Szczyt hipokryzji Donalda Tuska. Człowiek, który oddał śledztwo w ręce Rosjan, zarzuca PiS-owi "upiorne zachowanie"

fot. kprm.gov.pl
fot. kprm.gov.pl

Premier Donald Tusk zapowiedział w piątek, że prawdopodobnie przekaże polskiej opinii publicznej

uargumentowany i dłuższy wywód na temat historii śledztwa smoleńskiego

oraz na temat tego, co z tą sprawą robi parlamentarny zespół Antoniego Macierewicza i prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Ja się nie dziwię ludziom w Polsce, że po tym upiornym zachowaniu (...), jakie wytworzył PiS z Macierewiczem na czele (...), mają poważny problem, żeby zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi

-podkreślił Tusk na konferencji prasowej w Brukseli pytany o sondaż TVP, według którego 45 proc. Polaków nie wie, komu wierzyć w kwestii wyjaśniania katastrofy smoleńskiej.

Ja pozwolę sobie prawdopodobnie przekazać polskiej opinii publicznej taki uargumentowany i dłuższy wywód na temat historii śledztwa smoleńskiego i tego, co z tą sprawą robi zespół Macierewicza i prezes Kaczyński

- zapowiedział premier.

Uważam, że najwyższy czas, aby powiedzieć, nie pół żartem, nie pół serio, nie w tonie kabaretowym, tylko naprawdę serio powiedzieć, co ci politycy zrobili ze sprawy smoleńskiej i zrobili z Polakami. A zrobili rzecz straszną i powinni wziąć za to odpowiedzialność

- dodał.

Te słowa z ust premiera brzmią, jakby szef polskiego rządu, dostrzegł w końcu własne błędy. Jeżeli chcemy mówić o tym co politycy zrobili ze sprawy smoleńskiej, to sięgnijmy jeszcze dalej: co zrobili PRZED katastrofą? Początek tych "strasznych rzeczy" ma przecież miejsce jeszcze przed wylotem rządowego Tupolewa do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r. - przy rozdzieleniu wizyt, nagonki na prezydenta Lecha Kaczyńskiego i umniejszaniu jego randze. Za to, a także błędy w śledztwie, niedociągnięcia i - przede wszystkim - ustąpienie pola Rosjanom - ktoś w końcu odpowiedzialność wziąć powinien.

Nie możemy się doczekać, aż premier przedstawi historię śledztwa smoleńskiego, w której znajdzie się m. in. przekazanie śledztwa w ręce rosyjskie; pozbawienie strony polskiej do kluczowych dowodów - przede wszystkim wraku; pozwolenie na niszczenie przez stronę rosyjską szczątków Tupolewa; kłamstwa dotyczące ekshumacji ciał; pomyłki w umieszczeniu ciał w odpowiednich trumnach... To wszystko są przecież elementy, które składają się na smoleńskie śledztwo. O takie postępowanie zadbał nie kto inny, aż Donald Tusk. Miejmy nadzieję, że przedstawiając "historię śledztwa smoleńskiego" o tych - a także wielu innych elementach, kompromitujących polskie władze, nie zapomni.

Miejmy także nadzieję, że zbierając informacje dotyczące tego "co z tą sprawą zrobił zespół parlamentarny", Donald Tusk nie zapomni dodać, że ów zespół poruszył wiele kluczowych wątków, o których zapomniała nie tylko Państwowa Komisja Wypadków Lotniczych, pod przewodnictwem Jerzego Millera, ale także prokuratura wojskowa.

Z sondażu TNS Polska dla "Wiadomości" TVP1 przeprowadzonego w dniach 22-24 października wynika, że 45 proc. Polaków nie wie, komu wierzyć w kwestii wyjaśniania katastrofy smoleńskiej. 36 proc.badanych przyznaje, że przekonują ich wyjaśnienia polskiej komisji Jerzego Millera.

Parlamentarnemu zespołowi Antoniego Macierewicza wierzy 14 proc. pytanych. Tylko 5 proc. ankietowanych przekonuje raport MAK.

Magdalena Czarnecka, PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.