Wielowieyska pozazdrościła Kublik funkcji kadrowej w TVP. "Nie mogę się nadziwić, że Wojciech Cejrowski ma programy w telewizji publicznej"

fot. You Tube/wPolityce.pl
fot. You Tube/wPolityce.pl

Już kolejny raz Dominika Wielowieyska prezentuje swoją koncyliacyjną i pełną tolerancji twarz. No bo jak inaczej ocenić, jak nie wyraz ostentacyjnej miłości bliźniego, jej najnowszy komentarz w "Gazecie Wyborczej"?

Nie mogę się nadziwić, że Wojciech Cejrowski, który jest manifestacyjnym szowinistą i homofobem, ma programy w telewizji publicznej, utrzymywanej po części z abonamentu obywateli

- zaczyna z miejsca pocałunkiem tolerancji.

Ale pomijając epitety, okazuje się, że pani redaktor zamierza decydować (wskazywać, ujawniać, donosić?) kto się nadaje, a kto nie - ze względu na poglądy - do telewizji publicznej. Jeszcze niedawno rolę tę w "Gazecie Wyborczej" pełniła Agnieszka Kublik, ale po czystkach w mediach publicznych sprzed paru lat, wydawało się, że TVP ostatecznie została oczyszczona z niepewnych i antysocjalistycznych elementów, znaczy antypoprawnościowych. A tu nie. Trzeba czyścić dalej. Zgodnie z hasłem klasyka, że walka klasowa zaostrza się wraz z budową komunizmu, tzn. państwa Tuska.

W takiej sytuacji należy szukać wroga i podnosić emocje wśród akolitów i wśród zwykłych, szarych aktywistów. To dlatego, dla red. z GW, Marsz Niepodległości:

To marsz nienawiści, bo taki jest jego charakter.

Abstrahując od czasami dwuznacznej postawy liderów narodowców, to jednak ich marsz od kilku lat, w dużej mierze przecież dzięki "nagłaśnianiu" go chociażby przez "Gazetę Wyborczą", gromadzi dziesiątki tysięcy osób, które nie widzą dla siebie innej możliwości uczczenia Święta Niepodległości.

Wielowieyska nie może się jednak nadziwić, że na taki marsz przychodzą całe rodziny z dziećmi.

Zastanawiam się nad motywacjami tych rodzin. Co roku 11 listopada dochodzi w Warszawie do burd. Płoną wozy transmisyjne znienawidzonych stacji, samochody prywatne, tęcza i budka strażnika pod ambasadą Rosji. Co roku latają kamienie i butelki z benzyną. I te osoby rok w rok narażają swoje dzieci na niebezpieczeństwo, idąc na ten marsz.

No właśnie, dlaczego, pani redaktor? Może to rzeczywiście samobójcy i masochiści. Ale może jest tak - w co z pewnością trudno uwierzyć pani redaktor - że te burdy - wywoływane poprzednio m.in. przez pani redakcyjnego kolegę - Seweryna Blumsztajna - to kompletnie nieistotny margines, nie wpływający w najmniejszym stopniu na uroczysty i podniosły nastrój i charakter samego marszu?

Dominika Wielowieyska załamuje ręce, że:

uczestnicy marszu w zachwycie temu kibicowali. Nie było nikogo w tym gronie, kto by głośno protestował przeciwko przemocy.

I znów można by spytać publicystkę GW - proszę pomyśleć, dlaczego tak się dzieje? Wszyscy, włącznie z dziećmi są do cna zdemoralizowani, czy może jednak jest to jakiś sygnał, że nie ma przyzwolenia na siłowe dyktowanie Polakom, co mają czcić, a czego nie?

Mogą panią oburzać dosadne słowa Wojciecha Cejrowskiego:

Nie mogę się godzić na pomnik grzechu sodomskiego wystawiony tuż przed świątynią. Ta świątynia tam była pierwsza, więc won z pederastami z placu Zbawiciela!"

ale proszę znów się wysilić i pomyśleć, jak by protestowali muzułmanie czy Żydzi, gdyby gejowski symbol stanął przed meczetem lub synagogą.

Wiadomo - katolicy głosu nie mają ani najmniejszego prawa do ochrony własnych uczuć religijnych.

A już zupełnie głupawego argumentu chwyta się Wielowieyska, twierdząc, że tęcza znaczy dziś coś innego niż to pojmuje każdy, nawet z "Gazety Wyborczej". To argumentacja właściwa dla krytykowanej przez nią narodowców, którzy potrafili przekonywać, że swastyka to symbol szczęścia.

Najlepsza jednak jest pointa. Otóż pani red. Wielowieyska nie życzy sobie

polskich flag na marszu nienawiści, bo jest to profanowanie naszych symboli narodowych.

Po prostu cynizm do sześcianu. Czy z równą werwą protestowała przeciw wsadzaniu polskich flag w psie kupy, ich paleniu i wrzucaniu do muszli klozetowej czy chociażby profanacji polskiego orła, przekształcanego na nazistowski symbol? Czy te jednak zjawiska nie wywołują oburzenia pani redaktor?



kim, wyborcza.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych