Warsewicz dla Stefczyk.info: za zakupem pendolino może stać coś innego, tej decyzji nie podjęto w oparciu o przesłanki ekonomiczne

Fot. Arz/Wikipedia.org na lic. CC BY-SA 3.0
Fot. Arz/Wikipedia.org na lic. CC BY-SA 3.0

Pociąg PESA w testach prędkości prowadzonych w Rosji przekroczył prędkość 200 km/h. W rozmowie z portalem Stefczyk.info Cezary Warsewicz pytany był, jak w tym kontekście rozumieć zakup włoskich pociągów pendolino.

Sam się dziwię decyzjom ws. zakupów pendolino. Europejski rynek kolejowy jest bardzo hermetyczny, wspiera się lokalnych producentów. Tak jest we wszystkich dużych krajach Europy Zachodniej oraz na Wschodzie. Jednak w Polsce zrobiono inaczej. To tym bardziej dziwne, że firma PESA jest liderem w dostawach taboru kolejowego nie tylko w Polsce, ale i w Europie, czy nawet na świecie. To firma o bardzo dużej renomie i stabilności. Przez 15 lat przedsiębiorstwo przeszło modernizację i obecnie jest bardzo wiarygodnym partnerem

- tłumaczy Warsewicz.

Dodaje, że "Francja, Włochy, Hiszpania, Niemcy, Szwajcaria, Anglia, Rosja, Czechy wspierają rodzimą produkcję".

To jest szalenie istotne, ponieważ to daje możliwości rozwoju technologii, polskich firm itd. Patrząc w ten sposób, podpisywanie umowy na zakup pendolino jest decyzją zaskakującą. Zakupione przez nas pociągi nie mają rozwiązań typowych dla tego typu składów - brak im wyhylnego pudła i systemu blokującego zamarzanie przy temperaturze minus 20 stopni, nie mogą również rozwijać prędkości powyżej 160 km/h. Za pięć lat w kraju będziemy mieć jedynie kilka tras, którymi można będzie jechać 200 km/h. To sprawia, że zakup pendolino jest bezsensowny. Szczególnie, że mamy w kraju PESĘ, która ma doświadczenie w składach zespolonych rozwijających prędkość 160 km na godzinę, a elektrycznych i spalinowych ponad 200

- wskazuje rozmówca Stefczyk.info.

Dodaje, że w decyzjach związanych z pendolino widać drugie dno.

Ja tu widzę drugie dno, bowiem to nie jest zachowanie normalnych decydentów, odpowiedzialnych i zarządzających środkami publicznymi. Przecież PKP to spółki publiczne, czyli zarządzają środkami publicznymi. Zasadne byłoby więc podpisanie umowy z firmą krajową. Taki kontrakt miałby wiele plusów dla Polski. Dlatego za zakupem włoskich pociągów może stać coś innego, tej decyzji nie podjęto w oparciu o przesłanki ekonomiczne czy racjonalne gospodarowanie finansami. Nie wiem, co może za tym stać, ale nie dobro kraju i lokalnego rynku

- kwituje ekspert.

Słowa eksperta warto również zestawić z inną wiadomością - 11 mln zł będzie kosztował kontrakt podpisany ze spółką DB Schenker Rail Polska. Konkurent polskiej firmy PKP Cargo ma zbudować za tę sumę tzw. linię potokową, czyli system napraw i serwisowania wagonów. Czy nie w Polsce takich technologii nie ma?

Cała rozmowa na Stefczyk.info

KL

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.