Kaczyński: To było referendum, w którym trzeba było jawnie zdeklarować się pod nazwiskiem przeciwko władzy

fot. PAP / J. Turczyk
fot. PAP / J. Turczyk

Chciałem spełnić bardzo miły obowiązek podziękowania tym wszystkim, którzy wzięli udział w referendum. W referendum, które przebiegało w specyficznych warunkach, w warunkach - można powiedzieć - niekonstytucyjnych

- mówił na konferencji prasowej Jarosław Kaczyński.

To było referendum, w którym trzeba było jawnie zdeklarować się pod nazwiskiem przeciwko władzy, bo tak to zostało ustawione. To jest sprzeczne z artykułem 96 ust 2 Konstytucji i tym bardziej chcę pochylić głowę przed tymi, którzy w tych niełatwych czasach się na to zdecydowali

- podkreślił, dodając że w pełni szanuje decyzję tych, którzy "nie zechcieli wziąć udziału w tej demokratycznej procedurze".


Mariusz Kamiński przedstawił stanowisko PiS ws. licznych naruszeń prawa przy okazji przygotowywania i przebiegu warszawskiego referendum.

Zbieramy informacje o wszystkich nieprawidłowościach, które miały miejsce w tygodniach poprzedzających referendum i w dniu referendum. Tych informacji, które do nas docierają jest sporo. Przygotowujemy specjalne raporty i dla Państwowej Komisji Wyborczej i dla instytucji w tym nie wykluczamy, że zwrócimy się także do Rady Europy,  aby przedstawić tam raport jak wyglądało referendum w Polsce, w jaki sposób premier, prezydent naszego kraju ingerowali w przebieg referendum lokalnego, co jest sprzeczne ze standardami, jakie rekomenduje państwom członkowskim Rada Europy.

- powiedział Kamiński, ujawniając że liczba skarg jest ogromna i  choć mają różną wagę, część z nich to informacje bardzo istotne. Przekonywał przy tym, że w opinii PiS, Hanna Gronkiewicz-Waltz "nie wywiązała się z obowiązków, jakie nakłada na nią ustawa". Miasto nie przygotowało w sposób czytelny dla mieszkańców Warszawy przebiegu referendum. W wielu dzielnicach, na wielu klatkach schodowych, nie było obwieszczeń z informacjami, gdzie znajduje si komisja wyborcza, choć miało to dotychczas miejsce przed każdymi wyborami.

Mariusz Kamiński zwrócił też uwagę na liczne próby zastraszania osób, które chciały się dopisać do list wyborczych.

Zniechęcano mieszkańców do dopisywania się do list wyborczych. Mamy cały szereg sygnałów, że w trakcie dopisywania się do listy wyborców byli informowani, iż może się pojawić w ich miejscu zamieszkania straż miejska, policja, że będzie wywiad środowiskowy przeprowadzony na ich temat. To oczywiście w sposób istotny powodowało, że część mieszkańców chcących się dopisać rezygnowała z tego prawa. Tego typu uchybień jest bardzo wiele


- mówił, dziękując wszystkim, którzy mimo presji zdecydowali się na udział w referendum.

Poseł PiS poinformował także, że złożono już doniesienie do prokuratury ws. niewywiązywania się z obowiązków związanych z przeprowadzaniem referendum.

Art 250 Kodeksu Karnego, który znajduje się w rozdziale dotyczącym przestępstw przeciwko wyborom i przeciwko referendum mówi wyraźnie o tym, że nikt nie ma prawa wykorzystywać stosunku zależności służbowej, aby wpływać na postawy swoich podwładnych związane z referendum lub wyborami. W naszym mniemaniu być może doszło do złamania tego przepisu kodeksu karnego przez premiera rządu polskiego, który w sposób bezpardonowy i bezceremonialny apelował do mieszkańców Warszawy, w tym do dużej grupy urzędników administracji publicznej o nie wzięcie udziału w wyborach. w sposób oczywisty mogło to wpływać na postawy ludzi związanych z szeroko rozumianym sektorem publicznym i zniechęcać ich do udziału w wyborach.

Mariusz Kamiński ujawnił także fakt mało znany opinii publicznej, a pokazujący że de factoa warszawskie referendum było jawne.

Listy wyborców, którzy wzięli udział w referendum z mocy przepisów prawa są przekazywane prezydentowi miasta Warszawy. To jest dodatkowy element, który biorą pod uwagę urzędnicy, którzy stanęli przed bardzo trudnym dylematem - wziąć udział w referendum, co oznacza że moje poglądy polityczne tak naprawdę są jawne, bo sam akt wzięcia udziału w procedurze referendalnej  sytuował taką osobę jako przeciwnika prezydenta m.st. Warszawy. Naszym zdaniem była to bardzo silna presja, która była czynnikiem decydującym o frekwencji

- podkreślił Kamiński.

 

mall

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.