Kolejne problemy Pawła Olszewskiego. Poseł w oświadczeniu majątkowym nie ujawnił ponad 100-tysięcznej darowizny, spóźnił się również z rejestrem korzyści

Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

Poseł Platformy Obywatelskiej Paweł Olszewski znów ma problemy związane ze sprawami majątkowymi. W 2009 roku złamał dwukrotnie przepisy, dotyczące oświadczenia majątkowego i rejestru korzyści. Chodzi o darowiznę na kwotę 105 tys. złotych.

Jak informowaliśmy na portalu wPolityce.pl, bydgoski parlamentarzysta miał już podobne problemy. W 2010 roku mógł liczyć na zaskakującą życzliwość urzędu skarbowego, który zrobił wiele, by poseł nie musiał płacić 6 tys. zł należnego podatku od sprzedaży mieszkania.

CZYTAJ TAKŻE: Poseł PO jako małżonek swojej matki żyjący z nią we wspólnocie majątkowej? Paweł Olszewski nie zapłacił należnego podatku. Urząd zrobił wszystko, by to zatuszować

CZYTAJ TAKŻE: "Nie pozwolę, aby jakieś portaliki insynuowały mi niegodne zachowania. Sprostowanie albo sąd!" Paweł Olszewski tłumaczy się z niejasności podatkowych

W związku z tymi doniesieniami Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziało złożenie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez posła Olszewskiego. Opozycja zarzuca mu nieprawidłowości w rozliczeniu podatku od transakcji sprzedaży mieszkania.

CZYTAJ TAKŻE: PiS składa doniesienie do prokuratury w sprawie Pawła Olszewskiego. Poseł PO nie płacił podatku, urząd tuszował sprawę?

Obecnie okazuje się, że poseł Olszewski powinien się wytłumaczyć również z innej majątkowej "pomyłki". Jeden z Czytelników zaalarmował nas, że w 2009 roku poseł Olszewski złamał prawo. I to dwukrotnie.

Zgodnie z prawem informacje o udzielonych darowiznach każdy poseł powinien ujawnić w rejestrze korzyści. Szczegóły dotyczące darowizny powinno się w nim zamieścić maksymalnie 30 dni po otrzymaniu środków. Sprawy reguluje ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora, która mówi, że do rejestru należy zgłaszać wiadomości o

darowiźnie otrzymanej od podmiotów krajowych lub zagranicznych, jeżeli jej wartość przekracza 50 % najniższego wynagrodzenia pracowników za pracę, obowiązującego w grudniu roku poprzedzającego, określonego przez Ministra Pracy i Polityki Socjalnej na podstawie Kodeksu pracy.

Dalej ustawa wskazuje, że

wszystkie zmiany danych objętych Rejestrem należy zgłosić nie później niż w ciągu 30 dni od dnia ich zaistnienia.

Analiza dokumentów posła Olszewskiego wskazuje, że złamał on prawo, wypełniając rejestr korzyści. Poseł Platformy wiadomość o darowiźnie zgłosił cztery miesiące po czasie. To jest ewidentnym działaniem niezgodnym z prawem. Termin ustawowy przekroczył czterokrotnie.

Co więcej, okazuje się, że informacja o darowiźnie nie znalazła się w ogóle w oświadczeniu majątkowym posła PO. Ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora nie wyszczególnia, że parlamentarzyści mają informować o darowiznach, ale wskazuje, że "są obowiązani do złożenia oświadczenia o swoim stanie majątkowym". Z tych zapisów jasno wynika, że poseł Olszewski wiadomość o darowiźnie w wysokości 105 tys. złotych powinien umieścić w oświadczeniu. Mamy więc do czynienia z drugim przypadkiem złamania przepisów przez posła PO.

Posłowie PO sami chętnie donoszą do prokuratury na kolegów z Sejmu w sprawach finansowych. Tak było, gdy Cezary Tomczak w maju zawiadomił śledczych, że prezes PiS Jarosław Kaczyński nie ujawnił w swoim oświadczeniu majątkowym darowizny, jaką ponoć otrzymał od klubu. Czekamy więc teraz na kolejne doniesienie posła Tomczaka. W końcu sprawę darowizny Pawła Olszewskiego parlamentarzysta też zapewne zechce wyjaśnić.

A poseł Olszewski powinien odpowiedzieć dlaczego zataił wiadomości o darowiźnie? Z czego wynikało opóźnienie dotyczące rejestru? Od kogo i w jakich okolicznościach otrzymał ponad 100 tysięcy darowizny?

Warto również spytać, co robiło państwo w tej sprawie? Zgodnie z przepisami oświadczenia majątkowe analizuje i sprawdza CBA, urzędy skarbowe oraz Kancelaria Sejmu. Czy sprawa dokumentów majątkowych posła PO była w ogóle badana?

Złotousty poseł Olszewski chętnie rozdaje razy w mediach, atakując swoich politycznych konkurentów. Jak się jednak okazuje, ma za uszami kilka niejasnych sytuacji majątkowych, z których powinien się wreszcie wytłumaczyć.

Za podanie nieprawdy lub zatajenie prawdy w oświadczeniu o stanie majątkowym grozi do 3 lat więzienia.

Stanisław Żaryn

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.