Rodzice śp. Przemysława Gosiewskiego nie chcą medalu od prezydenta,"który lekceważąco podchodzi do wielkiej ogólnokrajowej tragedii smoleńskiej"

fot. wikipedia/ J.Kruk/ Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0
fot. wikipedia/ J.Kruk/ Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0

Jadwiga i Jan Gosiewscy - nie chcą medalu od Bronisława Komorowskiego. Mieliby go otrzymać z okazji 50. rocznicy ślubu - za długoletnie pożycie małżeńskie. Powód? Stosunek prezydenta do katastrofy smoleńskiej.

Rodzice śp. Przemysława Gosiewskiego napisali list otwarty, który wysłali do Kancelarii Prezydenta RP, w którym powiadomili go o swojej decyzji.

Z przykrością chcę poinformować, że ani ja, ani mój mąż nie możemy przyjąć tego medalu z rąk człowieka, który lekceważąco podchodzi do wielkiej ogólnokrajowej tragedii smoleńskiej, w której życie stracił nasz ukochany syn Przemysław.

- napisali małżonkowie Gosiewscy, którzy podkreślają też, że przez 50 lat zgodnego małżeństwa wychowali "wspaniałego, wybitnego Polaka oraz patriotę, który swoimi czynami prezentował wielką miłość do Ojczyzny". Dodają też, że ich syn

"zasłużył sobie, aby poznano prawdę o Jego śmierci, jak również o śmierci osób współtowarzyszących w nieszczęsnym locie do Smoleńska"

Tymczasem, jak piszą, mimo upływu 3,5 roku od katastrofy,

nadal ukrywane są dowody, wysłuchujemy ciągłe przekłamania prawdy i publiczne obrażające wystąpienia.

Państwo Gosiewscy uważają, że prezydent Bronisław Komorowski jest "współodpowiedzialny za tyle zła, które się dzieje wokół tego ogromnego nieszczęścia" i zbyt mało robi, aby wyjaśnić katastrofę.

- Powinien bardziej o to zabiegać

- uważa Jadwiga Gosiewska.

Nie chcemy tego medalu, gdyż nadaje go osoba, która była marszałkiem sejmu, gdy trwały przygotowania do lotu prezydenckiego samolotu, na którego pokładzie zginął nasz jedyny syn

- mówi w rozmowie z  "Dziennikiem Bałtyckim", dodając, że w jej ocenie Bronisław Komorowski powinien był interweniować przed lotem do Smoleńska, aby "na pokład jednego samolotu nie wsiadło tak wiele ważnych osób w państwie".

A oto pełna treść listu:

Otwarty list do prezydenta Bronisława Komorowskiego


Szanuję fakt, że Urząd Prezydenta dostrzega ludzi, którzy przez 50 lat żyli w związku małżeńskim i nagradza ich medalem za długoletnie pożycie małżeńskie, to jest szlachetne. Z przykrością chcę poinformować, że ani ja, ani mój mąż nie możemy przyjąć tego medalu z rąk człowieka, który lekceważąco podchodzi do wielkiej ogólnokrajowej tragedii Smoleńskiej, w której życie stracił nasz ukochany syn Przemysław. Przez 50 lat zgodnego małżeństwa mieliśmy zaszczyt wychować wspaniałego, wybitnego Polaka oraz patriotę, który swoimi czynami prezentował wielką miłość do Ojczyzny. Tym samym zasłużył sobie, aby poznano prawdę o Jego śmierci, jak również o śmierci osób współtowarzyszących w nieszczęsnym locie do Smoleńska. Mimo upływu 3,5 roku nadal ukrywane są dowody, wysłuchujemy ciągłe przekłamania prawdy i publiczne obrażające wystąpienia. Uważamy, że jest Pan współodpowiedzialny za tyle zła, które się dzieje wokół tego ogromnego nieszczęścia. Pragniemy Panu Panie Prezydencie przypomnieć, że powinien Pan być Prezydentem wszystkich Polaków.

Jadwiga i Jan Gosiewscy

za: slawno.naszemiasto.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.