Presja ma sens! Po naszych artykułach o rzece pieniędzy pompowanych do "Wyborczej" poprzez absurdalne ogłoszenia, MON zapowiada zmiany!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

O absurdalnie rozdętych reklamach rozmaitych agencji rządowych w "Gazecie Wyborczej" pisaliśmy wielokrotnie. Wystarczy zresztą zajrzeć do pierwszego lepszego wydania dziennika Adama Michnika by dostrzec jak duży strumień pieniędzy podatnika jest w ten sposób pompowany do Agory z rozmaitych źródeł publicznych.

CZYTAJ: W budżecie państwa bieda, ale "Wyborcza" nie ma powodów do narzekań. Dziesiątki ogłoszeń publicznych, ZERO komercyjnych

Szczególną uwagę zwracają ogłoszenia agencji związanych z Ministerstwem Obrony Narodowej. Agencji Mienia Wojskowego, która potrafi zamieścić kilka ogłoszeń o sprzedaży takich odpadów w jednym numerze ogólnopolskiego dziennika:

- zużytych urządzeń elektrycznych i elektronicznych

- Złomu stalowego

- Złomu różnego

- Złomu akumulatorowego

- Oleju przepracowanego

 

CZYTAJ: "Gazeta Wyborcza" 8 listopada: PIĘĆ reklam prywatnych, TRZYDZIEŚCI publicznych. I to jakich! Np. zużytego oleju i złomu!

Zdarzały się jeszcze bardziej kuriozalne przypadki. W lipcu na przykład pojawiło się całostronicowe ogłoszenie Wojskowej Agencji Mieszkaniowej. Coś takiego musi kosztować, nawet po rabatach, dziesiątki tysięcy złotych:

 

 

 

 

 

Tak, tak, to nie pomyłka. Całą kolumnę opłacono w "Wyborczej" by obwieścić światu, że Wojskowa Agencja Mieszkaniowa sprzedaje w Warszawie lokal użytkowy o powierzchni 50 metrów kwadratowych, a cena wywoławcza wynosi 139 tys. zł. netto!

Normalny człowiek i każda uczciwa firma zmieściłaby to w dziesięciu słowach ogłoszenia za kilkadziesiąt najwyżej złotych w rubryce "drobne" w prasie, albo by to opublikowano na stronie internetowej.

Ile to w sumie kosztuje? Długo nie można było uzyskać odpowiedzi na pytania dziennikarzy - mydlono nam oczy, że to umowa ogólna i się opłaca. Na szczęście sprawą zainteresował się Paweł Szałamacha, publicysta, prawnik, były wiceminister skarbu państwa.

Na wPolityce.pl napisał:

Zaintrygowany ilością ogłoszeń zamieszczanych w Wyborczej przez podległe MON agencje zapytałem o wydatki na ten cel. Pytanie dotyczyło wydatków Agencji Mienia Wojskowego i Wojskowej Agencji Mieszkaniowej w latach 2011, 2012 i do pierwszej połowy 2013 włącznie na ogłoszenia w wydawanym przez giełdową spółkę Agora tytule.

Uzyskałem odpowiedź: razem 3,7 mln, w miarę po równo AMW 1,78 mln, WAM - 1,98 mln.

Tu link do pytania i odpowiedzi.

Niestety znaczna część prasy w naszym kraju nie stanowi czwartej władzy, kontrolującej trzy pozostałe. Jest to raczej departament propagandy jednolitego systemu władzy.

To może być przełom. Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej, napisał właśnie na Twitterze:


Wchodzi właśnie rozporządzenie, które radykalnie zmniejszy koszty publicznych ogłoszeń o nieruchomościach, szczegóły przejdą do sieci.

 

I dodał:

Decyzje zapadły dużo wcześniej, ze względu na archaiczność ogłoszeń w tradycyjnej prasie. Dotyczą wszystkich podmiotów publicznych.

Cóż, jakby nie było jest to wynik naszych publikacji bo żadne inne medium tematu nie podjęło. Cieszymy się choć będziemy monitorowali czy obiecane zmiany faktycznie wejdą w życie a także czy obejmą nie tylko nieruchomości ale i zużyte oleje oraz stare akumulatory.

Powinny, bo polski podatnik nie może być nadal tak łupiony. Ale temat będziemy monitorowali dalej bo sposobów na pompowanie pieniędzy do mediów prorządowych jest wiele. Poniżej jeden z nich, szczególnie kuriozalny:

 

"Co jeszcze władza może zrobić dla swoich mediów? We "Wprost" reklamuje... wycieczki do lasu! Co dalej? Powietrze? Wędkowanie?

gim

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych