Kto tańczy na grobach, a komu puszczają nerwy, czyli ostre smoleńskie starcie w telewizyjnym studiu w przeddzień naukowej debaty

fot. TVP Info
fot. TVP Info

No to już mniej więcej wiadomo do czego zmierzała wielotygodniowa nagonka na ekspertów Antoniego Macierewicza, której uczciwie mówiąc, prof. Rońda dostarczył znakomitego argumentu. Chodziło o zdyskredytowanie rozpoczynającej się jutro konferencji naukowej ws. katastrofy Smoleńskiej.

W każdym razie w takie tomy uderzył Adam Szejnfeld z PO na antenie TVP Info.

Macierewiczów w Polsce są dziesiątki, czy nawet setki tysięcy. Jaki jest problem, być znaleźć 100 ludzi, którzy nie wiadomo skąd i od kogo dostali tytuł profesora i chcą się tak samo zbłaźnić jak Macierewicz

– mówił polityk rządzącej partii w programie „Woronicza 17”.  Najwyższym poziomem adrenaliny popisał się  jednak nie on, lecz były premier Józef Oleksy (SLD), któremu Ryszard Czarnecki z PiS zaoferował nawet walerianę.

Przedstawiciele wszystkich parlamentarnych ugrupowań w programie „Woronicza 17” komentowali najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia. Dyskusja osiągnęła poziom wrzenia przy sprawie prof. Jacka Rońdy, który w rozmowie z TV Trwam przyznał, że w programie Piotra Kraśki w TVP powoływał się na fikcyjny dokument z Rosji. Ryszard Czarnecki (PiS) przyznał, że wypowiedź prof. Rońdy była „wielce niefortunna” .

Nie powinna się zdarzyć, ale jutro rozpoczyna się konferencja naukowa poświęcona tragedii smoleńskiej, w której weźmie udział przeszło 100 naukowców z Polski i ze świata. Prof. Rońda musiał zrezygnować z przewodniczenia konferencji, ale dyskusje o jego dwóch różnych wypowiedziach nie powinny przesłonić wielkiej pracy ekspertów

– mówił Czarnecki.

W tym momencie Józef Oleksy (SLD),  gwałtownie przerwał wywody Czarneckiego:

Niech pan już tego nie ciągnie. To jest skandaliczna wypowiedź, a pan tu mąci ludziom w głowach…

– mówił nie kryjąc emocji.


Mogę dać panu trochę waleriany, aby pan się uspokoił

– ripostował  spokojnie Czarnecki, ale  Oleksy nie odpuścić nie zamierzał:

Ile pan może mówić bzdury! To wypowiedź skandaliczna i kompromitująca dla prof. Rońdy i całej tej sprawy. Musicie sobie zadać pytanie: dokąd chcecie doprowadzić farsę pseudodowodowej dyskusji, skoro towarzyszą temu takie okoliczności. Ja nie chcę słuchać takich bzdur, jakie opowiadają Rońda i Macierewicz!

- perorował.
Na koniec - mitygował się jednak i pojednawczo stwierdził, że choć „bzdura pozostaje bzdurą”, to dalej lubi Czarneckiego.


Tymczasem Marek Siwiec z Twojego Ruchu usiłował przekonywać, że Polska już zbyt długo „kręci się dookoła posła Macierewicza”.

Nigdy nie widziałem tak złego Józefa Oleksego. Niechby to świadczy o tym jak daleko sprawy zaszłt. Jeśli tacy ludzie potrafią się tak zdenerwować, to co dopiero myśleć o reszcie narodu

– mówił Siwiec, który zbliżającą się konferencję smoleńską nazwała sabatem.  Jego zdaniem dużą winę za podgrzewanie atmosfery wokół sprawy smoleńskiej ponoszą media, które jak się wyraził "powodują, że nawet ludzie z dorobkiem naukowym na ich widok chcą zaistnieć i ulegają pewnego rodzaju „dewiacji”".

Krytycznie o zachowaniu prof. Rońdy wypowiedział się też Andrzej Dera (SP).

To jest sprawa nie do obronienia. W tym wszystkim już nie chodzi o wyjaśnienie jakiejkolwiek prawdy, bo zespół Macierewicza nie jest w stanie dojść do ustalania przyczyn katastrofy. Nikt nie liczy się z rodzinami ofiar

– ubolewał, dodając, że śledztwo prokuratorskie w tej sprawie winno być jawne.
Jeszcze ostrzej sprawę komentował Jarosław Kalinowski (PSL).

Dla mnie jest to ewidentne, kolejne smutne potwierdzenie tragicznej rzeczy, która się dokonuje. Od dawna twierdzę, że czołowi przedstawiciele PiS z Macierewiczem i posłami, tak naprawdę nie wierzą, że był zamach, ale robią politykę na grobach 96 Polaków. To jest tragiczne

– mówił.

Patrząc na ostatnią konferencję, widziałem twarz pana Jarosława Kaczyńskiego i myślę, że chyba będzie musiał wycofać pana Macierewicza. Na pewno nie schowa go, ale będzie musiał być trochę wyciszony, bo to co się dzieje to kompromitacja PiS-u

– radził i oceniał Kalinowski.


Adam Szejnfeld (PO) lansował natomiast tezę, że Antoni Macierewicz może głosić swoje poglądy, bo jest medialne zapotrzebowanie „dla tych kompletnych bzdur”.  I oczywiście krytyczną ocenę profesora Rońdy przeniósł na wszystkich ekspertów związanych z Antonim Macierewiczem:

Macierewiczów w Polsce są dziesiątki, czy nawet setki tysięcy. Jaki jest problem być znaleźć 100 ludzi, którzy nie wiadomo skąd i od kogo dostali tytuł profesora i chcą się tak samo zbłaźnić jak Macierewicz

– mówił z przekąsem. A zwracając się do Ryszarda Czarneckiego, powiedział:

Tańcz dalej na tym grobie! I kompromituj się dalej na tym grobie!

 

Niewątpliwie wypowiedź profesora Rońdy dostarczyła potężnej amunicji przeciwnikom zespołu Macierewicza, który i tak musiał zmagać się z potężnymi atakami. Jednak "grobowa" retoryka posła Szejnfelda, w kontekście  wszystkich zaniedbań w smoleńskim sledztwie, a zwłaszcza nieprzeprowadzonych sekcji i pomyłek w identyfikacji ciał - wydaje się wyjątkowo nie na miejscu.

ansa/TVP Info

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.