Doceńmy szczerość Sikorskiego: "Pieniądze dla Grecji były niewielkie. To była faktycznie pomoc dla banków"

PAP/Leszek Szymański
PAP/Leszek Szymański

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w dość obszernej rozmowie z "Rzeczpospolitą" dzieli się spostrzeżeniami związanymi z przyszłością Ukrainy oraz relacjami naszych wschodnich sąsiadów z Unią Europejską. W trakcie wywiadu pojawił się również interesujący wątek pieniędzy, jakie może otrzymać Ukraina od UE - zwłaszcza w porównaniu z innymi krajami Unii, np. wspieraną w kryzysie Grecją.

Doceniamy szczerość ministra Sikorskiego, który oznajmił:

Sama Grecja po prawdzie niewiele dostała. To była faktycznie pomoc dla banków francuskich i niemieckich poprzez budżet greckiego państwa. Trudno się zresztą dziwić, że Unia jest szczodrzejsza dla własnych członków niż dla krajów aspirujących. My także tego doświadczamy

- tłumaczył szef MSZ.

Zdaniem Sikorskiego należy zwrócić uwagę na to, jak Ukraińcy reagują na swoich ulicach i podczas demonstracji:

Ukraińcy są zawiedzeni tym, że nie mogą korzystać z dobrodziejstw integracji tak skutecznie jak Polacy. A przy okazji, niech to będzie nauczka dla rodzimych eurosceptyków, którym za mało dobrodziejstw integracji europejskiej, za mało laboratoriów, autostrad, dróg, teatrów, muzeów, archiwów. Okazuje się, że Ukraińcy do tego wszystkiego jednak aspirują, co widać na ulicach Kijowa i innych miast

- mówił Sikorski.

Minister zapewnił też, że Ukraińcy uzyskają wsparcie od przywódców zachodniej Europy. Dodał, że to także zasługa programu Partnerstwo Wschodnie. Sikorski stwierdził jednak, że Rosjanie mają swoje atuty w negocjacjach z Ukrainą:

Rosja posiada przewagę nad Unią Europejską, bo ma jedność dowodzenia, bliskość geograficzną i kulturową z Ukrainą oraz sterowane media. I dla niej ta rozgrywka to priorytet numer jeden. Dla Unii Europejskiej zaś, jako całości, to sprawa ważna, ale nie życiowa

- stwierdził.

lw, "Rzeczpospolita"

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych