"Powiem córce, żeby przeszła do ZUS" - deklaruje Jacek Rostowski. Choć wie, że córka go nie posłucha, a ZUS może nie dotrwać do jej emerytury...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.wpolityce.pl/RMF FM
fot.wpolityce.pl/RMF FM

"Powiem mojej córce, żeby przeszła do ZUS-u" - powiedział minister Jacek Rostowski w radiu RMF FM. To była kontra na analogiczne oświadczenie Dariusza Rosatiego, który zapewnił, że swojej córce będzie doradzał OFE.

Minister Rostowski robił wszystko, by słowa Rosatiego wytłumaczyć na swoją korzyść:

Myślę, że argument Dariusza Rosatiego był fajny i przewrotny. Powiedział tak: Naprawdę te OFE będą lepsze, bo będą inwestowały tylko w akcje. Będą uwolnione i będą mogły bardziej między sobą konkurować jeśli chodzi o składkę i - co może ważniejsze - strategię inwestycyjną. I w tych nowych warunkach, dzięki reformie, którą rząd wprowadza, to one będą lepsze i takie jej zaproponuję, czy takie będę radził.

- przełożył "z polskiego na nasze" słowa swojego kolegi. Czy zgodnie z intencjami autora - to już inna kwestia.

Dodał jednak, iż dla osób, które naprawdę dobrze zarabiają  -a do tej kategorii zaliczył Weronikę Rosati  - emerytura państwowa będzie prawdopodobnie relatywnie małą częścią całości ich dochodów, dla nich więc OFE mogą mieć więcej sensu niż dla większości normalnych śmiertelników.

Uczciwie zdradził też, że w skuteczność rad wobec własnej córki powątpiewa:

Powiem tak: moja córka ogólnie mnie nie słucha. Szczególnie w sprawach dotyczących finansów. Ale ja i tak będę jej radził tak, jak umiem. I nie mam żadnych wątpliwości, żeby w jej przypadku wybrała ZUS.

Odnosząc się z kolei do ostrych słów Jerzego Buzka, który uważa, że wypowiedzi na temat Leszka Balcerowicza są :skandaliczne i poniżej wszelkich standardów", Rostowski powiedział dyplomatycznie:

Przy każdej dyskusji o OFE bardzo jasno mówię jedną rzecz. Reforma z 1998 roku była w trzech piątych naprawdę świetna. To była ta część, która zreformowała ZUS dla nowych emerytów, która zapewnia, że tak zwana dziura w ZUS, bo w ZUS-ie niby jest tylko dziura, będzie konsekwentnie przez następne 30 lat mała, aż w 2045 roku już jej w ogóle prawie nie będzie. Będzie stanowiła kilka miliardów złotych, co na skalę systemów emerytalnych to prawie nic. Ta reforma naprawdę uratowała finanse publiczne Polski i naprawdę z tej części tej reformy Jerzy Buzek może być absolutnie dumny.

Przekonywał też, że między nim a byłym premierem "nie ma żadnych emocji".  W przeciwieństwie do relacji z  Leszkiem Balcerowiczem, które są nimi naszpikowane od lat. I są to emocje jak twierdzi Rostowski - różne - od entuzjastycznych do nieco mniej.

Ale jest pewna część tamtej reformy, która była ewidentnym błędem - obciążanie państwa zupełnie jałowym, niepotrzebnym i niebezpiecznym dla finansów publicznych długiem

- dodał minister.

W porannej rozmowie wicepremier zapewnił też, że obecna reforma OFE jest ostatnią dużą zmianą w tym zakresie - przynajmniej w tej kadencji rządu.

Mała pociecha - skoro skutki tej jednej będą odczuwalne przez długie lata...

 

 

----------------------------------------------------------------

----------------------------------------------------------------

Polecamy wSklepiku.pl książkę:"Finanse publiczne a kryzys ekonomiczny"

Finanse publiczne a kryzys ekonomiczny

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych