"Proces negocjacji w sprawie podpisania umowy o stowarzyszeniu jest kontynuowany" - zapewnia premier Ukrainy

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Ukraina nadal prowadzi negocjacje na temat podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską - oznajmił premier Mykoła Azarow otwierając posiedzenie rządu w KijowieZ kolei prezydent Janukowycz zapewnił, że władza nie użyje siły do rozpędzenia manifestacji w Kijowie, o ile te zachowają pokojowy charakter.

Odpowiedzialnie oświadczam, że proces negocjacji w sprawie podpisania umowy o stowarzyszeniu jest kontynuowany, prace na rzecz zbliżenia państwa do standardów europejskich nie zostały wstrzymane ani na jeden dzień

- powiedział ukraiński premier.

Azarow poinformował, że pauzę w przygotowaniach do stowarzyszenia z UE jego kraj wykorzysta na udoskonalenie prawa oraz poprawę stanu gospodarki.

Premier wyjaśnił, że propozycja Kijowa, dotycząca zwołania trójstronnej narady Ukraina-UE-Rosja, ma doprowadzić do usunięcia możliwych konfliktów w relacjach na linii Kijów-Bruksela-Moskwa.

Chcę podkreślić, że celem trójstronnych negocjacji jest usunięcie rozbieżności i podpisanie umowy o stowarzyszeniu i o strefie wolnego handlu z UE na lepszych dla Ukrainy warunkach, aby nie straciła ona ani rynku rosyjskiego ani unijnego

- zaznaczył.

Azarow jest przekonany, że sprawa umowy stowarzyszeniowej nie doprowadzi do rozłamu w ukraińskim społeczeństwie.

Żadnego rozłamu nie będzie, dlatego że nie będziemy zmieniać kursu na integrację europejską

- zapewnił.

Zaostrzanie sytuacji działa na niekorzyść Ukrainy, osłabia nasze stanowisko w negocjacjach, zmierzających do pomyślnego zawarcia umowy (stowarzyszeniowej)

- powiedział, komentując trwające już prawie tydzień w Kijowie i innych miastach masowe protesty zwolenników integracji europejskiej.

Tymczasem prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz zapewnił, że władze nie będą rozpędzać trwających w jego kraju masowych akcji poparcia dla UE, jednak uprzedził, że milicja ma wystarczająco dużo sił, by reagować na łamanie prawa.

Odpowiadając na pytanie, czy milicja będzie likwidować protesty Janukowycz powiedział:

Nie, nie będzie (...). To przecież pokojowa akcja.

W nadanym w środę wywiadzie telewizyjnym Janukowycz ostrzegł zarazem, że władze nie pozwolą demonstrantom na działanie wbrew obowiązującym przepisom.

Bardzo ważne jest to, by nie stosowano siły i nie łamano prawa. Jak tylko ktoś to zrobi, milicja bez wątpienia zareaguje. I ma wystarczająco dużo sił, by zareagować.  System ochrony prawa powinien zapewnić bezpieczeństwo nie tylko tym, którzy wyszli na majdany (place), ale i ludziom, którzy mieszkają obok

- oznajmił.

Podczas trwających od ubiegłego tygodnia protestów ukraińska milicja zastosowała siłę kilka razy. Tak było m.in. w Kijowie, gdzie doszło do potyczek w niedzielę, gdy protestujący nie chcieli opuścić otwieranej dla ruchu samochodowego głównej ulicy miasta, Chreszczatyk.

W poniedziałek bójka z milicją wybuchła, kiedy demonstranci zniszczyli samochód z należącą do Służby Bezpieczeństwa Ukrainy aparaturą podsłuchową.

Milicja negatywnie reaguje także na rozstawiane w ukraińskich miastach miasteczka namiotowe, które - jak podkreślają komentatorzy - przypominają władzom o pomarańczowej rewolucji 2004 r., rozgrywającej się w miejscu dzisiejszych protestów, na Majdanie (placu) Niepodległości w Kijowie.

ansa/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych