Premier liczy, rozdaje czekoladowe "euraki" i zapowiada czystkę w szeregach: "Wzięliśmy się bardzo ostro za wytrzebienie choroby, jaką była korupcja! Ten wrzód usuniemy!"

Fot. wPolityce.pl/TVP Info
Fot. wPolityce.pl/TVP Info

Przyjęcie przez rząd projektu ws. reformy OFE, ogłoszenie sukcesu dotyczącego budżetu Unii Europejskiej oraz zapowiedź jutrzejszej rekonstrukcji rządu - tak w skrócie można podsumować konferencję prasową premiera Donalda Tuska.

Szef rządu po posiedzeniu swojego gabinetu mówił o decyzjach Parlamentu Europejskiego w sprawie budżetu na najbliższe lata. Tusk mówił, że to wielki sukces Polski i polskiego rządu:

To pieniądze, które będą miały kluczowe znaczenie, jeśli chodzi o cywilizacyjny skok. By ta druga perspektywa europejska była szansą dla Polski na ten drugi skok. Udało się wywalczyć pieniędzy więcej niż komukolwiek w Europie. Teraz będzie czas mądrego zagospodarowania tych pieniędzy

- oceniał premier, podkreślając konieczność skutecznego wygenerowania polskich środków.

Sporo czasu Tusk podkreślił przyjęciu przez rząd reformy OFE:

Nie powinniśmy już czekać ani dnia, ani godziny, by zdążyć i wydaje się, że dzisiejsze przyjęcie przez rząd reformy OFE powinno gwarantować i dawać realną szansę, że zmieścimy się w terminach, które zakładaliśmy

- tłumaczył Tusk.

To dwie kwestie, od których będzie zależała finansowa i gospodarcza kondycja Polski

- podkreślał premier. Na konferencji rozdawano - jak powiedział premier - "czekoladowe euraki", czyli cukierki stylizowane na monety euro. Miało to nawiązywać do pamiętnego tortu pieniędzy, który kroił Tusk.

Tusk nie chciał jednak odpowiadać na szczegółowe pytania dot. reformy systemu ubezpieczeniowego:

Jeśli chodzi o szczegółowe pytania dot. OFE, to one są zawarte w samym projekcie, ale mam kilka innych spraw na głowie i nie chcę się pomylić w jakimś drobnym szczególe. Chcę, by przynajmniej na konferencjach prasowych wypadał kompetentnie

- mówił premier.

Tusk zapowiedział też, że w środę o godzinie 11:00 przedstawi swoje decyzje w sprawie rekonstrukcji rządu. Przewodniczący PO odniósł się też do "dziennikarskiej giełdy nazwisk" ws. rekonstrukcji:

Jeden z wybitnych aktorów opowiadał anegdotę: zagrał w serialu, który nie cieszył się reputacją, ale popularnością wśród widzów. I niektórzy mówili, że w życiu bym nie zagrał w takim serialu. A on zawsze pytał, czy dostałeś taką propozycję? Nie dostałem

- stwierdził Tusk.

I dodawał:

Miałem okazję przeczytać o kandydatach, którzy nie zgodzili się wejść do rządu. Większość z nich takiej propozycji nie dostała

- powiedział.

Premier był także pytany o kolejne śledztwa i działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Liczę na wyjaśnienia w trybie prawnym byłego ministra transportu. Jestem przekonany, że również po zamknięciu sprawy będzie umiał publicznie wyjaśnić szczegóły tej sprawy. (...) Uważam, że będzie wbrew pesymistom – będzie lepiej. Polsce będzie lepiej, niekoniecznie ze mną, bo to różnie bywa

- uśmiechał się szef rządu.

Bardziej byłoby zasadne, jak to wytrzymają spółki informatyczne polskie i zagraniczne. Wzięliśmy się bardzo ostro – mówię to w imieniu rządu i służb – za wytrzebienie tej choroby, jaką była korupcja i zachowania korupcyjne w szeroko pojętej dziedzinie informatycznej. To konsekwencja działań, jakie podjeliśmy dość dawno temu. Należy się spodziewać dość twardych działań, by kwestie korumpowania przez służby zagraniczne definitywnie przerwać.  (…) Ten wrzód usuniemy. Nie jest dla mnie ważne, ilu urzędników zostanie zatrzymanych, ale by polską gospodarkę i administrację oczyścić z korupcji. Będziemy tutaj konsekwentni

- podkreślił.

Tusk mówił też o dymisji szefa PGE Krzysztofa Kiliana:

Nie miałem okazji dyskutować z prezesem PGE, byłym już prezesem i to od wielu miesięcy. To że jest różnica zdań, jeśli chodzi o strategię inwestycyjną, to było wiadome. Słuchając komentarzy, chcę podkreślić, ze zbytnim uproszczeniem jest konflikt interesów między strategią rządową, a akcjonariuszami PGE. Kluczowym akcjonariuszem w PGE jest państwo polskie. Nie tylko tam dochodzi do różnicy interesów

- mówił premier, dodając, że podstawową zasadą jest, aby podobne spółki realizowały interesy państwa.

Tusk odniósł się też do zapowiadanej podróży po Polsce, by skonsultować z Polakami sposób wydania "unijnych" pieniędzy:

Zapowiadałem rozmowę z ludźmi i samorządami. Też bywam przygnębiony czasami, czasami zniechęcony gigantyczną ilością spraw. Osłodą dla smutniejszych miesięcy są takie momenty. Nie będę robił "yes, yes, yes", nie będę podskakiwał, ale spodziewałem się, że decyzja PE będzie pozytywna. Wiem to, że to jest tysiąc razy ważniejsze niż to, czym się zajmujemy na cotygodniowych konferencjach prasowych. To zmieni życie Polaków i Polski jako całości, osadzi nas w wymarzonym, bezpiecznym Zachodzie. To wielka rzecz

- cieszył się premier i podkreślał, jak wiele pracy jego rząd włożył w tę kwestię.

To nam nie spadło z nieba, ale to efekt wyjątkowo ciężkiej roboty. Do tuskobusa raczej wy mnie wsadziliście, bo ja zimą raczej autokarami nie będę jeździł. Tamta wyprawa była połączona z kampanią wyborczą. Przyjdzie czas kampanii, to każdy polityk będzie na pewno dużo częściej w tzw. terenie

- ocenił.

Słabo idzie, oj, słabo…

- ironizował, gdy dziennikarze zgadywali nowe nazwiska w rządzie.

Na koniec mówił o zmianach w OFE:

Czytam niezgodne z faktami prognozy, że ZUS zbankrutuje. ZUS jest instytucją absolutnie bezpieczną tak długo, jak bezpieczne jest państwo polskie. Doświadczenia pokazują, że gdyby się coś stało z państwem polskim, gdyby się finansowo zawaliło, to nie ma gwarantowanej części w OFE. To zresztą są grosze, niech to ktoś głośnie powie. Jeśli ktoś mówi, że OFE jest lepsze od ZUS, to czy powie, że te 90 czy 112 zł wystarczy na przeżycie?

- pytał premier.

lw

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.