Prof. Krzemiński u Tomasza Lisa: "Polski antysemityzm jest integralnie związany z całym kanonem przekonań narodowo katolickich"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Spalenie tęczy na placu Zbawiciela i chuligańskie ekscesy na Marszu Niepodległości zdominowały dyskusję w programie Tomasza Lisa. Do studia nie zaproszono wprawdzie nikogo z organizatorów wydarzenia, ale któż by się tym przejmował... Za to wytropiono nowego winnego: Kościół.

Zaszczytu zaproszenia do dyskusji tym razem dostąpili: prof. Ireneusz Krzemiński,Krzysztof Krauze,  Kazimiera Szczuka, Tomasz Terlikowski i ks. Kazimierz Sowa.

Czy 11 listopada doszło do czegoś istotnego, czy to tylko była zwykła bijatyka ?

- błyskotliwie zagaił Tomasz Lis.

Widać tak "oryginalne" ujecie tematu zaskoczyło gości, bo na kilkanaście sekund w studiu zapanowało milczenie.

W końcu przerwał je Tomasz Terlikowski.

W tym marszu szło bardzo wielu ludzi, którzy szli nie na bijatykę, tylko szli zamanifestować swój patriotyzm. Niestety jak co roku do tej ogromnej ludzi przyłączają się ci którzy chcieli się bić.To jest co roku ten sam margines. Nie ma powodu do histerii. To jest margines w ramach marszu

- wyjaśnił publicysta.

Kazimiera Szczuka miała inne zdanie:

Jakoś tak się dziwnie składa, że do żadnej innej nie przyłączają się takie grupy chuligańskie. Oczywiście organizatorzy muszą się od tego odcinać. Ale to nie jest magnes.

- stwierdziła, przekonując, że to właśnie perspektywa bijatyki przyciąga co roku młodych ludzi, żądnych wrażeń, na marsz.

Można się pobawić w wojnę, tylko nie wiadomo z kim?

- ironizowała.

Krzysztofa Krauzego niepokoiła przede wszystkim skala zjawiska:

Nie można dawać moralnego przyzwolenia jeśli poszło tam 40 tys ludzi. Bo to znaczy,  że 40 tys ludzi akceptuje pewien język , akceptuje przemoc. Te 40 tys.-  to jest mój problem

- dowodził reżyser.

Terlikowski ripostował:

Ci ludzie, którzy szli w marszu nie widzieli zamieszek. Co innego pokazywały media. To było krzywe lustro

Ks. Sowa stwierdził jednak:

Z marszem niepodległości jest taki problem jak z herbatą. Jak się do niej dodaje odrobinę cytryny to zyskuje na smaku. Jak się pomylisz i dodasz kropelkę cyjanku – to to staje się trucizną. Ta bandyterka która od 3 lat terroryzuje część miasta od 3 lat zabija tę ideę.

Jak podkreślił w tegorocznym marszu pojawiła się jednak nowa jakość, skoro część dawnych jego patronów w tym PiS zdystanowała się od imprezy i przeniosła do innego miasta.

Krzemiński dowodził jednak, że problem tkwi w samej idei marszu.

Źródło tkwi w pewnym sposobie myślenia, który reprezentują ci co go organizują - grupy o faszyzującej ideologii. To są organizacje,  które budują obraz patriotyzmu

- przekonywał. Pojawił się też wątek smoleński:

Atak na ambasadę jest uzasadniony trzyletnim histerycznym kłamstwem na temat katastrofy w Smoleńsku, tworzeniem obrazu, że Polska jest kondominium, że jest gnębiona. W budowaniu takiego obrazu polskości, tkwi zalążek tego typu zachowań. Ta struktura myślenia pewne grupy do takiego myślenia skłania.

Oczywiście przedmiotem rozważań stała się też spalona podczas marszu tęcza na Placu Zbawiciela.

Płonąca tęcza magnetyzuje tłumy, ale działalność organizatorów tego marszu trwa cały rok

- przestrzegła Szuka. I podzieliła się kolejną obesrwacją.

Pod tęczą był język narodowościowy. Te same rzeczy są mówione słodkim językiem po kościołach,o niepokoju o cywilizację, o rodzinę...

Tu już nie wytrzymał nawet ksiądz Sowa:

Nie można wiązać ekscesów chuligańskich z głoszeniem opinii co do których Kościół ma prawo zabierać głos

- zaprotestował.

W Polsce toczy się też ostry spór o rodzinę o ideologię gender. Jeśli się stawia tęczę w takim miejscu to człowiek musi się spodziewać protestu.

- zauważył Tomasz Terlikowski.

Ta debata będzie się toczyć choćby dlatego, że od jakiegoś czasu bardzo mocno i jednoznacznie atakuje się ludzi wierzących i nie daje się im możliwości odpowiedzi.

- dodał.

Na takie słowa ostro zaoponował prof. Krzemiński:

Nie zgadzam się z hasłami, że tu Kościół jest prześladowany.

Gdzie są ci wierzący To jest budowanie obrazu świata, w którym się trzeba bronić! Kościół musi dokonać pewnego oglądu rzeczywistości. Polski Kościół zanurzony jest w obronę nacjonalistycznych elementów polskości. Chodzi o wielkie dzieło ojca Rydzyka, które zwycięża w Kościele

- oburzał się. I sięgnął po kolejny antykościelny argument: antysemityzm. Jak stwierdził, z prowadzonych przez niego  badań wynika, że:

Polski antysemityzm jest integralnie związany z całym kanonem przekonań narodowo katolickich.

A wręcz:

Buduje się zależność między wiarą i praktykami religijnymi a antysemityzmem.

Kazimiera Szczuka próbowała przekonywać, że organizatorami marszu tak na prawdę nie da się dogadać.

Ten marsz jest organizowany przez ONR NOP, przez organizacje które głoszą hasła nienawiści, nietolerancji antydemokratyczne. Jeśli ta nasza strona genderowa,feministyczna, europejska  chce zasiąść do rozmowy to jest nam trudno.

 

Terlikowski ripostował:

Państwo mówicie "chcemy dyskutować", a potem podglądy skrajnej grupy przypisuje całej prawicy i wszystkim księżom. Tak trudno rozmawiać!

Dyskutanci usiłowali rozstrzygnąć, kto odpowiada za podziały w Polsce i czy są one nie do zasypania.

Mamy podział w poglądach politycznych, ale jestem daleki od przekonania, ze cały kraj siedzi na bombie, którą łatwo odpalić.

- uspokajał ksiądz Sowa,

Ale hasła wywrzaskiwane przez tych mężczyzn to jest:  Bóg, honor,  ojczyzna, duma narodowa i precz z pedałami.

- oskarżycielsko wyliczała Szczuka.

Pani próbuje nam powiedzieć że jesteśmy odpowiedzialni za to że oni używają słowa Bóg!

- oponował Terlikowski.

Ksiądz Sowa zadeklarował się jako umiarkowany obrońca tęczy:

Chętnie pójdę z każdym kto uznaje spalenie tęczy za czyn chuligański i podpiszę się, że z tym trzeba walczyć. Ale nie sądzę, by należało z niej czynić jakiś szczególny symbol Anno Domini 2013

Na koniec Tomasz Terlikowski zauważył, że w całej debacie e nie uczestniczył z organizatorów marszu, ani nawet nikt,  kto  kiedykolwiek w nim szedł.

To pokazuje poziom debaty publicznej.

- stwierdził

Nie zaprosiłem nikogo z marszu, bo na to nie zasłużyli

- oburzył się Tomasz Lis.

No tak - lista "zaszczyconych" zaproszeniami Lisa szczególnie szeroka nie jest. Widać to niemal w każdym programie, w każdej "obiektywnej" dyskusji...

ansa/TVP2

 

 

---------------------------------------------------------------------------------

---------------------------------------------------------------------------------

Do nabycia wSklepiku.pl!

"Niezłomni ludzie kościoła. Sylwetki. Kościół w okowach"

autor:Jan Żaryn

Niezłomni ludzie kościoła. Sylwetki. Kościół w okowach

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych