Sawicka nadal ma apetyt na whisky i brylanty. Była posłanka Platformy chce zwrotu dowodów zabezpieczonych przez organy ścigania

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Beata Sawicka domaga się w Sądzie Okręgowym w Warszawie zwrotu przedmiotów, które jej odebrano po tym, jak została zatrzymana przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w 2007 r. jako podejrzana o korupcję – podaje „Gazeta Polska Codziennie”.

Beata Sawicka złożyła wniosek o rozpatrzenie możliwości zwrotu przedmiotów zabezpieczonych przez organa ścigania jako dowody w związku z jej zatrzymaniem przez CBA.

Gdyby odwołanie oskarżonej okazało się skuteczne, luksusowe przedmioty, które Sawicka i burmistrz Helu Mirosław Wądołowski otrzymali od funkcjonariuszy CBA występujących w roli biznesmenów, musiałyby zostać jej zwrócone

- czytamy w dzienniku.

Jest o co walczyć – przedmioty (uznane przez sąd za dowody w sprawie) wymienione zostały aż na ośmiu stronach akt sądowych. Wśród przedmiotów znajduje się między innymi pióro wieczne z brylantem oraz 30-letnia szkocka whisky.

Sawicka zwróciła się do sądu o zwrot zabezpieczonych procesowo przedmiotów po wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z kwietnia 2013 r., który zwolnił wówczas ją i Wądołowskiego z odpowiedzialności karnej

- podaje „GPC”.

Według informacji „Codziennej”, prowadząca sprawę poznańska prokuratura apelacyjna we wrześniu br. wystosowała do Sądu Najwyższego wniosek kasacyjny na niekorzyść oskarżonych.

Prokuratura domaga się uchylenia orzeczenia uniewinniającego Sawicką i Wądołowskiego oraz przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.

Jak widać, apetyt Beaty Sawickiej pozostaje nienasycony, a wybór metod osiągania korzyści najwyraźniej nie ma dla niej większego znaczenia. Trudno się jednak temu dziwić – wyrok uniewinniający byłą posłankę PO nie był niczym innym niż komunikatem, że jeśli tylko mocno trzyma się z ludźmi władzy, prawo i dobre obyczaje schodzą na dalszy plan.

„GPC”/aż

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych