Jaruzelski wspomina Mazowieckiego: "Był wiernym synem Kościoła"

Fot. Jacek Turczyk / PAP
Fot. Jacek Turczyk / PAP

W geście żałoby po śmierci Tadeusza Mazowieckiego do połowy masztu opuszczono flagi na budynkach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Belwederu oraz Pałacu Prezydenckiego. Pierwszy niekomunistyczny premier po 1989 r. zmarł nad ranem, miał 86 lat.

Odszedł od nas człowiek, który w decydujących dla Polski chwilach miał odwagę być mądry. Dziękujemy, Panie Premierze

- napisał prezydent Bronisław Komorowski na Twitterze, żegnając Tadeusza Mazowieckiego.

Prezydent z głębokim żalem przyjął wiadomość o śmierci Tadeusza Mazowieckiego, pierwszego premiera III Rzeczpospolitej

- czytamy w komunikacie umieszczonym na stronie internetowej Kancelarii Prezydenta.

Na prezydenckiej stronie internetowej umieszczono obszerny życiorys Mazowieckiego, który od października 2010 był doradcą Bronisława Komorowskiego.

 

O wspomnienia PAP zapytała także Wojciecha Jaruzelskiego.

Tadeusza Mazowieckiego cechowała odwaga, ale także umiar. Potrafił zachować trzeźwość w ocenie trudnych sytuacji

- powiedział były dyktator. Podkreślił, że darzył Mazowieckiego szacunkiem, a nawet go lubił.

Przeszliśmy wspólnie trudną próbę: ja - jako prezydent, on - jako premier. Był to okres przejściowy, czas zmian, trzeba było dostosować się do istniejących realiów. Ceniłem w premierze Mazowieckim jego mądrość, umiar i trzeźwość w ocenie trudnych sytuacji, ale jednocześnie upór w sprawach, które uważał za kluczowe

- powiedział.

Pamiętam, kiedy Lech Wałęsa przyszedł do mnie i powiedział, że ma trzy kandydatury na stanowisko premiera: Bronisław Geremek, Jacek Kuroń i Tadeusz Mazowiecki. Od razu odpowiedziałem: Mazowiecki. Na uwadze miałem jego cechy osobiste oraz pracę państwową, którą już wykonywał, ale także to, że był wiernym synem Kościoła i mógł liczyć na poparcie hierarchii dla swoich działań

- dodał. Gen. Jaruzelski wspomina, że podczas obrad Okrągłego Stołu, Mazowiecki zachowywał pewną rezerwę.

Kiedy padła propozycja, by objął urząd premiera, na początku zdystansował się, ale ostatecznie przyjął to stanowisko. Świadczyło to o jego powadze, niczego nie robił pochopnie. Jednak, gdy podjął się zadania, to wykonywał swoje obowiązki w sposób kompetentny i mądry

- podkreślił.

Pozytywnie ocenił wpływ Mazowieckiego na scenę polityczną po 1989 r.

Premierem był w bardzo trudnym czasie. Jego rząd był koalicyjny, trzeba było wielkiej mądrości i taktu, żeby przeprowadzić Polskę przez wielkie reformy, m.in. Balcerowicza. Jego konsekwencja i stanowczość do tego się przyczyniły

- powiedział gen. Jaruzelski.

 

Tadeusz Mazowiecki pozostanie symbolem wolnej Polski; w swojej działalności kierował się dobrem społecznym

- powiedział PAP były sekretarz episkopatu bp Tadeusz Pieronek.

Bp Pieronek przypomniał o działalności Mazowieckiego na rzecz Kościoła katolickiego.

Był redaktorem naczelnym miesięcznika „Więź”, szanowanym publicystą. Jego formacja w dużej mierze była oparta na nauce społecznej Kościoła. Na wielu sympozjach i konferencjach wypowiadał się w kwestiach społecznych, politycznych, kościelnych

- powiedział. Hierarcha podkreślił także, iż Mazowiecki był jednym z założycieli warszawskiego Klubu Inteligencji Katolickiej. Dodał, że jako sekretarz episkopatu często kontaktował się z byłm premierem.

Były to zawsze bardzo pozytywne i ciekawe spotkania z kulturalnym człowiekiem

- wspominał.

Bp Pieronek wspomina Mazowieckiego jako człowieka szlachetnego, otwartego na potrzeby innych.

Pierwszy demokratyczny premier, wybrany  po upadku komunizmu, był światłym człowiekiem, kierującym się dobrem społecznym. Szkoda, że musiał odejść od polityki. Gdyby był w nią bardziej zaangażowany, korzyści dla kraju byłyby ogromne

- ocenił hierarcha.

 

To był wspaniały, mądry polityk. Zrozumiał, kim jest (Leszek) Balcerowicz. Przy nim Polska podążyła dobrym szlakiem i dziś widzimy tego wyniki. Mało komu później udało się zrobić dla Polski tyle, co Mazowieckiemu. Jego spokój i doświadczenie, jego wiedza o tym, czym jest ustrój komunistyczny pozwoliły wiele osiągnąć. Polska straciła swojego wielkiego syna

– oznajmił były przewodniczący Rady Najwyższej (parlamentu) niepodległej Białorusi Stanisław Szuszkiewicz w Radiu Swaboda.

Szuszkiewicz powiedział, że dobrze znał Mazowieckiego osobiście i niejednokrotnie spotykał się z nim jako z szefem rządu wolnej Polski.

Szuszkiewicz był przewodniczącym Rady Najwyższej Białorusi w latach 1991-94. Jako przywódca Białorusi w grudniu 1991 r. wraz z prezydentami Rosji i Ukrainy, Borysem Jelcynem i Leonidem Krawczukiem, podpisał porozumienie białowieskie w sprawie likwidacji ZSRR.

 

Często z panem premierem się widywałem, często się spotykaliśmy. W bezpośrednich kontaktach i w pracy był zupełnie normalnym człowiekiem, nigdy go nie traktowałem jako postaci pomnikowej, nie nachodziła mnie taka refleksja, że to jest jakaś wielka postać, wielki symbol

- powiedział szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisław Koziej w porannej audycji w radiowej Trójce.

Mówił, że Mazowiecki był "najnormalniejszym, pracującym człowiekiem, dociekliwym, spokojnym".

Na naradach u pana prezydenta zawsze jego głos był głosem doprecyzowującym różne ważne problemy, którymi się zajmowaliśmy. (...) W takiej bezpośredniej pracy był człowiekiem, który wnosił do dyskusji o problemach takie spojrzenie całościowe, uspokajające, bo jak zwykle często problemy mają różne wątki

- dodał Koziej.

On był tym człowiekiem, który wnosił pewną równowagę do wszelkich debat

- podkreślił.

 

Uważam, że było to szczególnie ważne, kiedy został premierem we wrześniu 1989 r. Refleksja była konieczna, bo stąpał po kruchym lodzie, nieznanej ziemi, sam musiał decydować, wybierać drogi, a potem konsekwentnie realizować. To było dla niego charakterystyczne. Jego krytycy często mówią, że robił to zbyt powoli. Ale przez to, że robił to z takim namysłem, odnosił sukces

- mówił w Trójce Henryk Wujec.

Pierwsze wspomnienie Henryka Wujca związane z Tadeuszem Mazowieckim dotyczy głodówki w obronie m.in. uwięzionych robotników z Ursusa i Radomia w maju 1977 r.

Bogdan Celiński, jeden z organizatorów akcji poprosił Tadeusza Mazowieckiego, żeby został rzecznikiem, łącznikiem między głodującymi a światem zewnętrznym. Tadeusz wtedy po raz pierwszy pojawił się publicznie, a zagraniczni korespondenci chętnie z nim rozmawiali, żeby zrozumieć postulaty strajkujących. On do tego był bardzo opiekuńczy, z tego czasu zachowało się wiele zdjęć i wspomnień

- opowiadał Wujec.

Prywatnie - jak mówił Wujec - Tadeusz Mazowiecki był człowiekiem tradycyjnym.

Po śmierci żony mieszkał sam, ale bardzo starannie opiekował się synami

- mówił.

Nie był bogaty, mieszkał zawsze w małych mieszkankach. Nie znosił niecierpliwości, skłaniał rozmówców do refleksji. Zawsze dużo pytał i słuchał. To nie było tak, że on miał wyrobione zdanie i pytał dla niepoznaki. Pytał, słuchał, a decyzję podejmował na podstawie wnikliwej rozmowy. Trzeba było z nim bardzo mądrze rozmawiać. Zawsze traktował człowieka serio. To był jego wielki walor

- wspominał Wujec.

Donald Tusk  godz. 15 wygłosi specjalne oświadczenie - poinformowała Kancelaria Prezesa Rady
Ministrów. 

PAP, mtp

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.