Kamiński: Ujawnioną teraz aferę zaczęliśmy rozgryzać już w 2009. Nazwisko wiceministra funkcjonowało, była kwestia dowodowa

Fot. tvn24/wPolityce.pl
Fot. tvn24/wPolityce.pl

Jak na cztery lata, to sukcesów Pawła Wojtunika wbrew pozorom jest zbyt mało. Ostatnie sukcesy to sprawa w toku. To jest tylko fragment bardzo dużej sprawy

- powiedział na antenie TVN24 były szef CBA i poseł PiS Mariusz Kamiński, który sam sprawował ten urząd o rok krócej.

CZYTAJ WIĘCEJ: CBA: "To największa afera łapówkarska w historii Polski!". Korupcja objęła MSZ, MSWiA, GUS i wiele publicznych przetargów. Rywin się chowa?

CBA zatrzymało kolejne osoby w związku ze śledztwem dotyczącym korupcji przy przetargach m.in. w Centrum Projektów Informatycznych w byłym MSWiA i KGP. W śledztwie tym podejrzanych jest 38 osób. W toku postępowania zebrano dowody wskazujące na podejrzenie popełnienia przestępstw związanych z zamówieniami także w innych instytucjach, w tym MSZ i GUS. Wśród zatrzymanych są przedstawiciele firm informatycznych i osoby, które pełniły funkcje publiczne. Zarzuty postawiono 22 osobom, m.in. b. wiceministrowi MSWiA, b. już wiceszefowi GUS oraz b. urzędniczce MSZ.

Mariusz Kamiński podkreślił, że jak na cztery lata urzędowania obecnego szefa CBA powinniśmy spodziewać się więcej sukcesów. Dodał, że ostatnie zatrzymania ws. afery korupcyjnej to fragment dużej sprawy, nad którą CBA rozpoczęła prace jeszcze w czasie, gdy jej szefem był właśnie Kamiński.

CBA zaczęło to rozgryzać już w 2009 roku. Początek działań CBA w sprawie tej afery jest mi jeszcze dobrze znany. Już wtedy padały nazwiska wysokich urzędników państwowych. Nazwisko wiceministra cały czas funkcjonowało, była kwestia dowodowa. To był początek operacji, pracowaliśmy bardzo intensywnie. Pod nadzorem prokuratury były prowadzone intensywne działania operacyjne i one przyniosły efekt. Kilka miesięcy po moim odwołaniu nowy szef CBA przekazał te materiały prokuraturze, prokuratura wszczęła śledztwo

- powiedział Kamiński.

Dlaczego to tak długo trwa? Tu mówimy o ogromnych pieniądzach. Nie można tolerować sytuacji, gdzie dalej te firmy funkcjonują

- dodał.

Mariusz Kamiński podkreślił, że o zatrzymaniach ws. afery premier Donald Tusk musiał wiedzieć wcześniej.

Służby podlegają premierowi. Szef CBA ma obowiązek raportowania premierowi o tym, co się dzieje w państwie. (...) O tak wielkich zagrożeniach korupcyjnych dla państwa premier musi wiedzieć. Jestem przekonany, że na pewno szef CBA taką informację przekazał premierowi

- podkreślił Kamiński. Pytał też, dlaczego - pomimo działań służb - były wiceminister jeszcze przez lata pełnił różne funkcje i nie został odwołany.


Mariusz Kamiński odniósł się też do prowadzonej przez CBA, gdy był jego szefem, sprawy tzw. willi Kwaśniewskich w Kazimierzu. Jak podkreślił, informował premiera Donalda Tuska o działaniach w tej sprawie.

Podczas czynności ws. willi Kwaśniewskich CBA nie straciło nawet złotówki, nigdy żadne pieniądze nie zostały przelane na niczyje konto. Cztery osoby z najbliższego otoczenia państwa Kwaśniewskich zostały wtedy zatrzymane i obecnie odpowiadają przed sądem za oszustwa podatkowe. CBA zajęło 1,5 mln zł z sejfu w agencji Royal Wilanów, u Marka Zabrzeskiego, który zeznał w prokuraturze, że miał na prośbę pani Jolanty Kwaśniewskiej wymienić te pieniądze w kantorze na walutę zagraniczną

– dodał były szef CBA w TVN24.


Mariusz Kamiński odniósł się też do sprawy Adama Hofmana, który w związku z zawiadomieniem przez CBA prokuratury o nieprawidłowościach w oświadczeniach majątkowych, zawiesił swoją działalność w charakterze rzecznika PiS. Wyjaśniał, że chodzi o niezapłacenie podatku od prywatnej pożyczki.

Z tego co wiem, już uiścił zaległe opłaty. To jest kwota ok. 3 tys. zł z odsetkami. Więc taki jest rozmiar tej afery

- stwierdził.

 

mall / tvn24

 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.