Ks. Skubiś dla wPolityce.pl: Kościół w Polsce musi uwierzyć, że ma duże możliwości. Musimy bardzo mocno być razem, my, katolicy, żeby wpływ niebezpiecznych ideologii i prądów nie niszczył życia

fot.sxc.hu
fot.sxc.hu

wPolityce.pl: Zbliża się tak bardzo oczekiwana przez Polaków kanonizacja Ojca Św. Jana Pawła II. Jak w przededniu tego wydarzenia wygląda bilans jego nauczania w Polsce? Czy 8 lat po jego śmierci Polacy mają do niego jedynie sentyment, czy też można mówić o jakiejś trwałej spuściźnie duchowej?

Ks. infułat Ireneusz Skubiś, redaktor naczelny tygodnika "Niedziela": Rzeczywiście, bardzo oczekuję na kanonizację Ojca Świętego. Jednocześnie mam w myśli to, że cały naród czeka na to wydarzenie. Jest to niezwykłe wyniesienie człowieka i w tak krótkim czasie, bo tylko 8 lat. Mamy wielu świętych, którzy czekali na kanonizację kilkaset lat. Przyglądamy się temu wszystkiemu, co dotyczy kanonizacji i przygotowania narodu do tego wielkiego dnia. Jest to, moim zdaniem, ostatnia prosta, gdy razem z Janem Pawłem II, tym razem ze świętym, mamy także jako naród przed sobą swoistą metę, która ma podnieść ducha i przybliżyć nas do Jezusa Chrystusa, którego Ojciec Święty tak bardzo ukochał.

Niewątpliwie sentyment do Jana Pawła II jest bardzo wielki. Papież przepływa przez serca Polaków, którzy go kochają i mają w nich dla niego naprawdę dużo miejsca. Z tym wiąże się również ogromna spuścizna, którą zostawił. Naród ma poczucie tego wielkiego dziedzictwa, oczywiście, nie w jednakowym stopniu. Sadzę, że trzeba widzieć tę spuściznę w sercach pasterzy Kościoła, kapłanów, zakonników, sióstr zakonnych, osób konsekrowanych. To ważne z tego względu, iż dziedzictwo Jana Pawła II musi być w tych najważniejszych kagankach ewangelizacyjnych. Ale przecież coraz bardziej widać, że w Polsce są liczne grupy ludzi młodych, często wręcz bardzo młodych, którzy żyją Ewangelią, żyją przesłaniem Jezusa Chrystusa i ciągle sięgają po nauczanie Papieża Polaka. To jest bardzo cenne i korzystne, że wiadomo, gdzie są źródła i stągwie, wiadomo, gdzie trzeba iść. Tu nie ma wątpliwości. W tym sensie Jan Paweł II jest bardzo blisko polskiego serca. I moim zdaniem bilans pod tym względem jest pozytywny.

Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że istnieje świat diabła i księciu ciemności bardzo zależy na utrąceniu misji i dziedzictwa Jana Pawła II w Polsce. Dlatego szatańskie działania są obecne zaraz po jego śmierci. One miały być złowieszczą struną, która syczała przeciwko Kościołowi, biskupom, kapłanom. Posądzono bowiem człowieka niewinnego o tzw. współpracę z SB. Był to zgrzyt potrzebny szatanowi, żeby mógł niszczyć dobry grunt i atmosferę po śmierci świętego. Potem ta fala nie umierała.


Jak Ksiądz ocenia obecną sytuację Kościoła w Polsce? Czy dziś katolikom żyje się łatwiej, czy trudniej niż np. w czasach PRL-u? Wtedy przeciw Kościołowi jawnie opowiadała się władza, dziś mamy do czynienia z silnym atakiem części mediów.

Gdy chodzi o obecną sytuację Kościoła w Polsce, to muszę powiedzieć, że żyje się dziś na pewno inaczej niż za czasów PRL-u, i w pewnym sensie trudniej. Wiedzieliśmy, gdzie jest wróg, że jest on zaszyty w kręgach władzy i w mediach. Władza dysponowała wszystkimi środkami, którymi także uderzała w Kościół i duchowieństwo. Myślę, że dzisiaj wielu spośród ówczesnych decydentów partyjnych schowało się w różnych kryjówkach i przybudówkach, są na pewno obecni i dziś, dysponują dużymi pieniędzmi i wielu możliwościami, które nie są nam dostatecznie znane. Nie wykluczam, że również te środowiska byłych komunistów wpływają na media i dziennikarzy, w sposób bezwzględny realizują to, co nawet z pewnym onieśmieleniem chciała czynić władza komunistyczna.

Obserwujemy dzisiaj atak bezwzględny, szorstki i często bardzo zdecydowany. W związku z tym myślę, że życie Kościoła, biskupów i księży stało się trudne, ponieważ Kościół jest atakowany i za pomocą argumentów trafiających do społeczeństwa usiłuje się zniszczyć dobre imię Kościoła, a nawet – jak to było za czasów, gdy żonglowano teczkami – z księży zrobiono głównych szpiegów i donosicieli, zapominając, że to Kościół był w zasadniczej opozycji w stosunku do rządów komunistycznych. Dzisiaj także i to zostało jakby zniszczone w opinii społecznej przez tzw. nowoczesne media. Zatem pytamy, kto stoi za tymi dziennikarzami i takimi mediami? Szkoda, że katolicy nie mają możliwości uzyskania właściwej wiedzy i odpowiedzi na najważniejsze pytania, które na pewno znajdują się w ich umysłach. Przykładem arogancji mediów i niektórych środowisk jest nawet używanie wypowiedzi Ojca Świętego Franciszka do walki z Kościołem, z duchowieństwem w Polsce. Jest to cynizm najwyższej klasy. Trzeba być bardzo uważnym, żeby widzieć nie tylko dziennikarzy, poszczególne redakcje czy stacje telewizyjne lub radiowe, ale zastanowić się, jakie środowiska za tym stoją i skąd biorą na to pieniądze.

Najgorszą rzeczą dla obecnej sytuacji Kościoła jest obłuda obecna także w życiu politycznym. Niekiedy blisko mogą wydawać się być ludzie, którzy mają zupełnie inny ołtarz – przewrotny i składają ofiary na tym ołtarzu, nie będącym miejscem Jezusa Chrystusa. Tego się bardzo boję, żeby ludzie nie utracili przezroczystego i czystego przylgnięcia do Ewangelii, do prawd wiary, do tego wszystkiego, co głosi Kościół i czego świadkiem naocznym był Jan Paweł II aż do swojej niezwykłej śmierci

Co jest największym zagrożeniem dla współczesnego Kościoła? Ataki zewnętrzne ze strony organizacji, mediów, osób jawnie deklarujących się jako antykościelne, czy problemy wewnętrzne - takie jak spadek powołań, postępująca laicyzacja, "letniość" wiary i relatywizm moralny osób uważających się wierzące?

Myślę, że ataki były zawsze i Kościół przyzwyczaił się do nich. Może po wolnych wyborach w 1989 r. przez jakiś czas było nieco inaczej i wydawało się nam, że żyjemy w normalnym życzliwym świecie. Okazało się, że nie. Znalazły się osoby i instytucje, które poprzez różne obłudne poczynania zwodziły nie tylko społeczeństwo czy polskich katolików, ale także być może pasterzy i duszpasterzy. Na pewno potrzebna jest jasność wiary, potrzebny jest Dekalog, który katolik musi uznać za obowiązujący. Jan Paweł II nie dawał nikomu wątpliwości. Jego „dziesięć słów”, jego wizyty mówiły o wymaganiach ewangelicznych i o tym, że mamy być wierni. Potrzebna jest wierność wszystkim: biskupom, kapłanom i katolikom świeckim. Wierność, którą zamieścił w swoich Ślubach Jasnogórskich kard. Stefan Wyszyński: wierność Bogu, Krzyżowi, Ewangelii i pasterzom. To ona musi być celem prac Kościoła, bo o taką postawę zabiegał cały czas niezwykły duet pasterzy: Jan Paweł II i kard. Wyszyński. To stanowi wyznacznik dla Kościoła w Polsce.

„Letniość” wiary i relatywizm moralny osób uważających się za wierzące jest zagrożeniem dla Kościoła dzisiaj. Tak było zawsze. Wiara zawsze domaga się świadectwa i trzeba pamiętać, że „martyr” – męczennik to świadek. Dlatego nie należy uważać, iż dzisiaj nie będzie męczenników. Orygenes powiedział: „Sanguis martyrum semen christianorum” – „Krew męczenników nasieniem chrześcijan”. Na to Kościół powszechny i Kościół w Polsce musi być przygotowany zawsze.

Jak Ksiądz ocenia obecne zmagania Kościoła z problem pedofilii wśród duchownych? Czy wysiłek Kościoła jest w tym zakresie wystarczający i potrzebny? Czy nagłaśnianie tej kwestii jest koniecznym elementem walki o oczyszczenie jego szeregów, czy też można mówić o uderzeniu obliczonym na osłabienie jego autorytetu.

Problem pedofilii został wywołany w sposób karczemny. Wiadomo, że Kościół nigdy nie lekceważył tego problemu, bo Pismo Święte i sam Chrystus wypowiada się w tym względzie bardzo stanowczo i nigdy dla Kościoła nie była ta sprawa czymś marginalnym. Oczywiście, są różne sposoby, by walczyć o oczyszczenie szeregów i przecież Kościół to czyni.

Współcześni sędziowie medialni narzucają swoje sposoby oczyszczania i rozwiązywania problemów. Trzeba pamiętać, że Kościół walczy z grzechem od 2 tysięcy lat, ma swoje prawo kanoniczne i walczy ze złem na wszystkich frontach. Przez to jest znienawidzony i odsądzony od czci i wiary przez środowiska liberalne, wrogie Bogu i Kościołowi. Nagonka na księży w kwestii pedofilii jest prowadzona w taki sposób, by społeczeństwo mogło uważać, że pedofilia jest zjawiskiem dość częstym w świecie osób duchownych. Okazuje się, że są to przypadki odosobnione i nie zawsze osądzone już przez sąd karny. Tymczasem dziennikarze skazują tych ludzi i obnażają jeszcze przed wyrokiem. Tego nie zniosą żadne normalne czasy. Myślę, że prawowite sądy powinny zainteresować się dziennikarzami, którzy naruszają prawa dotyczące dobrego imienia osób i bardzo poważnie naruszają przysługującą każdemu godność, obwiniając wykroczeniem ludzi niewinnych, w tym wypadku księży.


Czy Kościół jest w stanie skutecznie zapobiec postępującej degradacji rodziny? Wzrastająca liczba rozwodów, promowanie ideologii gender – Kościół o tym mówi, ale czy znajduje zrozumienie?

Istotnie sytuacja rodziny w Polsce jest bardzo trudna. Polski Kościół i duszpasterstwo czynią bardzo wiele, żeby wspomagać rodzinę. Ale rodzina, zwłaszcza liczniejsza, nie ma pomocy państwa i dlatego jej byt jest bardzo trudny. Warto zauważyć, że rodzina powinna mieć warunki rozwoju i powinny być one zabezpieczone przez polskie prawo. Niestety, nie doczekaliśmy się dobrego prawa, które by wspomagało i chroniło rodzinę. Za tym idzie wiele sytuacji trudnych dla rodziny, dla jej trwałości i spokoju. Poza tym istnieją bardzo liczne przypadki pracy różnych środowisk, by osłabiać rodzinę, osłabiać moralność. Są sytuacje, gdy młodzi ludzie podlegają gorszącym programom, zwłaszcza medialnym, np. w Internecie. Tymi sprawami nikt w wystarczającym i kompetentnym stopniu nie interesuje się i młodzi ludzie są przetrącani moralnie, co może kończyć się rozpadem ich życia małżeńskiego, także często rozwodem.

Ogromnym zagrożeniem dla cywilizacji chrześcijańskiej i zwykłej normalności jest bardzo mocne wkraczanie ideologii gender, promowanej przez różne środowiska. Dzisiaj mówiąc: ojciec, matka, brat, siostra, wiem o czym mówię. Jeżeli ideologia gender mówi: opiekun 1, opiekun 2 to pytamy: o kim on mówi. I właśnie do blokady normalności prowadzi ideologia genderowska. Trzeba zauważyć, że musimy bardzo mocno być razem, my, katolicy, żeby wpływ niebezpiecznych ideologii i prądów nie niszczył życia społecznego, rodzinnego, osobistego. Jest to duże wyzwanie także dla duszpasterstwa akademickiego w Polsce oraz katolickich uczelni wyższych.


A wracając do sprawy kanonizacji Ojca św, czy Ksiądz spodziewa się, że ta uroczystość, ten fakt,  może ponownie "odnowić oblicze tej ziemi"? Czy Polakom jest potrzebna ponowna przemiana i czy kanonizacja Jana Pawła II może być do tego impulsem?

Kanonizacja Ojca Świętego winna być należycie przygotowana przez duszpasterstwo, przez środowiska i organizacje katolickie, przez katolicką prasę. Boję się, że pisma, które na co dzień niszczą Kościół i moralność chrześcijańską zechcą wykorzystywać okoliczność kanonizacji dla zrobienia swoich tzw. „dmuchańców” a nawet przysporzenia sobie z tego tytułu pieniędzy. KOŚCIÓŁ W POLSCE MUSI UWIERZYĆ, ŻE MA DUŻE MOŻLIWOŚCI I MOŻE ZMIERZYĆ SIĘ Z CZASEM OBECNYM. Trzeba tylko te możliwości zobaczyć, ale Kościół musi czuwać.

Chciałbym zwrócić uwagę, że jedną ze spraw, która powinna być zauważona przez biskupów i księży to obecność prasy katolickiej w polskich rodzinach. Jeżeli rodzina żyje treściami, które przynosi mu katolicka prasa, to ma ona dla siebie materiał do przemyślenia, jest o czym rozmawiać i dyskutować, łatwiej jest modlić się. Nawet gdy chodzi o przygotowanie do kanonizacji, to rodzina może otrzymywać pewne treści, które służą do pogłębienia wiary, znajomości osoby Ojca Świętego Jana Pawła II i jego nauczania. Jest to możliwe, gdy rodzina czyta prasę katolicką. Na polskim rynku jest także dużo wydań katolickich książek, które mogą przyczynić się do wewnętrznego rozwoju człowieka.

Mamy naprawdę możliwości i czekamy na inne rozwiązania. Katolicy polscy powinni mieć prawo zobaczenia w mediach programów uzgodnionych z duszpasterstwem, które by przygotowywały naród do kanonizacji Jana Pawła II. Mam nadzieję, że prezes Telewizji Polskiej p. Juliusz Braun, który pracował w „Niedzieli” przez ok. 10 lat, pokaże możliwości pogłębienia życia kulturalnego, wewnętrznego, potrzebnego całemu narodowi w drodze do kanonizacji Jana Pawła II na antenie telewizji publicznej.

Na koniec chciałbym przypomnieć zdanie wypowiedziane przez bł. Jana Pawła II podczas inauguracji pontyfikatu w 1978 r.: „Nie lękajcie się!” Dla nas to także jest dziś bardzo ważne zobowiązanie.

rozmawiała Anna Sarzyńska

 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.