Prof. Krystyna Pawłowicz o okładce "wSieci": "To szokująca publikacja. Wyraźnie widać, że tam atmosfery żałoby nie było"

for. wsieci.pl
for. wsieci.pl

Patrząc na opublikowane przez tygodnik „W sieci” zdjęcie, nie można powiedzieć, że Donald Tusk i Władimir Putin szykują się do płaczu. Przecież na drugim planie fotografii widać jeszcze uśmiechające się usta kobiety - pisze prof. Krystyna Pawłowicz dla portalu fronda.pl.

To szokująca publikacja, ale wydaje mi się, że niczego nie zmieni. Przecież podobne materiały były już ujawniane. Widzieliśmy film, na którym prezydent Bronisław Komorowski i premier Donald Tusk żartują i śmieją się, czekając na lotnisku na przywiezienie trumien ze Smoleńska. Wyraźnie widać, że tam atmosfery żałoby nie było

- komentuje posłanka PiS. Prof. Pawłowicz mówi, że nie potrafi „odczytać gestu premiera jednoznacznie”:

(…) ale widzę, że nie ma tam atmosfery smutku i żałoby. Premier się uśmiecha, dłonie układa tak, jakby trzymał kciuki albo dobijał targu. Zupełnie nie wiem, co o tym myśleć. Ale takie zdjęcia już widzieliśmy. Fotografie Tuska i Komorowskiego nie zrobiły jednak na Polakach żadnego wrażenia. Naukowe konferencje na temat Smoleńska, zwłaszcza ostatnia, przyniosły wiele dowodów zaprzeczających oficjalnej wersji „katastrofy”, a mimo to, mało kto się nimi interesuje. Według sondaży, 46 proc. społeczeństwa nie wie, komu ufać w tej sprawie. Myślę, że podobnie będzie z okładką „W sieci” - zapewne zostanie rozjechana przez media prorządowe. Ludzie pozostający pod wpływem telewizji publicznej, Polsatu i TVN pewnie usłyszą, że fotografia jest sfałszowana albo, że bracia Karnowscy są podli... A ja nie wiem, na czym ta podłość miałaby polegać. Na tym, że opublikowali nieznane dotąd zdjęcie? Że pokazali uśmiechniętego premiera, co zaprzecza ogólnie przyjętemu przekazowi, że premier bardzo cierpiał 10.04.2010? Jak widać, nie cierpiał

- komentuje prof. Pawłowicz.

Podejrzewam, że takich zdjęć może być jeszcze więcej. Być może są one elementem zaostrzającym walkę pomiędzy Tuskiem a Schetyną. To tylko moje domysły, pewna jestem natomiast tego, że fotografia niczego nie zmieni. Rację ma prof. Zybertowicz, który mówi, że chorobą Polaków jest bierność. Dużo mówimy, ale wobec nieustannego dręczenia nas, mącenia nam w głowach przez media i rząd, nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Na fotografię Tuska też się podenerwujemy, ale nic z tego nie wyniknie. Jestem niezwykle przybita, ale już nie tym, co robi premier, ale brakiem reakcji Polaków. Nie jesteśmy w stanie zareagować na żadne świństwo. Ta fotografia to taki test dla nas. Ale myślę, że wypalimy się na wypisywaniu żali w internecie i nic poza tym

- przewiduje Pawłowicz.

źródło: fronda.pl/Wuj

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych