Wspólną modlitwą i apelem o poszukiwanie tego co łączy, w Warszawie zakończyła się katolicko-prawosławna konferencja „Przyszłość chrześcijaństwa w Europie. Rola Kościołów i narodów Polski i Europy”. W spotkaniu uczestniczyli hierarchowie, politycy, historycy oraz przedstawiciele różnych środowisk z Polski i Rosji. Trzydniowe obrady toczyły się na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Pierwszy dzień kongresu wypełniły dyskusje historyków z Rosji i Polski, prezentujące stan badań każdej ze stron, a zmierzające do wypracowania wspólnej wizji polsko-rosyjskiej historii. Drugi dzień skoncentrowany był na roli polskiego katolicyzmu i rosyjskiego prawosławia w kształtowaniu przyszłości chrześcijaństwa w Europie.
Trzeciego dnia eksperci z obu krajów zastanawiali się w jaki sposób dialog zainicjowany przed rokiem przez hierarchów przenieść teraz na grunt wspólnot kościelnych.
- Kluczowe słowa tej konferencji to prawda, współpraca, świadectwo - powiedział rozpoczynając konferencję Marcin Przeciszewski, prezes KAI i współorganizator spotkania. Zaznaczył, że spotkanie odbywa się w duchu przesłania o pojednaniu narodów Polski i Rosji, podpisanego w ub.r. przez patriarchę moskiewskiego i całej Rusi Cyryla i przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp. Józefa Michalika, w którym wezwali oni do „wybaczenia krzywd, niesprawiedliwości i wszelkiego zła wyrządzonego sobie nawzajem”. Uznanie wobec przesłania wyraził marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
Prawda bez niedomówień i matactwa
Współprzewodniczący powołanej w 2008 r. Polsko-Rosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych prof. Adam Rotfeld wskazał, iż ważnym owocem prac tego gremium było opublikowanie tomu „Białe plamy - Czarne Plamy”. Polscy i rosyjscy eksperci zaprezentowali w nim zaskakująco zbliżone poglądy na temat spraw najtrudniejszych i najbardziej delikatnych, np. zbrodni katyńskiej, genezy Paktu Ribbentrop-Mołotow, inwazji Armii Czerwonej na Polskę 17 września 1939 r., aneksji Kresów Wschodnich itd.
- Prawda nie jest i nie może być przedmiotem rokowań - przekonywał prof. Rotfeld dodając, że prawda nie tylko nigdy nie utrudnia porozumienia, lecz przeciwnie: oczyszcza je z fałszów, zakłamania i szkodliwych stereotypów. - Bez powiedzenia pełnej prawdy, bez niedomówień i matactwa, proces pojednania nie może być trwały i skuteczny - stwierdził mówca.
Spojrzenie w chrześcijańskiej perspektywie na złożone dzieje katolicko-prawosławne jest dziś koniecznością - przekonywał prof. Jerzy Kłoczowski. Wybitny historyk ocenił, że wobec wyraźnej niechęci świata do chrześcijaństwa i innych religii monoteistycznych, taka forma poważnego dialogu i wzajemnego zrozumienia stanowi szczególną wartość. Dotyczy to także rozmów rosyjsko-polskich.
Dyrektor Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej w Lublinie podkreślił, że rozpoczęta w 1917 r. katastrofa komunistyczna była jednocześnie początkiem olbrzymiego męczeństwa chrześcijan, z dziesiątkami tysięcy męczenników i tysiącami zburzonych świątyń. Chrześcijaństwo odzyskało wolność dopiero w połowie lat 80. XX wieku - przypomniał historyk.
Przebaczenie jest sztuką trudną - przyznał z kolei prof. Jarosław Skworcow z Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych. - To trudniejsze niż być prokuratorem, sędzią czy katem dla bliźniego swojego. Łatwiej wierzyć, że jest się głosem sprawiedliwości historycznej niż zrobić gest miłosierdzia.
Czy przeszłość da się zmienić?
W pierwszym dniu konferencji odbyły się trzy debaty historyczne. O tym, czy w okresie I Rzeczypospolitej możliwe było pojednanie polsko-rosyjskie i katolicko-prawosławne oraz czy można było uniknąć wielu późniejszych sporów i kontrowersji, zastanawiano się w czasie sesji „Od XVI do XVIII wieku: Jak zrozumieć drugą stronę?”.
Prof. Michaił Dmitrijew z Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego mówił o licznych wysiłkach i konkretnych przedsięwzięciach podejmowanych przez Kościół prawosławny na terenie dzisiejszej Białorusi na rzecz zbliżenia z Kościołem katolickim w ówczesnej Rzeczypospolitej. Celem tych działań nie było wprawdzie zjednoczenie obu Kościołów, ale pragnienie takiego ułożenia stosunków, aby w miarę możności nie dochodziło do napięć między nimi.
Stwierdził, że to nieustępliwość Kościoła katolickiego, a przede wszystkim Stolicy Apostolskiej w sprawie Unii Brzeskiej doprowadziła do jeszcze większego napięcia wokół niej i w efekcie do zaostrzenia stosunków z prawosławiem, zwłaszcza moskiewskim.
Prawosławny biskup wrocławsko-szczeciński i prezes Polskiej Rady Ekumenicznej abp Jeremiasz i prymas Polski-senior abp Henryk Muszyński zwrócili uwagę na religijny wymiar pojednania i jedności. „Gdyby nie wspólna, mimo podziałów, wiara, nie byłoby Wspólnego Przesłania do narodów Polski i Rosji” - przypomniał hierarcha katolicki. Dodał, że jako ludzie wierzący Polacy i Rosjanie mają wiele do zaoferowania dzisiejszej Europie, zwłaszcza dar nadziei chrześcijańskiej, sięgającej aż poza życie doczesne.
„ Polak-katolik”, „ Rosjanin-prawosławny”
Kolejna debata poświęcona była relacjom między Polakami i Rosjanami oraz katolikami i prawosławnymi w XIX w. Prowadzący dyskusję prof. Mirosław Filipowicz z Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej w Lublinie zauważył, że ich podstawowym problemem jest „posługiwanie się pojęciami ukutymi właśnie w XIX wieku”.
Zdaniem prof. Anny Barańskiej z KUL, do dziś utrzymującym się, najsilniejszym stereotypem było porównanie „ Polak-katolik” i „ Rosjanin-prawosławny”, w obu przypadkach będące symbolem „sprzężenia zwrotnego” między religijnością a tożsamością narodową.
W obu przypadkach element wyznaniowy był też propozycją ideową dla obu stron: tak Polacy, jak i Rosjanie traktowali swoje wyznanie jako dziedzictwo ojców, które należy kontynuować i kultywować. - Taka postawa łączyła się też z wiarą w szczególną misję obu narodów (w przypadku Rosjan, także ich państwa): Polski jako „Chrystusa narodów”, Rosji jako dziedzica Rzymu - mówiła historyk.
Prof. Leonid Gorizontow, szef Centrum Historii Polski i Stosunków Rosyjsko-Polskich stwierdził, że utożsamianie katolicyzmu z Polakami zaczęło się upowszechniać wśród Rosjan dopiero w epoce porozbiorowej, wcześniej zjawisko to nie istniało. Obydwie strony widziały w zmianie religii drogę do wynarodowienia, zdarzały się jednak przypadki przejścia na katolicyzm, zwłaszcza wśród rosyjskiej arystokracji. Z kolei Polacy przyjmujący prawosławie byli traktowani nieufnie.
Sporne problemy historii XX wieku
Spornym problemom polsko-rosyjskiej historii w XX wieku poświęcona była ostatnia debata. Prof. Andriej Zubow z Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych mówił o pułapkach we wzajemnym patrzeniu na siebie Rosjan i Polaków. Pułapką dla Rosjan jest wyobrażanie sobie okresu sowieckiego jako „naszego”, choć bolesnego. Ujawnienie dokumentów o zbrodni katyńskiej byłoby w tym świetle zdradą „swoich”, choć - jak zaznaczył historyk i religioznawca - tak naprawdę oni nie są „swoi”, bo z ich rąk ginęli także rodacy. Ludzie o „zamkniętej świadomości”, którzy „nie słyszą tego, czego nie chcą słyszeć”, powtarzają, że za Katyń odpowiadają Niemcy, a podczas Powstania Warszawskiego w 1944 r. trzeba było czekać, aż „nasi wrogowie się wykrwawią”. - Starego psa nie nauczy się inaczej szczekać - zaznaczył naukowiec, zastrzegając, że trzeba skupić się na wpajaniu prawdy historycznej młodzieży.
Jego zdaniem dopóki w Rosji będzie pojmować się sowieckie jako „nasze”, nie będzie prawdziwego dialogu polsko-rosyjskiego, bo „Katyń to nie nasza wina, tylko reżimu”, a „władza radziecka to nie nasza władza, tylko nam narzucona, tak jak całej Europie Wschodniej” - stwierdził Zubow.
Profesor przyznał, że począwszy od 1939 r. reżim komunistyczny przyniósł Polakom ogromne cierpienia. Zauważył jednak, że powstał on nie bez winy młodego państwa polskiego po 1918 r., które nie pomogło białym Rosjanom w walce z bolszewikami, a ich dyktaturę można było wtedy jeszcze zdusić. Tym bardziej, że rosyjski Rząd Tymczasowy w 1918 r. opowiedział się za niepodległością Polski.
Prof. Antoni Dudek z IPN wyliczył pięć punktów spornych w historii polsko-rosyjskiej w XX w. Pierwszy dotyczy wojny polsko-bolszewickiej (Piłsudski nie osłabił czerwonej dyktatury, los jeńców zmarłych w obozach w Polsce), drugim zaś „operacja polska” NKWD z lat 1937-1938, będąca częścią stalinowskiej „wielkiej czystki”, kiedy to 100 tys. Polaków zostało zamordowanych ze względów etnicznych. Ta największa zbrodnia Stalina na Polakach jest szansą na polsko-rosyjskie pojednanie, bo ukazuje wspólnotę ofiar: Rosjan, Polaków i innych narodów Związku Sowieckiego. Trzeci punkt sporny to ocena tego, co działo się po 17 września 1939 r. (okupacja wschodnich ziem RP, deportacje, zbrodnia katyńska...), czwarty zaś - ocena wkroczenia Armii Czerwonej na ziemie polskie w 1944-1945 r., które było zarówno wyzwoleniem spod jarzma hitlerowskiego (za to winniśmy wdzięczność poległym - wskazał Dudek), jak i początkiem półwiecza zależności Polski od ZSRR (nie eksterminacji, ale rządów bez mandatu władzy, pochodzącego z wyborów). Wreszcie piąty punkt sporny dotyczy stosunków polsko-rosyjskich po II wojnie światowej, zarówno politycznych, jak i gospodarczych (były tu okresy zarówno wykorzystywania gospodarczego jednej strony przez drugą, jak i całkowitej zależności politycznej od ZSRR, choć po 1956 r. pole manewru Polski było większe).
Otworzyć archiwa
Żeby się posunąć w dialogu na te tematy, potrzebne jest otwarcie rosyjskich archiwów – zaznaczył Dudek. Wtórował mu prowadzący dyskusję Andrzej Grajewski z „Gościa Niedzielnego”, podając przykład, jak dostęp do tamtejszych archiwów może zmienić wiedzę o historii. W Polsce panowało przekonanie, że aresztowanie prymasa Wyszyńskiego w 1953 r. zostało dokonane po telefonie z Moskwy. Tymczasem z dokumentów archiwalnych radzieckiego MSZ wynika, że władze w Moskwie były kompletnie zaskoczone tym aresztowaniem i uważały, że polscy komuniści popełnili wielki błąd. Grajewski wskazał, że brakuje klimatu politycznego, jaki panował w latach 90. XX w., dzięki któremu prace historyków postępowały.
Prof. Dudek zaproponował, by polscy politycy szerzej uruchamiali programy wymiany naukowej i młodzieżowej, a zwłaszcza stypendia dla młodych Rosjan, by studiowali w Polsce. Od historyków zaś oczekiwałby on rzetelnych badań, to znaczy niejednoznacznych, pokazujących skomplikowanie materii stosunków polsko-rosyjskich.
W dyskusji padły też konkretne propozycje. Andrzej Grajewski postulował nawiązanie kontaktów polskich kleryków z ich odpowiednikami w Rosji, by razem np. pojechali do Katynia, odwiedzając nie tylko cmentarz polski, ale i sąsiedni rosyjski, dzięki czemu „przełom w świadomości następowałby szybciej”.
Pojednanie oparte na prawdzie - orędzia prezydenta i patriarchy
Drugi dzień konferencji skoncentrowany byłe wokół roli polskiego katolicyzmu i rosyjskiego prawosławia w kształtowaniu przyszłości chrześcijaństwa w Europie.
- Mocne, trwałe pojednanie miedzy Polakami a Rosjanami można zbudować tylko na prawdzie i musi być ono przesiąknięte wolą przebaczenia, ale też szacunkiem dla pamięci i prawdy historycznej. I dlatego tak bardzo potrzebni są ludzie, którzy potrafią nas na tę drogę wprowadzić i nakreślić horyzont naszego pielgrzymowania ku wspólnemu dobru. Kościoły są w stanie sięgnąć do najgłębszych pokładów człowieczeństwa, do wspólnych wartości, które łączą nas od wieków. Umieją przemówić głosem serca i sumienia, otworzyć pole dialogu – napisał w przesłaniu do uczestników konferencji prezydent RP Bronisław Komorowski.
Z kolei patriarcha moskiewski i całej Rusi Cyryl zwrócił uwagę w swym przesłaniu, że „musimy uczynić wszystko, co w naszych siłach, by życie i kultura narodów Polski i Rosji nie utraciły podstaw duchowych, a bez wzajemnego zaufania nie może być ani pojednania, ani dobrego rozwoju obustronnych relacji”.
Patriarcha podkreślił, że dziś bez wzajemnego zaufania nie może być ani pojednania, ani perspektywy rozwoju dobrych stosunków dwustronnych. Wyraził przekonanie, że omawiana na tej konferencji polsko-rosyjskiej kwestia przyszłości chrześcijaństwa w Europie jest z każdym rokiem coraz bardziej niepokojąca, gdyż nasila się sekularyzacja życia społecznego. Na postawione przez siebie pytanie: „Jak widzimy przyszłość naszej cywilizacji, na jakim fundamencie będzie się ona opierać? Czy przetrwa?” odpowiedział: „Wiele zależy od dzisiejszych wysiłków Kościołów. Ludzie wierzący, bez względu na koniunkturę zewnętrzną, muszą być świadkami ukrzyżowanego Chrystusa i Chrystusa zmartwychwstałego”.
Ochrona wartości i prześladowanych chrześcijan
Ks. Igor Kowalewski, sekretarz generalny Konferencji Biskupów Katolickich Rosji, mówił o potrzebie braterskiej miłości. Jego zdaniem narody oraz Kościoły polski i rosyjski mają dawać wspólne świadectwo wartości chrześcijańskich w Europie i na świecie.
Powinniśmy połączyć nasze wysiłki dla ochrony tradycyjnych wartości: chrześcijańskiej rodziny i małżeństwa a także prześladowanych chrześcijan – apelował metropolita Hilarion, przewodniczący Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego w wykładzie o przyszłości chrześcijaństwa w Europie.
Pytany na konferencji prasowej o ewentualne wspólne działania obu Kościołów w przyszłości, zaznaczył, że jednym z nich winna być obrona chrześcijan, którzy są obecnie niesprawiedliwie traktowani w różnych częściach świata. „Są oni najbardziej prześladowaną wspólnotą na planecie” – stwierdził prawosławny hierarcha. Jego zdaniem, „musimy współdziałać z przywódcami politycznymi i religijnymi zarówno w Europie, jak i w krajach, gdzie dochodzi do prześladowań”. Trzeba angażować do tej pracy organizacje społeczne, przedstawicieli kręgów biznesowych, wszystkich nieobojętnych ludzi – zaapelował prawosławny metropolita wołokołamski.
Jego zdaniem, trzeba nadal rozwijać tradycyjne dziedziny współpracy jak dobroczynność, pośrednictwo w zakresie pokojowego uregulowania konfliktów międzyetnicznych i międzywyznaniowych oraz udział w dialogu międzynarodowym.
Hilarion wyraził też nadzieję, że konferencja w Warszawie będzie kolejnym krokiem we wspólnym działaniu w dziedzinie ochrony tradycyjnych wartości i symboli chrześcijańskich oraz wspierania chrześcijan, którzy są obecnie doświadczani „ogniem i mieczem”.
Z kolei zdaniem abp. Józefa Michalika najważniejsze wyzwania, przed którymi stoi obecnie chrześcijaństwo w Europie to wspólne świadectwo w obronie życia przeciw aborcji i eutanazji, świadectwo chrześcijańskiej wizji małżeństwa i rodziny oraz etyki społecznej, sprawiedliwości i miłosierdzia, a także sensu życia na ziemi jako przygotowania do życia po śmierci.
Abp Sawa, prawosławny metropolita warszawski i całej Polski stwierdził: W jedności będziemy silni, skłóceni przegramy. Zaznaczył, że jako chrześcijanie mamy obowiązek świadczyć o jedności, której źródłem jest Chrystus. Podzieleni nie będziemy godni nazywać się dziećmi Bożymi. Musimy o tym pamiętać albo nie jesteśmy chrześcijanami – dodał, zwracając się przy tym w żartobliwym tonie do nuncjusza apostolskiego abp. Celestino Migliore.
Przypomniał też, że naród polski i rosyjski powinny się jednoczyć w obliczu sekularyzacji, hedonizmu, aborcji, eutanazji, zacierania obrazu tradycyjnej rodziny i tradycji narodowych.
Zagrożenia i wyzwania
Wspólne zagrożenia i wyzwania, przed którymi stają nasze narody i Kościoły, wymagają nowych wspólnych inicjatyw dla budowania trwałego pokoju i szczęśliwszej przyszłości – zaznaczył prymas Polski-senior abp Henryk Muszyński. Do wyzwań tych zaliczył m.in. usuwanie Boga i wiary z życia publicznego, brak poszanowania życia ludzkiego i niezbywalnej godności człowieka, rozkład małżeństwa jako stałego związku mężczyzny i kobiety, a w następstwie tego także rodziny - kolebki życia.
Pojednanie narodów rosyjskiego i polskiego posiada już mocne podstawy – uważa abp Jeremiasz, prawosławny biskup wrocławsko-szczeciński. Wśród mocnych podstaw pojednania wymienił m.in. rolę Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce i Kościoła prawosławnego w Rosji w życiu narodów tych krajów. Jego zdaniem, są nimi również „daleko idące, chociaż nie zawsze postrzegane” elementy wspólne w teologii i pobożności. „Tak jest w przypadku czci oddawanej Przenajświętszej Bogurodzicy” – zaznaczył.
Konkretne kroki
Z postulatem wspólnego apelu obu Kościołów o zwrot szczątków samolotu rozbitego w czasie katastrofy smoleńskiej w 2010 r., co przyczyniłoby się do usunięcia jednej z ważnych przeszkód na drodze porozumienia i pojednania między naszymi narodami, wystąpił abp Stanisław Budzik.
Zdaniem metropolity lubelski konieczne jest podjęcie wspólnych działach o charakterze ewangelizacyjnym i „przejść od defensywy do ofensywy”. Przypomniał o rozpoczętej przez Kościół katolicki nowej ewangelizacji i podobnych działaniach podjętych przez Kościół prawosławny w Rosji. Zaznaczył, że Kościół ten dopiero niedawno odzyskał wolność religijną, a już musi przeciwstawiać się wielu wyzwaniom takim jak aborcja i eutanazja, obrona wolności, również religijnej, w tym prawo do obecności religii w przestrzeni publicznej.
Abp Budzik zachęcał też do szerokiej współpracy między uczelniami i wydziałami w organizacji sympozjów i konferencji, do dzielenia się dorobkiem filozoficznym i teologicznym, podejmowania wspólnych projektów badawczych i dydaktycznych.
Wskazał ponadto na potrzebę pogłębienia kontaktów w dziedzinie kultury, wykorzystując do tego istniejące w Polsce formy twórczego i krytycznego dialogu z kulturą współczesną, jak Zjazdy Gnieźnieńskie, Kongresy Kultury Chrześcijańskiej w Lublinie czy Dziedziniec Dialogu.
Z kolei prawosławny biskup oriechowo-zujewski Pantelejmon podkreślił, że katolicy i prawosławni powinni razem pełnić dzieło miłosierdzia. „Możemy wymieniać się doświadczeniami i wzajemnie od siebie się uczyć” - powiedział przewodniczący Wydziału Synodalnego ds. Kościelnej Dobroczynności i Społecznej Posługi RKP oraz wikariusz patriarchy moskiewskiego i całej Rusi w wykładzie pt. „Prawosławni i katolicy w służbie miłosierdzia”.
Wskazał przy tym na największe bolączki współczesnej Rosji. Pod względem liczby rozwodów kraj ten zajmuje drugie miejsce w świecie, a aborcji - pierwsze. Dlatego Rosyjski Kościół Prawosławny zwraca szczególną uwagę na problemy rodziny - zapewnił gość z Rosji.
O konkretnych dalszych krokach na drodze pojednania mówili także podczas konferencji prasowej metropolita Hilarion i abp Michalik. Przewodniczący Episkopatu Polski oczekuje, że w parafiach, w których są prawosławni, będą oni traktowani po bratersku i nie będą się czuli obco, oczywiście bez naruszania własnej tożsamości czy łamania kościelnych przepisów.
Do wymiany kulturalnej między narodami i Kościołami przywiązuje dużą wagę również metropolita Hilarion. Obok wymiany naukowej i studenckiej proponuje on „wymianę pielgrzymkową”. Zauważył bowiem, że wielu Rosjan przyjeżdża na Jasną Górę, by modlić się przed ikoną Matki Boskiej Częstochowskiej, czczoną także przez RKP. Z kolei w Rosji jest wiele świętych miejsc, do których przyjeżdżają katolicy z Polski (w Moskwie, Siergijew Posadzie, Petersburgu, Nowym Walaamie, na Wyspach Sołowieckich...).
Są też miejsca związane z tragicznymi dziejami naszych narodów: Poligon Butowski w Moskwie czy Katyń (gdzie spoczywają nie tylko polscy oficerowie, ale też wielu Rosjan). „W duchu pojednania możemy organizować grupy pielgrzymkowe, które odwiedzałyby te święte miejsca, składałyby hołd tym, którzy niewinnie zginęli, ale też poznawałyby współczesne życie religijne” - wskazał metropolita.
Wiemy o sobie zatrważająco mało
O zatrważającym narastaniu wzajemnej niewiedzy wśród Polaków i Rosjan mówiono podczas dyskusji panelowej „Dialog społeczeństw w kontekście Wspólnego przesłania”.
Zdaniem byłego ambasadora Polski w Moskwie Jerzego Bahra Polacy nie zdają sobie sprawy z ogromu ofiar, jakie społeczeństwo rosyjskie zapłaciło w czasach ZSRR. Wyraził on nadzieję, że podmoskiewskie Butowo – miejsce dokonywanych przez NKWD masowych egzekucji – stanie się z czasem dla Polaków tak znane jak Oświęcim czy Dachau i że będą myśleć o tym miejscu z podobnym współczuciem.
Zastanawiając się nad konkretnymi działaniami, które wyrastałyby z ducha dialogu, Bahr zaproponował, by jakąś część pieniędzy zebranych podczas najbliższej akcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy przekazać na szpital w Kaliningradzie, Żytomierzu czy Mińsku.
Były ambasador podkreślił, że jakość współpracy polsko-rosyjskiej musi być niezależna od tego, kto rządzi. Chodzi bowiem o to, by dialog nie był warunkowany politycznie, bo jest to proces długotrwały i jest czymś zdecydowanie głębszym od doraźnych tendencji panujących w świecie władzy. Skrytykował także media, które - według niego - zamiast budować klimat dialogu i współpracy, stają się elementem dezinformacji.
Z kolei dyrektor Centrum Rosyjsko-Polskiego Dialogu i Porozumienia w Moskwie Jurij Bondarienko ocenił, że „w dialogu polsko-rosyjskim muszą rozmawiać ludzie dobrej woli, którzy wiedzą, że taki dialog jest konieczny”.
Zachęcił też do odwiedzania Rosji, także grup polskich księży, tym bardziej że nieraz opinie o naszych krajach w mediach są dalekie od rzeczywistości. „Po wyjeździe z Rosji opinie o niej będą na pewno lepsze niż przed podróżą” – przekonywał rosyjski historyk
Natalia Nielidowa - psycholog, uczestnicząca w międzynarodowym projekcie „Ocalenie Przeszłości”, którego celem było m.in. nauczanie tolerancji i kształtowanie pozytywnych wzorców wśród młodzieży Rosji, Ukrainy, Białorusi - zwróciła uwagę, że dobra wola do prowadzenia dialogu nie wystarcza. Tym bardziej, gdy ma się do czynienia ludźmi, którzy sami doświadczyli ogromnych cierpień. Przypomniała, że ofiarami sowieckiego systemu było ok. 100 narodowości żyjących na terenie obecnej Rosji.
Zwróciła też uwagę na określany przez współczesną psychologię „syndrom milczenia”, którzy dotyczy potomków „ofiar” i „katów”. Obie grupy nie chcą rozmawiać na temat tego, co dotyczy ich ojców i dziadów.
Z kolei historyk i politolog Łukasz Adamski zwrócił uwagę, że dialog powinien służyć lepszemu zrozumieniu drugiej strony i jej perspektywy. On także wskazywał na konieczność zaangażowania w ten proces młodego pokolenia Polaków i Rosjan. Wyraził przy tym ubolewanie, że środki przeznaczone na ten cel, w tym wymianę młodzieży, są bez porównania mniejsze aniżeli na podobne działania prowadzone np. z Niemcami. Mimo to podejmowane są różne inicjatywy na rzecz lepszego poznania: wymiana młodzieży, dyskusje, konferencje czy też studyjne rejsy żaglowcem.
Adamski zwrócił ponadto uwagę, że dialog polsko-rosyjski musi uwzględniać także dzieje Litwinów, Białorusinów i Ukraińców, gdyż historia tych narodów spleciona jest z dziejami i Polski, i Rosji.
Przyznał jednocześnie, że w obydwu krajach istnieją środowiska sceptyczne wobec idei zbliżenia: w naszym kraju daje o sobie niekiedy znać rusofobia, w Rosji zaś – środowiska antyzachodnie i niechętne wobec krajów b. bloku radzieckiego, które po 1989 r. usamodzielniły się.
Potrzebujemy wspólnego świadectwa
Trzeciego dnia konferencji eksperci z obu krajów zastanawiali się w jaki sposób dialog zainicjowany przed rokiem przez hierarchów przenieść teraz na grunt wspólnot kościelnych.
Podczas debaty wprowadzającej do serii spotkań warsztatowych prezes KAI Marcin Przeciszewski wskazywał, że nie może być mowy o pojednaniu i porozumieniu bez wzajemnego poznania się, wymiany darów - a każda ze wspólnot kościelnych może ofiarować drugiej dary związane z tożsamością, charyzmatem, sposobem obecności w świecie.
Ks. Dimitrij Sizonienko, sekretarz ds. stosunków międzychrześcijańskich wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego, mówił, że ważnymi zadaniami stojącymi przed Cerkwią jest jej wewnętrzna jedność, a także aktywny w życiu społecznym oraz to, by więcej uwagi poświęcać młodym. - W tych wyzwaniach nie ma nic nowego - zaznaczył. Jego zdaniem, ludziom potrzeba współcześnie właśnie wspólnot, bo bolączką społeczeństw jest obojętność na drugiego człowieka. Chrześcijaństwo zaś powinno być bardziej mistyczne, pamiętać czym jest nauka Ewangelii, by człowiek współczesny nie odsuwał Boga. - Kościół nie musi być wieżą broniącą się przed wrogami - zaznaczył ks. Sizonienko.
Karina Czerniak, prezes Chrześcijańskiego Klubu Młodziezowego „Hosanna”, która należała do środowiska skupionego wokół zamordowanego w 1990 roku ks. Aleksandra Mienia, teologa i ekumenisty, opowiadała jak ten prawosławny duchowny starał się zasypać przepaść między Kościołem prawosławnym a ludźmi młodymi. Jego spuścizna to dialog, także z innymi wyznaniami chrześcijańskimi. Zdaniem Czerniak, właśnie dialog a także świadectwo życia chrześcijańskiego są najważniejsze, ponieważ świat jest znużony słowami.
Ks. Igor Kowalewski, sekretarz generalny Konferencji Biskupów Katolickich w Rosji, mówił, że tamtejszy Kościół katolicki, który jest w mniejszości, potrzebuje silnej Cerkwi. Bez niej nie mógłby wypełniać swojej misji. Wśród wyzwań jakie stoją przed Kościołami w Rosji ks. Kowalewski wymienił niski poziom faktycznej religijności - zaledwie 1-2 proc. osób deklarujących się jako prawosławni praktykuje swoją wiarę.
Zdaniem duchownego, problemem jest także obraz Europy, jaki przekazują rosyjskie media. Nie mówi się już o Europie, ale o „gejropie”, ponieważ media demonizują marginalne zjawiska - zaznaczył. - Rosjanie zastanawiają się po co im taka Europa? Czy we Francji są już tylko związki homoseksualne? Dlatego ważna jest rola Polski - kraju europejskiego, który jednak stoi na wartościach chrześcijańskich.
Redaktor Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny „Więzi” mówił z kolei, ze Kościołowi katolickiemu w Polsce brakuje wiary radosnej, żywej, ludzi, którzy odkryli Dobrą Nowinę i chcą się nią dzielić a nie narzekających na świat, który ich prześladuje i dyskryminuje. - Tym sposobem świata nie zmienimy - podkreślił.
- Potrzebujemy Kościoła bardziej ewangelicznego - mówił publicysta. I dodał, ze tak jak niekiedy trzeba bronić człowieka przed nim samym, tak trzeba też bronić Kościół przed nim samym - przed pokusą zajmowania się sobą, pokusą światowości, panowania, wielkich liczb.
Red. Andrzej Grajewski, kierownik działu zagranicznego „Gościa Niedzielnego”, stwierdził, że Kościół w Polsce żyje na przełomie zasadniczej zmiany, że wchodzi pokolenie młodych chrześcijan ochrzczonych, ale mniej identyfikujących się z Kościołem. - Trzeba zadbać, by sakrament bierzmowania nie był sakramentem pożegnania się z Kościołem - przestrzegał. Stąd wskazał na ogromną rolę ruchów i organizacji kościelnych. Mimo iż gigantyczną pracę w sferze miłosierdzia wykonuje Caritas, red. Grajewski podkreślał też potrzebę permanentnej pracy na rzecz ubogich i zmarginalizowanych, którzy nie poradzili sobie dobrze w czasie transformacji po 1989 roku.
Ks. prof. Henryk Paprocki, szef redakcji prawosławnej Telewizji Polskiej, podkreślał, że świadectwo chrześcijan nie powinno być przeciwko komuś. Chrystus przyszedł dla świata a nie przeciwko komuś. Zachęcał też, by nie widzieć w sekularyzmie tylko zagrożenia, ale również szansy. Gdyby nie sekularyzm, Kościoły spałyby z Biblią zamiast poduszki.
Zaznaczył też, że często Kościoły mówią językiem niezrozumiałym dla świata, bardzo słabo wypadają też lekcje religii w szkołach. Jego zdaniem, trzeba zmienić akcenty w postrzeganiu zagrożeń oraz przestać idealizować przeszłość. - Nigdy w historii Kościoła nie było epoki, która byłaby idealna i chrześcijanom żyłoby się jak w raju - podkreślił.
Red. Grajewski wysuwał propozycje stworzenia instytucji katolicko-prawosławnej, która zajmowałaby obroną chrześcijan prześladowanych na świecie. Jego zdaniem, potrzebna byłaby tez odpowiednia „komórka” medialna, która przekazywałaby zarówno katolikom w Polsce jak i prawosławnym w Rosji kwestie obrony wartości chrześcijańskich czy miejsc świętych dla chrześcijan.
Grajewski pochwalił Katolicką Agencję Informacyjną wskazując iż jest ona głównym źródłem informacji o życiu prawosławia w Rosji, rzeczywistości, o której mało kto w Polsce pisze. - Polacy są odwróceni tyłem do Wschodu - ubolewał.
Uczestnicy debaty apelowali też, by w procesie poznawania się przenosić akcenty z tego, co nas dzieli na to, co łączy, np. chrześcijańscy męczennicy.
Spotykajmy się częściej
- Konkretnych dróg współdziałania jest bardzo wiele. Przede wszystkim powinniśmy częściej się spotykać – podkreślił metropolita Hilarion podczas debaty wieńczącej całą konferencję. Przyznał, że proces przygotowania ubiegłorocznego Wspólnego Przesłania do narodów Polski i Rosji, a teraz polsko-rosyjska konferencja w Warszawie bardzo zaktywizowała wzajemne kontakty obu Kościołów.
Przewodniczącego Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego wskazywał, że chrześcijan łączy nie tylko przeszłość, ale również to, jak widzą swoją przyszłość. - Powinniśmy częściej spotykać się i omawiać np. temat obecności symboli chrześcijańskich w przestrzeni publicznej krajów europejskich, obecności Kościoła w życiu społecznym, ochrony tradycyjnych wartości chrześcijańskich m.in. związanych z etyką rodzinną, rodzeniem i wychowywaniem dzieci, poszanowania życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci oraz wiele innych – wyliczał metropolita Hilarion.
Wskazał, że w tych kwestiach prawosławni i katolicy są zgodni i dlatego powinni pomóc ludziom żyć w zgodzie z moralnością chrześcijańską.
Nawiązując do sobotniego, roboczego spotkania z abp. Józefem Michalikiem w siedzibie Sekretariatu Episkopatu Polski podkreślił, że relacje między narodami i Kościołami mogą rozwijać się na różnych płaszczyznach. Wspomniał m.in. o wymianie studentów i wykładowców, o przedsięwzięciach w dziedzinie kultury – koncertach, wystawach itp. oraz programie pielgrzymek do Polski i Rosji.
Sekretarz generalny Episkopatu Polski bp Wojciech Polak wyraził nadzieję, że oba Kościoły swoją przyszłość zapiszą w duchu wzajemnego zrozumienia i poszanowania, w duchu miłości Boga i człowieka. - Dokonaliśmy przeglądu wielu tematów, zrodziło się wiele pomysłów wśród uczestników konferencji, to dobry znak na przyszłość, że nie poprzestajemy na deklaracjach ale już jest to rzeczywistość, której doświadczamy. Przyszłość rozpoczyna się teraz – zaznaczył.
Do wymienionych przez metropolitę Hilariona obszarów współpracy bp Polak dodał też konieczność promocji chrześcijańskiej koncepcji człowieka – wolności, moralności, życia, rodziny. W zsekularyzowanym społeczeństwie trzeba promować autentyczne piękno chrześcijańskiego stylu życia, ukazywać autentyzm i żywotność chrześcijaństwa – podkreślił.
Dyrektor Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia dr Sławomir Dębski stwierdził, że „dialog Polaka z Rosjaninem to zawsze dialog chrześcijanina z chrześcijaninem”. - Potrzebujemy zapraszać do tego dialogu jak największą ilość ludzi – mówił.
Rodzina – kluczem
Podczas warsztatów „W trosce o rodzinę i jej miejsce w społeczeństwie” Aleksiej Komow podkreślił, że rodzina jest kluczową instytucją każdego społeczeństwa, gdyż to z nią związane są problemy demograficzne. Choć z problemem zmniejszającej się dzietności borykają się zarówno naród polski, jak i rosyjski, to w Rosji jest on szczególnie nabrzmiały, ponieważ wskaźnik dzietności od lat utrzymuje się na poziomie 1,2 dziecka na kobietę. Dlatego, w Rosji od lat działają organizacje pragnące przeciwdziałać tej tendencji, takie jak Komisja Patriarchalna ds. Rodziny, Fundacja św. Andrzeja Apostoła i Fundacja św. Bazylego Wielkiego.
Przedstawiciel Światowego Kongresu Rodzin w Rosji wyraził też nadzieję na owocną współpracę z podobnymi organizacjami w Polsce.
Paweł Parfentiew, dyrektor Centrum „Polityka Rodzinna RF” zwrócił uwagę, że bez prawa do życia i prawa chroniącego tradycyjną rodzinę żadne społeczeństwo nie jest w stanie prawidłowo funkcjonować. – Rodzący się w Europie nowy porządek prawny, ignorujący podstawowe prawa wywodzące się z prawa naturalnego, staje się niebezpieczną inżynierią społeczną, narzucaną całym narodom przez rozmaite lobby. Nowy porządek staje się rodzajem imperializmu narzucanego za pomocą metod charakterystycznych dla systemów totalitarnych – przestrzegał Parfentiew.
Ewa Kowalewska z Human Life International podzieliła się z zebranymi doświadczeniem wieloletniej współpracy katolickich i prawosławnych organizacji pro-life, która stała się najbardziej widoczna za sprawą peregrynacji „Od oceanu do oceanu” ikony Matki Bożej Częstochowskiej przez terytorium całej Europy i Rosji. Stwierdziła, że w ten sposób sama Maryja ukazała Polakom i Rosjanom, że powinni ze sobą współpracować.
Z kolei Antoni Szymański, członek zespołu ds. rodziny Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu podkreślił, że ważnym problemem dzisiejszych czasów jest nie tylko demografia, lecz także zwiększająca się liczba dzieci wychowywanych w rodzinach niepełnych. Podkreślił, że w chwili obecnej w dużych miastach ok. 30 proc. dzieci wychowuje się bez jednego z rodziców. Tymczasem decydenci nie tylko nie przeciwdziałają, lecz wręcz wspierają te niebezpieczne trendy za pomocą prawodawstwa promującego samotne rodzicielstwo.
Teresa Kapela, prezes Związku Dużych Rodzin Trzy Plus, która stwierdziła, że pomimo trudnych warunków to właśnie w rodzinach wielodzietnych rodzice najrzadziej decydują się na rozwód i to tam wciąż wychowuje się większość polskich dzieci. Podkreśliła, że rodziny wielodzietne nie są problemem, ale rozwiązaniem problemów Europy.
Prawosławny kapłan ks. Artur Aleksiejuk zauważył, że problem, który dotyka w szczególny sposób naszych społeczeństw to sprawa rozmycia tożsamości ludzi, którzy nie wiedzą już kim są i do czego dążą – Rodzice i małżonkowie coraz więcej mówią o swoich prawach a coraz mniej o obowiązkach. Stąd niezaspokojone potrzeby dzieci, stąd coraz większa ilość rozwodów i rodzinnych dramatów – mówił duchowny.
Media chrześcijańskie – świadectwo i ewangelizacja
Podczas warsztatów o roli mediów chrześcijańskich w obydwu krajach zgodzono się, że mają one przeciwstawiać się sekularyzacji, pomagać swoim społeczeństwom w zachowaniu tożsamości, przekazywać Ewangelię, uczyć jak żyć mimo fali sekularyzacji.
Ewa Czaczkowska, inicjatorka portalu Areopag 21.pl stwierdziła, że wobec dążenia środowisk liberalnych do zmiany mentalności Polaków, czemu przeciwstawia się Kościół i tradycja, konieczna jest aktywność mediów katolickich do wzmocnienia słabego PR Kościoła.
Aleksander Szczipkow, redaktor naczelny portalu religare.ru ocenił, że Polska i Rosja są obecnie bardziej chrześcijańskimi krajami niż Francja, a powrót do chrześcijańskiej tożsamości Europy zacznie się od Wschodu. Wskazał też na wspólne poglądy patriarchy Cyryla i papieża Franciszka dotyczące wiary i relacji społeczno-ekonomicznych. - Naszym zadaniem jest przekazywanie tych idei - podkreślił.
Adam Hlebowicz, dyrektor Radia Plus – Gdańsk podkreślił, że podstawowym zadaniem mediów jest przekazanie kerygmatu, Dobrej Nowiny, sprawy polityczne i społeczne powinny zejść na dalszy plan.
Eugeniusz Czykwin, redaktor naczelny „Przeglądu Prawosławnego” stwierdził, że chrześcijańskie media powinny przypominać odbiorcom czym jest Kościół - czyli nie wyłącznie instytucją, odpowiedzialną za wiele rzeczy, a rzeczywistością duchową.
Julia Zajcewa z Agencji Informacyjnej „Blagovest Info“ mówiła z kolei, że media w Rosji postrzegają chrześcijaństwo jako zbiór obrzędów, zdarza się nawet, że sami ludzie Kościoła nie mówią o Chrystusie, a wartościach, w oderwaniu od Niego.
Dla Siergieja Czapnina, redaktora „Dziennika Patriarchatu Moskiewskiego” i zastępcy głównego redaktora Wydawnictwa Patriarchatu, w Rosji wiele pisze się o teorii, brakuje przykładów z życia konkretnych ludzi, świadectwa. Dodał, że w jego kraju po upadku komunizmu ochrzciło się dziesiątki milionów osób, ale nie otrzymało dogłębnej formacji religijnej.
Czapnin przestrzegał przed zjawiskiem prawosławia politycznego, prezentowanego przez „aktywistów” i dostrzegł analogię takiej tendencji z islamizmem. Opowiadał o zderzeniu pokojowego chrześcijaństwa z radykalnym islamem i przytoczył liczby - tylko w listopadzie w Tatarstanie spłonęły cztery cerkwie. Jego zdaniem, jedynym wyjściem w tych warunkach jest głębokie ukształtowanie światopoglądu chrześcijańskiego wiernych.
Uczestnicy spotkania zastanawiali się także nad przyszłą współpracą. Prezes KAI Marcin Przeciszewski zaproponował spotkanie dziennikarzy polskich i rosyjskich w przyszłym roku. Siergiej Czapnin, aprobując pomysł stwierdził, że najlepszym rozwiązaniem i szansą zbliżenia byłaby wówczas, gdy rosyjscy dziennikarze zrobią materiały o Kościele w Polsce, zaś Polacy o życiu prawosławnych w Rosji.
Kościół a społeczeństwo
Wartości przekazywane przez Kościół mają wpływ na życie społeczne - stwierdziła podczas warsztatów „Kościół a społeczeństwo - dialog i współpraca” prof. Aniela Dylus.
Ks. Roman Bogdasarow z Wydziału ds. Wzajemnych Kontaktów między Kościołem i Społeczeństwem Patriarchatu Moskiewskiego zaznaczył, że wobec postępującej w społeczeństwie rosyjskim laicyzacji, dla Kościoła ważnym jest by być obecnym w każdym aspekcie życia obywateli, zwłaszcza. Dodał, że duchowni nie odpowiadają za budowę społeczeństwa obywatelskiego, ale uczestniczymy w nim jako obywatele przez tworzenie przyparafialnych organizacji charytatywnych, społecznych i edukacyjnych.
- Nasza fundacja realizuje szereg projektów międzynarodowych, przede wszystkim na Białorusi, Ukrainie, Kazachstanie i w Rosji, mających na celu utworzenie przestrzeni społecznej potrzebnej do rozwoju demokracji lokalnej - zaznaczył z kolei Przemysław Fenrych z Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej.
Ks. Antoni Borisow z Moskiewskiej Akademii Nauk stwierdził, że sformułowanie „Kościół a społeczeństwo” nie jest do końca prawidłowe. - Z punktu widzenia tego stanowiska możemy zauważyć wykluczanie się lub współpracę tych podmiotów, jest to sprzeczne z biblijnym rozumieniem Kościoła i nauczaniem naszych ojców - powiedział. Ks. Borisow odniósł się do słów św. Augustyna, który pisał o tym, że chrześcijaństwo przenika przez wszystkie płaszczyzny społeczne.
Zamiast walki, ukazywać dobro wiary
Chrześcijanin w dzisiejszym świecie ma walczyć nie tyle ze złem tego świata, ile ze źródłem tego zła, a jeszcze bardziej, zamiast walki, powinien ukazywać to, co najlepsze w swej wierze - mówiono podczas warsztatu poświęconego wyzwaniom współczesności.
Zdaniem prof. Jana Grosfelda – politologa i antropologa kultury z Uniwersytetu Kard. Stefana Wyszyńskiego (UKSW) – istnieją dwie przeciwstawne sobie postawy i towarzyszące im pokusy, związane z obecnością chrześcijan w świecie: bierność i aktywność. Pierwsza postawa wynika ze świadomości powszechnego zła, panującego wokół nas i w efekcie z poczucia naszej bezradności, druga, przeciwnie, wiąże się chęcią naprawy wszystkiego dookoła, co też w sumie prowadzi do braku znaczących wyników. My, chrześcijanie, mamy walczyć nie tylko z konkretnymi złymi cechami i ludźmi, ale przede wszystkim ze źródłem zła – podkreślił mówca.
Ks. Siergij Zwonariow z Patriarchatu Moskiewskiego podzielił istniejące obecnie wyzwania na zewnętrzne i wewnętrzne. Do tych pierwszych zaliczył przede wszystkim agresywny sekularyzm, nietolerancyjny wobec innych światopoglądów, zwłaszcza chrześcijaństwa, dla którego nie ma dzisiaj, według niego, miejsca w przestrzeni europejskiej. Szczególnie groźne są wyzwania dotyczące tradycyjnego wzorca rodziny i małżeństwa – podkreślił kapłan, zachęcając Kościoły do wspólnego przeciwdziałania tym tendencjom.
Drugim wyzwaniem, bardziej wewnętrznym, jest chrześcijaństwo „nominalne”, niepraktykowane na co dzień, a więc słabe w zderzeniu z tym światem. Zdaniem mówcy, nie można tego zjawiska wiązać wyłącznie ze spuścizną postsowiecką, gdyż podobne problemy mają również Kościoły w krajach zachodnich. Jeśli wyzwania zewnętrzne łączą ludzi i religie, to te wewnętrzne winny łączyć serca ludzi – stwierdził ks. Zwonariow.
Historyk Paweł Przeciszewski uznał, że należy przede wszystkim zastanowić się nad tym, kim jesteśmy jako chrześcijanie: dwoma różnymi, choć bliskimi sobie Kościołami czy może jednym Kościołem, ale głęboko skłóconym wewnętrznie. On sam skłania się ku temu drugiemu poglądowi, wyrażając przy tym ubolewanie z powodu braku szerszej współpracy między Polakami a Rosjanami w dziedzinie kultury. Świadczy o tym, jego zdaniem, stosunkowo niewielka liczba przekładów literatury każdego z tych narodów w obu krajach. Mówca opowiedział się także za włączeniem do dialogu i procesu pojednania protestantów różnych nurtów z Polski i Rosji.
Według prawosławnego kapłana ks. Henryka Paprockiego ważnym wyzwaniem naszych czasów powinien być pozytywny wykład nauki chrześcijańskiej, wolny od nienawiści, złości czy niechęci do innych, potrzebna jest także radykalna zmiana własnej postawy życiowej.
Teolog prawosławny i dyplomata Michał Klinger zwrócił uwagę, że dzisiejsze chrześcijaństwo często posługuje się słownictwem wojskowym: mówi o walce z nieprzyjaciółmi, o strategii i taktyce tych zmagań, o obronie swych pozycji itp. Tymczasem dla pojednania ważne jest nie tyle walczyć, ile łączyć się w imię czegoś, nie przeciw komuś czy czemuś. Wzorem może tu być obecny papież Franciszek, który – zdaniem mówcy – używa zupełnie innego języka. Jeśli ludzie odchodzą dzisiaj od Kościoła, to jest w tym pewnie dużo winy samych wiernych, którzy coś zaniedbali, dali zły przykład itd. – zakończył Klinger.
Publicysta, redaktor naczelny miesięcznika „Więź” Zbigniew Nosowski wprowadził rozróżnienie między wyzwaniem, problemem i zagrożeniem. Z tym drugim należy walczyć, zagrożenia unikać, wyzwanie natomiast wymaga podjęcia go i zmierzenia się z nim. Zaznaczył, że np. w sprawie małżeństwa i rodziny opowiada się za dotychczasowym ich wzorcem nie dlatego, że tak to wynika z tradycji i tak trzeba, ale dlatego, że jest on bardzo dobry.
Rosyjski historyk prof. Michaił Dmitrijew zasygnalizował niepokojące, jego zdaniem, zjawisko oddalania się od siebie hierarchii kościelnej i inteligencji. Proces ten występuje w Rosji, ale jego przejawy dostrzegł też w innych krajach, np. we Francji.
Język ubogich
Musimy się nauczyć języka ubogich - mówiono z kolei podczas warsztatów nt. pracy charytatywno-społecznej.
Marta Titaniec z Caritas Polska zacytowała papieża Franciszka, który zachęca Kościół, by był ubogi i dla ubogich, a także by nie skupiał się na sobie, lecz wychodził do ludzi.
Bp Pantelejmon, przewodniczący Synodalnego Wydziału ds. Dzieł Charytatywnych i Pomocy Humanitarnej w Patriarchacie Moskiewskim odpowiedział, że również patriarcha moskiewski i całej Rusi Cyryl, gdy pięć lat temu obejmował swą funkcję, przekonywał, że dotychczas mówiliśmy językiem bogatych, a teraz musimy nauczyć się języka ubogich. - Przez te pięć lat uczymy się mówić w tym języku - zadeklarował hierarcha.
Poinformował, że Rosyjski Kościół Prawosławny prowadzi 3 tys. projektów pomocy charytatywnej i humanitarnej, w tym 23 w samej Moskwie. Zaznaczył jednocześnie, że dzieła miłosierdzia to nie tylko pomoc potrzebującym, którzy się o nią zwracają. Chodzi nie tylko o to, aby dać kawałek chleba, dach nad głową czy rehabilitację i pomóc w życiu wyjść na prostą, ale także o to, by nauczyć ludzi miłości.
Margarita Nielubowa, sekretarz Wydziału ds. Dzieł Charytatywnych przypomniała, że ta działalność Cerkwi mogła się odrodzić dopiero 20 lat temu, po 70 latach zakazu. Początkowo urzędnicy państwowi jedynie to tolerowali, w przekonaniu, że tylko państwo może skutecznie pomóc ludziom, i pozwalali robić to, czego nie chcieli robić inni, np. sprzątanie po chorych w szpitalach. Jednak z czasem ich nastawienie się zmieniło. Profesjonalizm pomocy cerkiewnej i autorytet moralny Cerkwi sprawiły, że patrzą na tę działalność z szacunkiem i wręcz zapraszają do zaangażowania się. Niestety, za zachętami nie idzie systemowe wsparcie finansowe dla charytatywnej działalności Cerkwi i organizacji pozarządowych, którym niedawno nowe prawo wręcz odebrało możliwość korzystania z pomocy finansowej z zagranicy.
Prezes fundacji „Predanie” Władimir Bierchin przyznał, że początkowo świeckie organizacje pozarządowe nie miały pojęcia, że Cerkiew robi coś na polu pomocowym, ale obecnie organizacje cerkiewne zajmują należne im miejsce i gdy organizacje pozarządowe mają kłopoty, to przede wszystkim dzwonią do bp. Pantelejmona. Bierchin zaznaczył, że działalność charytatywna jest mostem, po którym można pójść do ludzi, aby rozmawiać z nimi, pokazując, że to, co robimy, wynika z miłości do Boga.
- Trzeba tak świadczyć pomoc, by pokazać ludziom drogę do Kościoła - mówił Jewgienij Procenko, prezes fundacji „Staryj swiet”, zajmującej się pomocą uzależnionym. Jego zdaniem uzależnienia są skutkiem problemów w rodzinie, przestępczości, „naruszenia duchowości” ludzi. Dlatego Cerkiew może odegrać wielką rolę w niesieniu pomocy.
- Nie możemy się dać sprowadzić tylko do funkcji działacza charytatywnego i statystyk, zapominając o wspólnocie - przestrzegł Zbigniew Drążkowski ze stowarzyszenia Emaus. Wyjaśnił, że praca „dla” ubogich stawia ich w niekorzystnym świetle (ktoś, kto ma, daje temu, który nie ma). Bardzo istotne jest to, co robimy razem, jaką drogę razem przechodzimy - stwierdził.
Sekretarz Caritas Polska, o. Hubert Matusiewicz wyraził pogląd, że działalność charytatywna tworzy wizerunek Kościoła w społeczeństwie. Jeśli Kościół jest dobrze postrzegany, to w dużej mierze przez swą działalność dobroczynną. Polski bonifrater przekonywał, że aby rzeczywiście pomóc ubogim, trzeba najpierw wysłuchać tego, co sami mają do powiedzenia i włączyć ich do współdziałania, aby otrzymana pomoc na trwałe zmieniła ich życie.
Tak jak głoszenie słowa Bożego czy liturgia, tak też dzieła miłosierdzia decydują o tym, czy jest Kościół, czy go nie ma, i chrześcijaństwo w życiu konkretnego człowieka - dodał o. Matusiewicz.
Przedstawił rosyjskim gościom inicjatywę Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom, które jest ekumeniczną inicjatywą czterech Kościołów: katolickiego, prawosławnego, luterańskiego i reformowanego.
Kierujący radą programową Centrum Wolontariatu w Lublinie ks. Mieczysław Puzewicz wyraził zadowolenie z tego, że katolicy i prawosławni odchodzą od schematu, że miłosierdzie to „nieszkodliwe hobby” i dochodzą do przekonania, że „bez miłosierdzia nie ma zbawienia”. Zaapelował, by nie ograniczać miłosierdzia do wyspecjalizowanych organizacji typu Caritas. - Niech każdy ma „swego” chorego czy bezdomnego - wezwał duchowny.
Spotkanie papieża z patriarchą Moskwy?
Podczas debaty kończącej konferencje poruszono m.in. sprawę ewentualnego spotkania papieża Franciszka z patriarchą Moskwy i Całej Rusi - Cyrylem. Według metropolity Hilariona, jeśli takie spotkanie między papieżem i patriarchą się odbędzie, to jednym z głównych tematów będzie sytuacja chrześcijan na Bliskim Wschodzie i – jak się wyraził – „kwestia tego, co możemy uczynić, by chociaż zatrzymać tę masową ucieczkę chrześcijan z miejsc ich zamieszkania, gdzie się rodziło chrześcijaństwo”. Jak stwierdził, sytuacja wymaga połączenia wysiłków wszystkich ludzi dobrej woli m.in. przywódców religijnych.
- Nie jesteśmy jeszcze gotowi powiedzieć kiedy i gdzie nastąpi to spotkanie – przyznał jednocześnie abp Hilarion. Kilka lat temu byłem pytany czy odbędzie się ono w Bari lub w Wiedniu, teraz – czy może w Krakowie? Odpowiedziałem, że nie odrzucam, żadnego z tych miast jako miejsca ewentualnego spotkania ale nie mogę też tego potwierdzić ponieważ nie omawialiśmy na razie miejsca spotkania w naszych rokowaniach – mówił prawosławny hierarcha.
- Działamy na rzecz tego, żeby nasze relacje sięgnęły takiego poziomu, kiedy to spotkanie będzie możliwe. Zawsze mówimy, że takie spotkanie będzie miało charakter historyczny, bo przecież nigdy dotąd w historii nie było spotkania patriarchy moskiewskiego z papieżem, i dlatego powinno być ono bardzo starannie przygotowane – dodał.
Metropolita Hilarion zaznaczył, że obie strony powinny umówić się co będzie treścią tego spotkania i czego od niego oczekują. - Dla nas spotkanie nie jest celem samym w sobie. Dla nas celem jest otwarcie nowej karty w stosunkach między Rosyjską Cerkwią Prawosławną a Kościołem katolickim – mówił prawosławny hierarcha.
Wprawdzie przyznał, że spotkanie papieża i patriarchy powinno być bardzo starannie przygotowane pod względem merytorycznym, ale z drugiej strony – jak się wyraził – „coraz ostrzej odczuwamy pilność i konieczność takiego spotkania”.
Wpatrywać się w to, co łączy
Trzydniową konferencję zakończyły katolicko-prawosławne nieszpory odprawione w warszawskiej katedrze św. Jana. Podczas modlitewnego spotkania metropolita wołokołamski Hilarion oraz sekretarz generalny Episkopatu odczytali Przesłanie do uczestników konferencji. „Wołamy dziś: Nie szukajcie tego co dzieli, ale wpatrujcie się w to, co łączy!” – czytamy w dokumencie.
Podczas nieszporów kard. Kazimierz Nycz zaznaczył, że pojednanie potrzebuje świadków i budowniczych. Jako wzór metropolita warszawski wskazał śp. Ignacego Jeża – więźnia obozu koncentracyjnego w Dachau i jednego z filarów pojednania polsko-niemieckiego. „Pojednanie potrzebuje ludzi takiego formatu” – mówił kard. Nycz dodając, że także pojednanie polsko-rosyjskie ma takich świadków i entuzjastów. Zachęcił też do modlitwy, by pojawiały się nowe osoby zaangażowane w to dzieło.
Podczas nieszporów abp Hilarion i bp Wojciech Polak odczytali przesłanie uczestników konferencji. Podkreśla się w nim, że fundamentem pojednania między Polakami i Rosjanami jest wiara w Chrystusa Zbawiciela i mimo zbrodniczym ideologiom i nieraz tragicznej przeszłości możliwe są dobrosąsiedzkie i chrześcijańskie relacje obu narodów.
Zadaniem obecnego pokolenia zaś jest praca nad pojednaniem, należy jednak szukać nie tego, co dzieli, a to, co łączy.
„Jezus Chrystus jest wciąż nadzieją dla naszego kontynentu, a rolą Kościołów, które same doświadczyły męczeństwa, jest świadczenie w Europie o jej duchowych korzeniach” - głosi dokument. Uczestnicy warszawskiego spotkania wyrażają przekonanie, że chrześcijańskie świadectwo będzie skuteczniejsze, gdy katolicy i prawosławni będą działać wspólnie.
Należy wspomnieć, że uczestnicy konferencji modlili się także w świątyni prawosławnej - wspólną modlitwą w katedrze pw. św. Marii Magdaleny zakończyli w piątek wieczorem drugi dzień obrad.
Zakończona dziś w Warszawie katolicko-prawosławna konferencja „Przyszłość chrześcijaństwa w Europie. Rola Kościołów i narodów Polski i Europy” zgromadziła hierarchów, polityków i przedstawiciele różnych środowisk z Polski i Rosji.
W spotkaniu wzięła udział kilkunastoosobowa delegacja Patriarchatu Moskiewskiego z metropolitą Hilarionem, odpowiadającym za zewnętrzne relacje Cerkwi. Obradom towarzyszyły ekumeniczne modlitwy i liturgie: a dziś - w katolickiej katedrze pw. św. Jana Chrzciciela.
Kongres zorganizowała związana z KAI Fundacja na rzecz Wymiany Informacji Katolickiej. Konferencja odbyła się pod honorowym patronatem Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego.
KAI, mtp
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/172394-bp-budzik-proponuje-wspolny-apel-kosciolow-polski-i-rosji-o-zwrot-szczatkow-tu-154m