To była dość niecodzienna rozmowa. Żona premiera, Małgorzata Tusk w rozmowie z Moniką Olejnik. Było trochę plotkowania, nieco reklamy książki i kilka słów o aktualnym szefie rządu.
Pani premierowa rozpoczęła od zaznaczenia różnic między nią a Danutą Wałęsą, która również napisała podobną książkę:
Moja książka jest inna, jestem kobietą, która ma swoje życie i mój mąż jest też mężczyzną, który jest zupełnie inny. Różne mamy drogi, ale chcemy tego samego – chcemy niezależności własnej, ale zrobimy to na swój sposób
- tłumaczyła.
Żona przewodniczącego Platformy Obywatelskiej stwierdziła, że jest świadoma tego, jak bardzo różny może być sposób przyjęcia jej książki:
Moja córka dostaje też takie komentarze: „Jak Twoja mama mogła to zrobić twojemu tacie?!”. Jeden będzie widział laurkę, drugi skandal, a trzeci będzie widział zwykłą książkę dla kobiet. Może wyciągną z niej jakieś wnioski, może ta książka pomoże?
- mówiła.
Małgorzata Tusk odnosiła się również do kwestii wywołującej chyba największe emocje, czyli momentu z jej życia, gdy była bliska porzucenia swojego męża.
CZYTAJ TAKŻE: Żona o Donaldzie Tusku: „Co za gnojek. Co on ze mną robi. Całe życie mi spieprzył”. Premierowej zebrało się na szczerość...
To też była moja terapia, by przeżyć młodość, która mnie spotkała, z mężczyzną, który ma bardzo silny charakter… Starałam się z tego wyzwolić, szukałam wyjścia – znalazłam to, bo to było najłatwiej. Mogło się to skończyć tragicznie, ale nie skończyło. Mąż udowodnił, że mnie kocha, że jestem mu bliska i to doprowadziło, że jesteśmy razem. Ten mały kryzys uratował nasz związek przed ogromnym kryzysem
- mówiła żona premiera.
I dodawała:
Miłość niesie ze sobą nie tylko piękne chwile, ale też nienawiść. Jestem często bardzo zła na mojego męża i takie słowa jak „gnojek”… Ale mężczyzna jest ślepy, zawsze dowiaduje się ostatni
- uśmiechała się pani Małgorzata.
Nie zabrakło również filozofowania na poziomie godnym Paulo Coelho:
Walczę z mężem każdego dnia – to nie jest rozliczenie mojego małżeństwa, ale ta książka opisuje, że trzeba walczyć każdego dnia ze wszystkimi, a najbardziej z człowiekiem, z którym się żyje. Mąż jest tym kimś, od którego chcemy coś wydostać, chcemy, żeby coś zrobił…
- oceniła.
Czy premier często płacze - pytała Monika Olejnik. A żona szefa rządu ochoczo tłumaczyła:
Nie lubię sytuacji, gdy mężczyzna płacze. Donald płacze, ale najczęściej jest tak, że ja uważam, że to mój sukces. Choć czasem płacze w sposób bezsensowny – płacze oglądając filmy, „Króla Lwa”, albo jak nasi wygrywają mecze…
W rozmowie pojawiła się także kwestia katastrofy smoleńskiej oraz zdjęcia ujawnionego przez tygodnik "wSieci", na którym widać premiera uśmiechającego się do Władimira Putina.
To był tragiczny dzień i miał wyglądać zupełnie inaczej. To było dla nas bardzo ciężkie, mąż był bardzo załamany. Ponieważ wiem, jak wyglądał ten dzień i co się działo, to sugerowanie tych czy innych zachowań nie wiem, czy ma być nikczemne… To bardzo niesprawiedliwe. To był bardzo msutny dzień
- zapewniała premierowa.
Małgorzata Tusk tłumaczyła też, jak sześcioletni okres rządów zmienił ją, a jak zmienił jej męża:
Nic nie zmieniło i nie chcę, by zmieniało dalej. Mąż jest bardziej wrażliwy, bardziej słucha tego, co mam do powiedzenia, jest bardziej otwarty na ludzi, na nas, mimo że jest premierem… W sprawach politycznych nie doradzamy, bo mąż jest tutaj profesjonalistą, ale czasem doradzamy – na przykład naciskałam w sprawie parytetu kobiet, bo mąż był sceptyczny przez lata
- mówiła, chwaląc przy okazji Elżbietę Bieńkowską.
Po kolejnym pytani o Donalda Tuska, premierowa się odcięła:
Pani pyta mnie ciągle o mojego męża, od którego chcę uciec całe życie!
- śmiała się.
Ale wątek pani premierowej "walczącej każdego dnia o chwilę szczęścia" jednak pominiemy. Być może rozwinie swój pogląd w programie Ewy Drzyzgi...
svl, tvn24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/172049-malgorzata-tusk-prawie-jak-paulo-coelho-donald-czesto-placze-na-krolu-lwie-na-meczach-milosc-niesie-ze-soba-nie-tylko-piekne-chwile-ale-tez-nienawisc