Niemiecka gazeta i "Wyborcza" martwią się o zdrowie Polaków. Ostrzegają nas przed paleniem świec podczas Wszystkich Świętych

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fr-online.de
fr-online.de

„Frankfurter Rundschau” opublikował sensacyjny artykuł z dramatycznym tytułem: „Polska tonie w smogu wytwarzanym przez światełka na grobach”. A dalej jest jak u Hitchcocka – napięcie tylko rośnie. Gazeta nagłaśnia sprawę, gdyż:

To jest kontrowersyjna sprawa, za dwa tygodnie rozpoczyna się bowiem w Warszawie światowy szczyt klimatyczny.

Na czym polega ta dramatyczna sytuacja?

„Frankfurter Rundschau” wziął na warsztat trudną sytuację w jakiej jest Kraków w związku z częstym smogiem; ze względu na ukształtowanie terenu, bliskość geograficzną regionu przemysłowego Śląska i dużą liczbę domów opalanych węglem. Ale dla walki z dniem Wszystkich Świętych poszedł w całą Polskę. Dotarł też do Warszawy.

Na poparcie swej tezy o szkodliwości dla zdrowia polskiej tradycji palenia świec na grobach podczas dnia Wszystkich Świętych „FR” przywołał „Gazetę Wyborczą”

Świece wykonane są zwykle z parafiny niskiej klasy, tańszej nawet od chińskich produktów, donosi „Gazeta Wyborcza.

- napisał „FR” i kontynuował cytowanie „Wyborczej”:

Śmierdzi czasami odrażająco – mówi odwiedzająca cmentarz na warszawskim Służewiu.

Potem czytamy jeszcze zdanie starszego mężczyzny, który ze względu na odór świec

do śmierci nie zapomni tych dwóch świątecznych dni.

Manipulacja „Frakfurter Rundschau” polega na tym, że połączył krakowskie problemy z zanieczyszczeniem powietrza z „odrażającym smrodem” świec jaki to opis dała „Gazeta Wyborcza”. Nie ma wątpliwości, że niemieckiemu czytelnikowi, wrażliwemu na problemy ekologiczne, ma od dziś nie podobać się palenie świec podczas ważnego dla Polaków święta.

Kolejnej manipulacji dokonał portal internetowy federalnej stacji radiowo-telewizyjnej „Deutsche Welle”, który „przetłumaczył” na j. polski tekst z "Frankfurter Rundschau" jako gotowiec do wykorzystania przez polskie media. Zdanie to brzmi tak:

Na przykład pomnikowi narodowego wieszcza Adama Mickiewicza założono maskę ochronną na usta i wyliczono, że krakowianie wdychają w Dzień Zmarłych (sic!) tyle trujących substancji, co przeciętny palacz.

Tymczasem w oryginale to zdanie wygląda tak:

So statteten sie kürzlich ein Denkmal des Nationaldichters Adam Mickiewicz mit einer Atemschutzmaske aus und rechneten vor, dass die Krakauer wegen des Smogs Giftstoffe einatmen, die dem Jahreskonsum eines mittelstarken Rauchers entsprechen.

Po przetłumaczeniu na język polski:

Niedawno założyli pomnikowi Adama Mickiewicza – wieszcza narodowego, maskę ochronną i wyliczyli (aktywiści – przyp. red.), że krakowianie z powodu smogu wdychają tyle trujących substancji, ile wchłaniają (konsumują) rocznie średnio uzależnieni palacze.

Jak łatwo zauważyć nie ma słowa o tym, że chodzi o rzekome trucie się podczas "dnia zmarłych". Po lekturze całego artykułu, który epatuje zdaniami typu:

Setki osób umierają co roku w wyniku zaczadzenia tlenkiem węgla, który wydostaje się z wadliwie działających pieców

Czytelnik ma sprawę wyjaśnioną: Polacy trują się tlenkiem węgla i "duszą się" tradycją katolicką.

Sławomir Sieradzki/ "Frankfurter Rundschau"

CZYTAJ W ORYGINALE ARTYKUŁ Z "Frankfurter Rundschau".

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych