IPN: To esbecy zakatowali ks. Kotlarza

fot. wikipedia.org, autor: Jarosław Kruk, lic. GDFL, CC1.0-3.0
fot. wikipedia.org, autor: Jarosław Kruk, lic. GDFL, CC1.0-3.0

Sprawcami serii pobić ks. Romana Kotlarza od czerwca do sierpnia 1976 r., które prawdopodobnie doprowadziły do jego śmierci byli funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa, ale nie sposób jest obecnie zidentyfikować te osoby – do takich ustaleń śledczych z IPN dotarł portal tvp.info. Brak możliwości ustalenia oprawców duchownego uniemożliwił podjęcie na nowo umorzonego w 1991 r. śledztwa w tej sprawie i w październiku postępowanie w tej sprawie zamknięto.

Prokuratorzy z Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie, badali sprawę ataków na ks. Romana Kotlarza i jego śmierci w 1976 r., w ramach dużego śledztwa dotyczącego

funkcjonowania w strukturach MSW związku przestępczego, w szczególności nakierowanego na dokonywanie zbrodni zabójstw działaczy opozycji politycznej i duchowieństwa.

Śledczy szukali m.in. w archiwach dawnej bezpieki dowodów, które mogłyby ich naprowadzić na sprawców serii pobić księdza w okresie od 25 czerwca do 16 sierpnia 1976 r. w Pelagowie.

Wszystko wskazuje na to, że ataki doprowadziły do śmierci ks. Kotlarza 18 sierpnia 1976 r. w szpitalu w Krychnowicach. Prokuratorzy liczyli, że uda się znaleźć nowe dowody, dzięki którym będzie można wznowić śledztwo w tej sprawie, które zostało umorzone w 1991 r.

Podjęte czynności wskazują, iż pobicia ks. Romana Kotlarza stanowiły zbrodnie komunistyczne, ich sprawcami byli funkcjonariusze b. SB. Zebrane dowody nie pozwalają jednak na bezsporną identyfikację osób, które dopuściły się tych przestępstw. Dlatego też zarówno wątku śmierci ks. Romana Kotlarza, jak i pobić wobec braku podstaw do wystąpienia o podjęcie na nowo umorzonego śledztwa w celu przedstawienia konkretnym osobom zarzutów popełnienia zbrodni komunistycznych, postępowanie w tej części zamknięto

– wyjaśnia Andrzej Arseniuk, rzecznik Instytutu Pamięci Narodowej.

W prowadzonym wątku przesłuchano kilkudziesięciu świadków. Przeprowadzono również szereg szczegółowych kwerend archiwalnych, dokumentujących podejmowanie przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa z Radomia, działań operacyjnych o charakterze dezinformacyjnym i dezintegracyjnym, także wobec księży. Udało się ustalić, że ks. Roman Kotlarz – proboszcz Parafii w Pelagowie przebywał na ulicach Radomia w dniu 25 czerwca 1976 r. gdzie robotnicy protestowali przeciwko podwyżkom cen żywności. Podczas demonstracji, ze stopni kościoła św. Trójcy w Radomiu błogosławił demonstrantów. W późniejszych kazaniach, wskazywał na problem represjonowania uczestników demonstracji, czym naraził się na represje ze strony władz. Był wzywany na przesłuchania do prokuratury, a w jego sprawie interweniował w sandomierskiej Kurii, ówczesny Wydział ds. Wyznań Urzędu Wojewódzkiego w Radomiu. Ks. Roman Kotlarz został też objęty zainteresowaniem operacyjnym funkcjonariuszy SB, którzy uczestniczyli w nabożeństwach i nagrywali jego wypowiedzi.

Z relacji świadków wynika, że funkcjonariusze SB, przyjeżdżali nocą na plebanię i bili ks. Kotlarza. Ksiądz był, co najmniej dwukrotnie dotkliwie pobity przez zamaskowanych „nieznanych sprawców”. Za pierwszym razem funkcjonariusze pobili księdza i przybyłą na plebanię Krystynę Stencel, m.in. gumową pałką. W wyniku odniesionych obrażeń ksiądz miał liczne zasinienia okolic pleców oraz genitaliów. Sprawcami drugiego pobicia księdza byli trzej zamaskowani funkcjonariusze, którzy przyjechali pod plebanię czarną Wołgą, wyważyli drzwi od plebanii i pobili księdza. Również i tym razem używając gumowych pałek

– mówi Arseniuk.

15 sierpnia 1976 r. ks. Kotlarz zasłabł podczas odprawiania mszy świętej. Zmarł trzy dni później. W sprawie jego śmierci w 1982 r. śledztwo prowadziła Prokuratura Wojewódzka w Radomiu. Postępowanie umorzono uznając, że śmierć duchownego „nie została spowodowana w sposób przestępczy”. W 1990 r. śledztwo to zostało podjęte na nowo, jednakże w 1991 r. ponownie je umorzono wobec braku dowodów zarówno w sprawie pobić jak i okoliczności śmierci duchownego.

tvp.info

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.