Drodzy Czytelnicy! Ile zużywacie wody do spłukiwania toalety? Unia Europejska chce uregulować i tę dziedzinę życia. Limit: litr wody w pisuarze i ani kropli więcej!

Fot. Comedy Central
Fot. Comedy Central

Komisja Europejska znalazła sobie nowe zajęcie. Nie uwierzą państwo, ale brukselscy urzędnicy chcą wyznaczyć... limit do spłukiwania toalet i pisuarów. Aż strach pomyśleć, co jeszcze wymyślą eurokraci, aby uzasadnić swoje wysokie pensje. Ogranicza ich już chyba tylko wyobraźnia, bo na pewno nie zdrowy rozsądek.

To brzmi jak żart, ale żartem nie jest. Portal euroactiv.com cytuje Joe Hennona - rzecznika komisarza ds. środowiska Janeza Potočnika:

Głównym celem prac jest  ustanowienia kryteriów toalety itp. jest zwiększenie wydajności wody w czasie pracy (toalet i pisuarów – przyp. red.)

Prace są zaawansowane. Powstał już 60-stronicowy dokument, który jest wynikiem działań Wspólnego Centrum Badawczego Komisji Europejskiej Instytutu Studiów Perspektyw Technologicznych. Odbyły się już nawet posiedzenia robocze w Brukseli w październiku 2011 r. Jednak to nie wystarczyło i w czerwcu w przepięknej hiszpańskiej Sewilli spotkanie w sprawie toalet i pisuarów urzędnicy powtórzyli.

Efektem znojnej i ciężkiej pracy są wnioski, które będą służyły dalszej obróbce. Są to:

analiza celu, definicja produktu, analiza ekonomiczna i rynkowa, zachowanie użytkownika, oszacowanie, najlepsza dostępna technologia i najlepsza – jeszcze nie dostępna – technologia.

Eksperci Komisji zasugerowali następujące ilości wody, jakie można zaproponować: litr do pisuaru. Wcześniej odrzucono propozycję pół litra do pisuaru i trzy litry do klozetu.

Czytając o absurdalnych pomysłach unijnych urzędników, przypomniał nam się jeden z odcinków South Parku. W kreskówce wyszydzono nadgorliwość biurokratów, których scenarzyści serialu obsadzili w roli dbających o... opuszczanie deski klozetowej. Wprowadzono specjalne departamenty, zamontowano kamery. Jak się okazuje, rzeczywistość powoli dogania wyobraźnię reżyserów South Parku.

To zresztą nie pierwszy popis możliwości eurokratów. Ustalanie dopuszczalnej krzywizny bananów czy ogórków, zadecydowanie, iż ślimak jest rybą, a marchewka owocem już nikogo nie dziwi. O wiele groźniejsze jest sponsorowanie "artystów", których dziełem są np. beczki pełne słoniowego łajna.

Holenderski twórca Jeroen Van Dam dostał na to w ubiegłym roku grant od UE o wysokości 96 tys. zł. Gratulujemy. Czekamy na nagrody dotyczące wprowadzania dyrektywy dotyczącej wody w toaletach. Jest o co powalczyć.

Slaw/ lv/ m.euractiv.com

O PRACY EUROKRATÓW WOKÓŁ KLOZETÓW I PISUARÓW CZYTAJ W ORYGINALE.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych