Kolejny poseł Platformy odejdzie z partii? Jerzy Budnik: "Być może po prostu trzeba się rozstać z PO. Premier zbyt nerwowo reaguje na oczekiwania lewicowej prasy". NASZ WYWIAD

Donald Tusk z Jerzym Budnikiem. Fot. budnik.pl
Donald Tusk z Jerzym Budnikiem. Fot. budnik.pl

wPolityce.pl: Panie pośle, w dość emocjonalnym stylu skrytykował pan zmiany w rządzie, na które zdecydował się premier Donald Tusk. Zarzuca pan ideowy skręt w lewo Platformy. Na czym ma on polegać?

Jerzy Budnik, poseł Platformy Obywatelskiej: Spór ideowy konserwatystów z liberałami w Platformie od zawsze był obecny, bo PO była syntezą tych dwóch idei, ale akcenty były rozłożone w miarę równo. Oczywiście w sprawach ideowych, obyczajowych to był umiarkowany konserwatyzm, a w gospodarczych mówiono o wygładzonym liberalizmie. Donald Tusk, który wiedział, jakie człony tworzą Platformę, chronił ten wewnętrzny podział, by każdy czuł się w PO dobrze. By zarówno konserwatyści, jak i liberałowie mogli uznać Platformę za swoją partię.

Ocenę rządu przedstawiłem w swoim krótkim wpisie na Facebooku: Wśród nowych ministrów nie widzę ani wyrazistych, ani nawet umiarkowanych (jak chociażby Jacek Rostowski) konserwatystów, co znaczy, że dla premiera to kryterium nie miało żadnego znaczenia. (....) Komentatorów interesuje głównie to, czy nastąpi dalsza marginalizacja "schetynowców" (moim zdaniem nastąpi), a mnie to, czy PO nadal pozostanie partią konserwatywno-liberalną, do jakiej się zapisywałem.

Pierwsze symptomy tego skrętu w lewo zauważyłem przy okazji poprzednich rekonstrukcji rządu, że przypomnę tylko przyjście do rządu Bartosza Arłukowicza. Rozumowałem jednak, że premier chce zagospodarować przestrzeń na lewo od Platformy – wtedy tłumaczyliśmy to tym, że jest między nim a Palikotem walka o lewicujący elektorat. Ale potem jakoś to przyschnęło, nie było specjalnie sytuacji, która zapowiadałaby, że Platforma może odejść od tego, co ją ukształtowało.

 

Z całym szacunkiem, ale czuję się, jakbym rozmawiał z Jarosławem Gowinem albo Johnem Godsonem. Nie czuł pan tego skrętu w lewo, gdy wraz z Jackiem Żalkiem głosili dokładnie to, co pan dziś mówi?

Rzeczywiście kłopoty Jarosława Gowina świadczyły o tym, że premier zareagował nerwowo na artykuły tych gazet, które przyznają się otwarcie do linii lewicowej. Zawsze byłem kojarzony z środowiskiem konserwatywnym. Przy okazji odejścia Gowina nie widziałem takiej groźby dryfu w lewo, wydawało mi się, że powodem jego rozstania z Platformą było jego wyjście z rządu, a nie troska o wartości konserwatywne. Ale być może nie wiedziałem wszystkiego, poseł Gowin ze mną o tym nie rozmawiał.

W mojej opinii ten skręt w lewo nadal nie jest przesądzony. Jak pan dobrze wie, spory ideowe w Platformie ucichły, od pół roku ich po prostu nie ma. Czekam na to, co zostanie uchwalone na konwencji krajowej w sobotę – czy potwierdzimy, że Platforma jest oparta na filarach konserwatywno-liberalnych. Mnie do udział w PO namawiał Maciej Płażyński i Olek Hall, myśmy wchodzili do partii jeszcze jako SKL… Mówię o tym, co zostało zapisane w dokumentach programowych Platformy – PO opowiedziała się za Dekalogiem, za systemem wartości chrześcijańskich. Pytanie, czy zostanie to potwierdzone w sobotę.

 

A nie miał pan tych obaw na przestrzeni ostatnich kilku lat? Z Platformy odchodzili kolejni posłowie i politycy kojarzeni z opcją konserwatywną, pojawiały się takie sygnały jak wywiad premiera dla „Polityki” i nazwanie się „socjaldemokratą”. Było kokietowanie SLD i Leszka Millera, były kolejne zmiany w rządzie, które są ukłonem wobec lewicowego elektoratu, a także wspieranie lewackich wręcz projektów kulturowych. Wymieniać można długo. Czy to nie naiwność?

Oczywiście obserwuję to i widzę to, o czym pan mówi. To dla mnie rzeczy istotne. Być może chodzi o to, by zbliżyć się programowo do SLD i stworzyć koalicję, która przetrwa dłużej niż rok. Niech pan do mnie zadzwoni po konwencji – gdyby Platforma chciała dokonać skrętu w lewo, to wówczas będzie czas na poważne decyzje. To ważne, czekam na to, co zobaczę w dokumentach programowych, w tym, co usłyszę w wystąpieniu premiera. Zobaczymy, czy to przesunięcie w lewo jest trwałe, czy może było podyktowane jedynie względami taktycznymi. Oczekuję, że premier uspokoi konserwatystów.

 

Zostawmy pana wiarę w konserwatyzm premiera do soboty. Nie obawia się pan jednak, że krytyka, z którą pan występuje spotka się z odpowiedzią władz Platformy? Wreszcie - czy w partii jest jeszcze miejsce dla konserwatystów?

Nie boję się krytyki. Ważne jest to, by każdy z polityków mógł mówić to, co myśli, choć oczywiście liczę się z tym, że mogą mnie spotkać konsekwencje... Gdyby okazało się, że z moimi poglądami i systemem wartości nie będę się mieścił w Platformie, to po prostu będzie się trzeba z nią rozstać, z Platformy odejdę i nie będę niczego robił na siłę. Zakładam i taki scenariusz. Ale tak jak mówię - zdecyduję po konwencji.

 

not. maf

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych