Dr hab. Cenckiewicz: "W establishmencie III RP jest wielu ludzi, którzy jakiś udział w zdradzie mieli. Niestety nikt nie bada tych historii..." ZOBACZ WIDEO

fot. blogpress
fot. blogpress

Relacja pochodzi ze strony Blogpressu.

W budynku Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych odbyło się spotkanie z prof. Sławomirem Cenckiewiczem, autorem wielu książek naukowych, połączone z promocją jego ostatniej publikacji “Lech Wałęsa: człowiek z teczki”, zorganizowane przez Centrum Edukacyjne Powiśle. Prowadził je Rafał Mossakowski.

Tematem byli "Agenci komunistyczni PRL i III RP", ale historyk skupił się na osobie Lecha Wałęsy i swojej najnowszej książce.

Ta książka nie jest skróconą wersją publikacji “SB a Lech Wałęsa”, którą napisałam z Gontarczykiem

– powiedział Cenckiewicz. –

“To jest zupełnie inna, nowa książka, która jest całościowym spojrzeniem na Wałęsę, od chwili urodzin aż do naszych czasów. A jeżeli się odnosić do problemu agenturalności, to jest to bardziej książka o konsekwencjach współpracy agenturalnej Wałęsy z SB, niż roztrząsająca po raz trzeci szczegóły współpracy w latach 1970-76. Ona może wielu szokować i z tego co wiem, szokuje wielu. Mówi się, że to książka radykalna w swoich tezach, ja nie uważam tej tezy za radykalną. Jest ona o tym, że Wałęsa był człowiekiem, który kiedy stanął na czele Solidarności czy Sierpnia`80 był człowiekiem tamtej strony”. To książka o zdradzonym przywództwie

– dodał autor.

Wałęsa widzi swój osobisty interes w tym, żeby być liderem związku

– stwierdził prof. Cenckiewicz.

Traktuje przywództwo w Solidarności jako najlepszy sposób na zdobywanie kolejnych dóbr materialnych. Jest człowiekiem, który wie, że żeby utrzymać to stanowisko, musi grać pomiędzy różnymi siłami, ale traktuje tę siłę najważniejszą czyli szeroko pojęty aparat władzy PRL z tajnymi służbami specjalnymi jako sojuszników.

Publicysta stwierdził, że już jesienią 1980 roku Wałęsa musiał skonfrontować się z wewnętrznymi oponentami, których władze PRL traktują jako ekstremę Solidarności – autentycznych antykomunistów. Chodzi o środowisko tzw. Gwiazdozbioru oraz liderów Solidarności regionalnej, którzy już wtedy nie zgadzali się z inią Wałęsy – Andrzej Rozpłochowski, Andrzej Słowik, Jan Rulewski. Później o tych właśnie osobach w zakulisowych rozmowach Wałęsa mówił, że wiedział, że się władzy nie podobały, i starał się je wyeliminować lub zmarginalizować.

IMG_5581m

To opowieść o człowieku, który na różnych etapach swojego przywództwa szukał optymalnych sojuszników do tego, żeby zachować swoje stanowisko

– mówił historyk. Przede wszystkim aparatu władzy, dla niego Wałęsa był gwarancją status quo w stosunkach między Solidarnością a obozem władzy. Wałęsa wiedział, że żeby Solidarność była przewidywalna, on musi stać na jej czele. Aparat władzy ze służbami specjalnymi nastawiony był więc na uratowanie Wałęsy w sytuacji, gdyby on w demokratyczny sposób został odwołany ze stanowiska przewodniczącego KKP. Przywódca Solidarności korzystał także z innych możliwości, np. za pośrednictwem doradcy prymasa próbował nawiązać kontakty z rezydenturą KGB w Rzymie.

Wałęsa to jest człowiek, który w pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że wpadł w taki dół, że nie ma z niego wyjścia, że trzeba się dogadać z tymi, którzy sidła na niego zastawili, bo ma tyle za uszami. To nie tylko agentura, to jest kradzież publicznych pieniędzy związkowych, jego historie erotyczne z Gdańska i z całej Polski, spotkania zakulisowe z ludźmi władzy, których celem jest ustalenie strategii eliminacji ludzi ze związku.

– mówił autor książki “Lech Wałęsa: człowiek z teczki”.

Opowiadał także o okresie internowania Lecha Wałęsy, kiedy ten zwierzał się ludziom ze swojego otoczenia – w tym funkcjonariuszom BOR, którzy przekazywali potem swoje raporty wyżej. Rozmowa braci (Lecha ze Stanisławem, nagrana przez tego drugiego) z tego okresu po latach okazała się zapisem autentycznym, a nawet komuniści poprawiali ją po to, żeby korzystniej wypadła dla Wałęsy, gdyż była prowadzona w tak knajackim stylu. – stwierdził Cenckiewicz. Zarówno jej zapis oryginalny, jak i wersja po poprawkach, jest zresztą w książce zamieszczony.

IMG_5597m

Na pytanie o formę publicystyczną swojej książki i wydaną także ostatnio książkę Piotra Semki “Za, a nawet przeciw: zagadka Lecha Wałęsy”, prof Cenckiewicz odparł:

Książka Piotra Semki jest w gruncie rzeczy książką autoterapeutyczną, bo Piotrek był Wałęsą zafascynowany przez lata – pamiętam to doskonale z Gdańska - podczas, gdy my już dawno się odczarowaliśmy. (..) Gdy byłem w Federacji Młodzieży Walczącej, to kłóciliśmy się w końcu 1988 i na początku 1989 roku o stosunek do Okrągłego Stołu, Piotr już w tym nie uczestniczył, był “staruszkiem” dla nas, był z Jarosławem Kurskim, z Jarosławem Kaczyńskim, wydawał na poły legalne pisemka, i był tym Wałęsą do 1992 roku szczerze zafascynowany. (..) Dla nas Wałęsa to był obciach. My byliśmy zrewoltowani. (..) Po 31 sierpnia 1988 roku Wałęsa dla zrewoltowanej młodzieży, do której należałem, nie był żadnym bohaterem. Okoliczności zakończenia strajku, bez warunków wstępnych, wyjazd do Kiszczaka, pacyfikacja strajku, potem innych strajków to był dla nas absolutny szok. Nie wiedzieliśmy wtedy, że on był w przeszłości agentem SB, ale sposób położenia tego buntu był dla nas szokujący

– podkreślił historyk.

Na pytanie o przyczyny fascynacji przywódcą Solidarności tak wielkiej rzeszy ludzi, Cenckiewicz przytoczył słowa Lecha Bądkowskiego:

Głód moralnego przywództwa w Polsce spowodował to niesłychane wyniesienie Wałęsy. I w tym przypadku nie można działać otrzeźwiająco na ludzi, ponieważ pozbawi się ich tego, co z takim trudem uzyskali i z taką radością przyjęli.

Cenckiewicz mówił także o rodzinie Wałęsy i jego młodości. Wspomniał także o jego aktywności w ZMS.

Gdybym miał powiedzieć, co jest fundamentem tej książki, to jest odtworzenie drogi Wałęsy w ciągu tych trzech tragicznych dni: 14, 15 i 16 grudnia 1970 roku. Wałęsa wchodzi w dynamikę masakry grudniowej 70 roku jako aktywista ZMS-u. 14 grudnia – to moment, kiedy dochodzi do pierwszej manifestacji i wyjścia na ulicę – z Wałęsą jest prowadzona pierwsza rozmowa SB. To niesamowita historia, o której nie mieliśmy pojęcia, pisząc książkę “SB a Lech Wałęsa

– podkreślił prof. Cenckiewicz.

Następnego dnia Wałęsa pojawia się w zakładzie pracy, w Stoczni Gdańskiej i jest jednym z agitatorów, którzy rzucają hasło wyjścia na ulicę, żeby uwolnić zatrzymanych kolegów. Kilka tysięcy ludzi idzie pod Komendę Miejską MO, Wałęsa odłącza się od nich i wchodzi do komendy. Gdy tłum się zbliża, Wałęsa przemawia do nich z okna w towarzyszeniu dwóch milicjantów – komendanta i jego zastępcy. “Wydaje się, że wszedł do tego budynku na hasło jako ten, który ma zapanować nad nastrojami” – stwierdził historyk, przypominając, że dzień wcześniej przeprowadzono z nim rozmowę. Tłum jednak nazwał go zdrajcą. Tego samego dnia doszło do kolejnej rozmowy SB z przyszłym przywódcą Solidarności.

IMG_5595m

W dokumentach śledztwa prowadzonego w 1996 roku w związku z kradzieżą akt ”Bolka” znajdują się zeznania funkcjonariuszy UOP, którzy dostarczali Wałęsie te akta, jak był prezydentem. Twierdzą, że była tam 6-stronicowa notatka z rozmów prowadzonych z “Bolkiem” w dniach 14-15 grudnia. “Jak się zestawi to z aktywnością Wałęsy z pierwszym i drugim dniu grudnia 70 roku, to łatwo zauważyć, że Wałęsa jest wtedy człowiekiem tamtej strony”. – mówił Cenckiewicz. –

Jego werbunek 19 grudnia 1970 roku to tylko usankcjonowanie jego roli z tych trzech dni grudnia 70. On zresztą nie był wtedy żadnym przewodniczącym Komitetu Strajkowego

- dodał.

Na pytanie o inne osoby, innych agentów prof. Cenckiewicz powiedział:

W establishmencie III RP jest wielu ludzi, którzy jakiś udział w zdradzie mieli. Niestety nikt nie bada tych historii. Żyjemy w kraju, w którym nie pisze się biografii naszych przywódców, premierów, prezydentów, ministrów spraw zagranicznych, przywódców partii.

W dalszej dyskusji była mowa o m.in. związku Wałęsy ze służbami wojskowymi, o realnych realistach w Solidarności, o grudniu 1970 roku - Jaruzelskim i Kociołku, a także o Bronisławie Geremku i Andrzeju Micewskim.

O tym ostatnim powiedział: "To historia agenta najwyższej próby, funkcjonującego w różnych środowiskach, człowiek, który nawet jak nie jest już formalnie agentem, pisze z Paryża listy do Kiszczaka. I jego osadzenie pomiędzy tajnymi służbami, prymasem Wyszyńskim, potem Glempem, klubem Znak, wydawnictwem ODISS...(..) Przez Micewskiego można dużo powiedzieć o Mazowieckim, bo to był jego przyjaciel."

Relacja: Margotte i Bernard

IMG_5559m

IMG_5593m

IMG_5584m

IMG_5601m

IMG_5605m

Nasza relacja z premiery książki prof. Sławomira Cenckiewicza (z udziałem m.in. Krzysztofa Wyszkowskiego i Antoniego Macierewicza):
http://www.blogpress.pl/node/17837

 

-------------------------------------------------------------------------------------

-------------------------------------------------------------------------------------

Książka autorstwa Sławomira Cenckiewicza "Wałęsa Człowiek z teczki"

do nabycia wSklepiku.pl!

Wałęsa Człowiek z teczki

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.