Prof. Rońda odpowiada krytykom. "Będą teraz pluć, szczekać. I bardzo dobrze, niech im piana z pyska leci". NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

wPolityce.pl: Internet huczy po pana wypowiedzi dla TV Trwam. Mówił pan, że załoga tupolewa zeszła poniżej 100 metrów. To wywołało spore zdziwienie. Co miał pan na myśli? Załoga popełniła błąd?

Prof. Jacek Rońda: W momencie wybuchu samolot był na wysokości 50-60 metrów. Załoga schodziła poniżej 100 metrów nie ze względu na swoją wolę, ale w wyniku m.in. złego naprowadzania. W momencie, gdy na pokładzie tupolewa wybuchły bomby, maszyna była na niższej wysokości niż 100 metrów. W rozmowie na żywo nie wszystko da się szczegółowo wyjaśnić. Ja podtrzymuję słowa, że załoga rządowego samolotu nie miała intencji schodzenia poniżej wysokości decyzyjnej. Samolot został jednak sprowadzony na wysokość 50-60 metrów. Na tej wysokości Tu-154M był w chwili wybuchu.

To nie była jednak intencja załogi?

Nie, to było wynikiem naprowadzania i uszkodzenia samolotu. Być może pierwszy wybuch był na skrzydle, a później dopiero samolot uległ dalszym zniszczeniom. Z tego, co prezentował prof. Kazimierz Nowaczyk, wynika, że tak właśnie było.

Media piszą również o dokumencie, o którym mówił pan w rozmowie z Piotrem Kraśką w TVP. Obecnie w TV Trwam mówił pan, że dokument jest nic nie warty. Jaka jest w końcu wartość tego materiału?

Dopiero po jakimś czasie od otrzymania tego dokumentu okazało się, że on jednak zawiera błędy. Ja się jednak cieszę, że o nim mówiłem w TVP. Ożywiłem w ten sposób pewne kręgi. One będą teraz pluć, szczekać itd. I bardzo dobrze, niech im piana z pyska leci.

Jednak dał pan w ten sposób asumpt do kolejnych manipulacji pańskimi słowami i pracami zespołu.

Ależ panie redaktorze to, co oni z nami robią, to skandal. Ja nie byłem w TVP na spowiedzi przed odejściem z tego świata. Pan Kraśko pogrywał nieczysto, więc ja z nim też. Ja jestem starym lisem, doświadczonym w tych sprawach. Nie mogę pozostawiać bez odpowiedzi takich zagrywek i prowokacji. Kraśko dopuszczał się karygodnych prowokacji. Więc wet za wet...

W komentarzach zdążyły się pojawić sugestie, że pan przechodzi do zespołu Laska, skoro zaczął pan mówić o zejściu poniżej 100 metrów. Wybiera się pan gdzieś?

Pana Laska nie dostrzegam. To jest propagandysta. To, co oni robią, to jest skandal i łobuzeria. Wiemy przecież, kto takie komentarze pisze. To tłumy frustratów. Widzieliśmy wszyscy, co się działo w czasie ostatniego posiedzenia zespołu smoleńskiego. Niech sobie gadają...

Rozmawiał Stanisław Żaryn

 

ZOBACZ FILM Z WYPOWIEDZIĄ PROF. JACKA ROŃDY DLA TV TRWAM

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych