odbyła się na korytarzu sejmowym. Następnie Wojciech Sumliński zapytał świadka, czy świadek wie, jakie działania w tej sprawie podjęła komisja ds. służb specjalnych - w odpowiedzi usłyszał "nie wiem", nie pierwsze zresztą i nie ostatnie podczas tego przesłuchania. Kolejne pytania dziennikarza do świadka, dotyczące odbierania gryfu dostępu do materiałów niejawnych członkom komisji ds. służb, spotkały się z protestem prokuratora Majewskiego, który wniósł o ich uchylenie, jako nie związane ze sprawą - koniec końców świadek wyjaśnił, że dostęp do informacji niejawnych jest regulowany odpowiednimi przepisami i decyduje o tym ABW. Mecenas Puławski chciał się dowiedzieć od świadka, czy istnieje jakaś dokumentacja z przesłuchań w Prokuraturze najwyższych funkcjonariuszy państwowych (szefów służb), np. w formie notatek służbowych -Paweł Graś stwierdził, że nic mu o tym nie wiadomo i nie ma takiej praktyki. Sędzia zapytał świadka, czy po wykonaniu telefonu do szefa ABW, Bondaryka, rozmawiał jeszcze później z nim o tej sprawie - Paweł Graś odpowiedział, że ze względu na upływ czasu i szum medialny, nie pamięta. Wojciech Sumliński zapytał świadka, czy wie, że rozmowy Bronisława Komorowskiego z płk. Leszkiem Tobiaszem odbywały się w gabinecie Marszałka przez wiele tygodni – Paweł Graś odpowiedział, że nie wie, jak często odbywały się takie rozmowy i ile takich rozmów miało miejsce. Mecenas Puławski spytał świadka, czy z takich rozmów, w których pojawia się sprawa korupcji oraz szpiegostwa, istotnych dla bezpieczeństwa państwa, sporządza się jakieś notatki lub protokoły - Paweł Graś wyjaśnił, że nie ma ani takich regulacji, ani takiej praktyki.

Dodał, że w Kancelarii Premiera jest uregulowane, z jakich spotkań sporządza się taką dokumentację i nie ma obowiązku sporządzania jej z każdej rozmowy. Wojciech Sumliński nie zgodził się z tym, mówiąc, że nie była to "każda" rozmowa, bowiem poruszany był podczas tego spotkania wątek szpiegowski i zapytał świadka, jaki w takim razie charakter miało to spotkanie u Bronisława Komorowskiego - urzędowy, towarzyski, prywatny? Paweł Graś odparł, że jego zdaniem sprawa trafiła we właściwe ręce, a on znalazł się na tym spotkaniu, ponieważ Bronisław Komorowski uznał go za właściwego rozmówcę. Na pytanie Sędziego, w jakiej formie świadek został zaproszony na to spotkanie - telefonicznie, pisemnie - Paweł Graś odpowiedział, że nie pamięta tych okoliczności i trudno mu precyzyjnie określić charakter tego spotkania.

Kolejne pytanie mecenasa Puławskiego do świadka zostało skierowane jako do eksperta, który ma doświadczenie ze służbami i miało charakter ogólny - czy do wyobrażenia byłaby według świadka taka sytuacja, że służby przez działania prowadzone wobec kogoś, chcą tak naprawdę uderzyć w kogoś innego. Paweł Graś odpowiedział, że nie spotkał się z sytuacją fabrykowania dowodów przez służby wolnej Polski, co spowodowało niedowierzającą, głośną reakcję publiczności.Wojciech Sumliński zapytał, czy w takim razie świadek zna sprawę prokuratora Wełny - Paweł Graś odpowiedział, że obrady komisji ds. służb są objęte klauzulą tajności i nie może odpowiedzieć na to pytanie.Dziennikarz, powracając do sprawy spotkania u Bronisława Komorowskiego, chciał się dowiedzieć, czy są z niego jakieś formalne – Paweł Graś odparł, że nie przypomina sobie, aby był jakiś dokument zwołujący to spotkanie, nie przypomina sobie również okoliczności i sposobu zaproszenia na to spotkanie. Świadek, odpowiadając na kolejne pytanie dziennikarza, powiedział, że nie wie, co działo się z płk. Leszkiem Tobiaszem po tym spotkaniu, nie interesował się jego zeznaniami.

Wojciech Sumliński zauważył, że płk. Tobiasz nie mówił w swoich zeznaniach w Prokuraturze o tym spotkaniu, zanim nie zeznali o nim Bronisław Komorowski oraz Paweł Graś. W swoim następnym pytaniu, Wojciech Sumliński najpierw przytoczył fragmenty kolejnego artykułu Wojciecha Wybranowskiego, w którym była mowa o przedmiotowym spotkaniu u Bronisława Komorowskiego i zapytał świadka, czy interesowało go, kim jest jego rozmówca, płk. Leszek Tobiasz - Paweł Graś odpowiedział, że nie interesował się bohaterami tej sprawy i nie pamięta, czy wiedział już podczas spotkania, kim jest płk. Tobiasz ani z jakiej wywodzi się formacji, choć mógł się domyślać, że tą formacją jest WSI.

Na koniec swoich pytań Wojciech Sumliński spytał Pawła Grasia, czy wie, ile razy użył podczas swoich odpowiedzi wyrażenia "nie pamiętam" - Sąd zwrócił uwagę dziennikarzowi, że to pytanie jest niestosowne i je uchylił. Wojciech Sumliński zauważył, że świadek użył tych słów ponad 70 razy i zapowiedział, że na koniec rozprawy złoży w tej sprawie oświadczenie.Ostatnie pytanie świadkowi zadał mecenas Waldemar Puławski, który chciał uzyskać od niego odpowiedź, czy w tamtym czasie ktoś z członków komisji ds. służb specjalnych żądał informacji o działalności Komisji Weryfikacyjnej WSI. Paweł Graś odparł, że nie ma wiedzy na ten temat, ale jest rejestr oficjalnych pism komisji i tam można znaleźć informacje o jej pracach.Na tym przesłuchanie Pawła Grasia zostało zakończone. Następnie Wojciech Sumliński poprosił Sąd o możliwość złożenia trzech oświadczeń.W pierwszym odniósł się do postępowania Prokuratury, która zarzucała świadkowi Leszkowi Pietrzakowi dziwną niepamięć i zwrócił uwagę, jak często podczas dzisiejszych zeznań ta niepamięć występowała u świadka Grasia.

Drugie oświadczenie dotyczyło zeznań ks. Jaczewskiego oraz o metodach działania ludzi, którzy najpierw chcieli księdza do czegoś przymusić i go szantażowali, a parę dni później wyspowiadali się u niego, blokując mu w ten sposób usta i tym samym uniemożliwiając mu złożenie zeznań przez tajemnicę spowiedzi. Zdaniem oskarżonego dziennikarza, był to cynizm porównywalny z cynizmem Tomasza Turowskiego, przyjaciela płk. Leszka Tobiasza (pracowali w jednym czasie w Ambasadzie RP w Moskwie - przyp.aut.), który udawał jezuitę, nie wierząc w Boga.

W trzecim oświadczeniu dziennikarz zwrócił się do Sądu o przesłuchanie Arcybiskupa Paetza, który był przez wiele lat szantażowany przez płk. Leszka Tobiasza, a następnie przez niego zniszczony, na okoliczność zweryfikowania działalności płk. Leszka Tobiasza. Sąd ustalił też termin rozprawy w lutym 2014 r. - w dn. 12.02.2014, o godz. 10:00, sala 24, jak zwykle w gmachu Sądu dla Warszawa Wola, ul. Kocjana 3.

Przypominam, że kolejna rozprawa odbędzie się już za tydzień, 19 grudnia, o godz. 12:00 w sali 142 - wezwani na świadków są Antoni Macierewicz i Jan Olszewski. Uprzejmie proszę Szanownych Czytelników tej relacji, aby w ewentualnych komentarzach posługiwać się imieniem i inicjałem nazwiska, współoskarżonego w tym procesie wraz z dziennikarzem Wojciechem Sumlińskim, byłego wysokiego oficera kontrwywiadu PRL, Aleksandra L., ponieważ nie wyraził on zgody na podawanie w relacjach z procesu swoich danych osobowych ani na publikowanie swojego wizerunku.

Relację przygotował bloger ander

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych