"W Smoleńsku po wizycie Putina zdemontowano wszystkie dodatkowe zabezpieczenia ustawione 7 kwietnia na lotnisku Siewiernyj"

Fot. archiwum - premier.gov.pl
Fot. archiwum - premier.gov.pl

Opuszczony.

- pod takim tytułem Andrzej Grajewski na łamach "Gościa Niedzielnego" analizuje dokumenty związane z umorzeniem śledztwa w sprawie niedopełnienia obowiązków służbowych w związku z organizacją wizyt premiera (7 kwietnia) i prezydenta (10 kwietnia) w Katyniu.

Przypomnijmy - śledztwo w tej sprawie zostało umorzone.

CZYTAJ WIĘCEJ: Posprzątane ostatecznie? Śledztwo ws. organizacji lotów do Smoleńska umorzone po raz drugi. „Brak znamion czynu zabronionego”

To smutna i przygnębiająca lektura. Publicysta krok po kroku opisuje wydarzenia sprzed 10 kwietnia, odsłaniając przy tym skandaliczne zaniedbania polskiej administracji oraz współpracę z Rosjanami przeciw polskiemu prezydentowi:

Lektura pokazuje, jak fatalna decyzja o rozdziale uroczystości w Katyniu doprowadziła do obniżenia warunków bezpieczeństwa Prezydenta RP, który traktowany był jako nieproszony gość nie tylko przez Rosjan, ale także przez znaczną część polskich struktur państwowych, a przede wszystkim przez urzędników Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Kancelarii Prezesa Rady Ministrów

- czytamy.

Grajewski nie ma również wątpliwości co do efektów działań rządzących:

Cały dalszy polityczny bieg wydarzeń był konsekwencją przyjęcia zaproszenia Putina, które stanowiło również oczywistą interwencję w polską politykę wewnętrzną. Interwencję, jak pokazał późniejszy bieg wydarzeń, do dzisiaj skuteczną.

- pisze "GN", przypominając, że w tej sprawie próbował interweniować minister Handzlik. Na próżno, bo urzędnicy podlegli Donaldowi Tuskowi i MSZ rozpoczęli grę wymierzoną w Lecha Kaczyńskiego.

Na kolejne pisma płynące z Kancelarii Prezydenta do MSZ oraz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa nie było odpowiedzi. Przedstawiciele prezydenta nie byli zapraszani na kolejne spotkania przygotowawcze, choć np. w jednym z nich wzięło udział aż 19 instytucji. W tym samym czasie przedstawiciele MSZ – Andrzej Kremer, podsekretarz stanu odpowiadający za sprawy wschodnie, i Jarosław Bratkiewicz, dyrektor Departamentu Wschodniego MSZ, na polecenie min. Radosława Sikorskiego prowadzili intensywne rozmowy ze stroną rosyjską, ustalając szczegóły wizyty premiera Tuska w Smoleńsku i Katyniu

- pisze Grajewski.

Dziennikarz, który dostęp do dokumentów otrzymał jako osoba pokrzywdzona w śledztwie, pisze także o różnicach w zabezpieczeniu wizyty premiera i prezydenta:

W Smoleńsku po wizycie Putina zdemontowano wszystkie dodatkowe zabezpieczenia ustawione 7 kwietnia na lotnisku Siewiernyj. Także po stronie polskich urzędników nie było determinacji, aby uznać oficjalny status tego wyjazdu. Podczas składania wyjaśnień w prokuraturze dyr. Bratkiewicz pozwolił sobie na wyrażenie opinii, że wyjazd prezydenta był bardziej pielgrzymką niż wizytą

- czytamy.

Szczegółowa analiza dokumentów do przeczytania w "Gościu Niedzielnym".

svl

 

 

 

-------------------------------------------------------------------------

-------------------------------------------------------------------------

Warto kupić tę książkę!

"wPolityce.pl Polska po 10 kwietnia 2010 r."

wPolityce.pl Polska po 10 kwietnia 2010 r.

W książce znalazły się analizy publicystów oraz wzruszające wspomnienia Czytelników związane z wydarzeniami z 10 kwietnia 2010 roku. Teksty w niej zawarte pozwalają zrozumieć, co tak naprawdę wydarzyło się w Smoleńsku.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.