Pan minister Koziej dzwoni po taksówkę. "Halo, BOR? Zamawiam z żoną kurs do optyka"

Fot. wPolityce.pl/"SE"
Fot. wPolityce.pl/"SE"

Nie jest łatwo być postacią znaną. A już gdy pracuje się na rzecz dobra Polski z takim zaangażowaniem, jak prezydencki minister gen. Stanisław Koziej, trzeba się na poważnie pilnować. Przekonał się o tym szef BBN.

"Super Express" pisze, że gen. Stanisław Koziej "traktuje służbową limuzynę jak taksówkę, a funkcjonariuszy BOR jak szoferów". Gazeta przyłapała urzędnika, w czasie jego wyprawy służbowym BMW razem do optyka po nowe okulary. Na wycieczkę zabrał żonę. W końcu to pewnie jej musi się podobać...

Godzina 17. Stanisław Koziej w asyście oficerów BOR wraca po pracy do domu. Urzędnik nie ma zamiaru stać w korkach, więc postanawia korzystać z buspasa w centrum Warszawy. Dalej jest jeszcze gorzej. Auto z Koziejem zatrzymuje się tuż przy znaku zakazu parkowania, a szef BBN pędzi do bankomatu po pieniądze. Czerwone światło? To również dla Kozieja nie problem. Samochód łamie przepisy i skręca w stronę Ursynowa. A to jeszcze nie koniec...

- pisze "SE".

Zaznacza, że Koziej do domu wpadł tylko na chwilę, po swoją małżonkę Wisławę. W asyście ochrony jadą do optyka. Minister najpierw przymierza nowe okulary, testuje i zadowolony wybiera jedną z par.

W tym czasie oficerowie BOR czekają na niego w samochodzie. Po udanych zakupach Koziej odjeżdża w stronę domu

- opisuje gazeta.

"SE" dodaje, że BBN proszony o wyjaśnienia zaznacza, że podróż była... służbowa.

Odbierał szkła korekcyjne do pracy przy komputerze, przypisane w ramach okresowych badań lekarskich

- czytamy w komunikacie.

Stanisław Koziej, jak sam pisze, w sobotę znów jest w podróży.

Jadę z wnukami do GLINNIKA, mojej rodzinnej wioski, i do ABRAMOWA,gdzie na cmentarzu spoczywają moi najdawniejsi przodkowie.KORZENIE KOZIEJÓW

- pisze na twitterze.

Ciekawe, czym minister Koziej pojechał? Kolejny służbowy wypad szefa BBN?

KL,"SE"

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.