Prokuratura wzywa na przesłuchanie członków Komisji Weryfikacyjnej WSI. Nawet zza oceanu. Tadeusz Wikowski protestuje

fot.wikipedia
fot.wikipedia

Prokuratura Apelacyjna w Warszawie wzywa na przesłuchania członków Komisji Weryfikacyjnej WSI. Jeden z jej członków, Tadeusz Witkowski, wystosował w tej sprawie protest do prokuratora generalnego - informuje "Nasz Dziennik".

Witkowski, na stałe mieszkający w USA, otrzymał wezwanie do stawienia się w Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie 10 października.

Ma tam zeznawać jako świadek w śledztwie w sprawie podejrzenia niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień w toku prac nad Raportem z Likwidacji WSI.

Witkowski zapowiada, jednak że nie zamierza się stawiać na wezwanie prokuratora.

Stwierdza, że członkowie komisji nie byli funkcjonariuszami publicznymi, a prokuratura powołuje się na taki przepis.

 

Poniżej publikujemy list Tadeusza Witkowskiego do prokuratora generalnego.

 

Pan Andrzej Serement

Prokurator Generalny RP

ul. Rakowiecka 26/30

02-528 Warszawa

List otwarty

 

Szanowny Panie Prokuratorze!

 

Przed kilkunastoma dniami Prokuratura Apelacyjna w Warszawie skierowała na mój polski adres pismo zawierające zdanie następującej treści: Wzywa się Pana do osobistego stawienia się w dniu 10 października 2013 r. o godz. 10.00 w Wydziale V do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji jako świadka w sprawie o sygnaturze akt Ap. V Ds. 49/09 dot. podejrzenia popełnienia przestępstwa polegającego na niedopełnieniu obowiązków lub przekroczenia uprawnień prze[z] członków Komisji Weryfikacyjnej w toku prac nad Raportem z Likwidacji WSI t.j. czyn z art. 231 § 1 k.k. i inne. Zdanie to uzupełniono pouczeniem, jaki dokument tożsamości powinna posiadać osoba wezwana i objaśnieniem zawierającym groźbę kary i przymusowego doprowadzenia, gdyby wezwany nie stawił się we wskazanym miejscu w wyznaczonym czasie. Pod wezwaniem podpisał się Krzysztof Kuciński, Prokurator Prokuratury Okręgowej w Płocku del. do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.

W związku z powyższym chciałbym podzielić się z Panem Prokuratorem Generalnym i z opinią publiczną kilkoma myślami.

Przede wszystkim czuję się zobowiązany zakomunikować, iż nie zamierzam stawiać się na tego rodzaju wezwania. Nie tylko dlatego, że od trzydziestu lat mieszkam w Stanach Zjednoczonych i w Polsce bywam jedynie w sprawach rodzinnych i w związku z projektem badawczym, nad którym pracuję. Główną przeszkodę stanowi to, iż wysłanie rzeczonego pisma nosi znamiona działalności, która w mojej opinii ma charakter przestępczy.

Wezwanie mówi o sprawie opatrzonej konkretną sygnaturą, opis faktów, których rzekomo dotyczy, nie ma jednak nic wspólnego z realiami. Nie chodzi tu o odmienne interpretacje jakichś kontrowersyjnych wydarzeń, lecz o powszechnie znane fakty historyczne.

Pan Prokurator Kuciński powinien wiedzieć, że Komisja Weryfikacyjna nie miała nic wspólnego z przygotowaniem „Raportu z Likwidacji WSI”. Zgodnie z art. 62 ustawy z dnia 9 czerwca 2006 r. Przepisy wprowadzające ustawę o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służbie Wywiadu Wojskowego oraz ustawę o służbie funkcjonariuszy Służby Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służby Wywiadu Wojskowego w październiku 2006 r. (tj. w miesiącu następującym po zniesieniu Wojskowych Służb Informacyjnych) Przewodniczący Komisji ds. Likwidacji WSI przygotował sprawozdanie z działalności komisji. Jest ono objęte klauzulą tajności, wiadomo jednak, że do ustawowych zadań Komisji Likwidacyjnej należały takie sprawy jak inwentaryzacja środków z funduszu operacyjnego WSI i przygotowanie do przekazania SKW i SWW nieruchomości, środków trwałych i obrotowych pozostających wcześniej w dyspozycji WSI.

Komisja Weryfikacyjna działająca od sierpnia 2006 r. do czerwca 2008 r. powołana została w zupełnie innym celu. Jej zadaniem było badanie materiałów dotyczących byłych żołnierzy i funkcjonariuszy WSI, którzy ubiegali się o przyjęcie do pracy w nowo powołanych służbach. W sytuacjach, gdy zachodziło podejrzenie, iż kandydat złożył niezgodne z prawdą oświadczenie, członkowie Komisji mieli obowiązek go wysłuchać i wydać stosowną opinię. Ich stanowisko nie było jednak wiążące dla kompetentnych organów przy wyznaczaniu osoby zweryfikowanej na stanowisko służbowe.

Mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, iż redagując owo wezwanie w taki a nie inny sposób prokurator Kuciński co najwyżej nie dopełnił obowiązku gruntownego przestudiowania materiałów; dlatego myli podstawowe pojęcia: dwie różne komisje i dwa raporty. Kontekst sprawy wskazuje jednak na coś znacznie poważniejszego i wyzwala uzasadnione podejrzenia o celowe dezinformowanie osób wzywanych na świadków w celu stworzenia atmosfery niepewności i wciągnięcia ich w bezprzedmiotowy dialog o czymś, z czego wcale nie muszą się tłumaczyć.

Podstawowym obowiązkiem przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości jest dobra znajomość przepisów prawnych, toteż nie podejrzewam prokuratora Kucińskiego o kompletną ignorancję i mam prawo sądzić, iż dobrze wiedział, że Art. 231 § 1 k.k., na który się powołuje, może mieć zastosowanie tylko wobec działań funkcjonariuszy publicznych (o tym, co należy rozumieć przez to pojęcie, mówi art. 113 § 16 k.k.). W regulacjach ustawowych dotyczących Komisji Weryfikacyjnej jej członkowie nie zostali przyporządkowani tej kategorii osób. Mimo to, w piśmie, które do mnie dotarło, przymiot taki usiłuje się im niezgodnie z literą prawa implicite przypisać. Co gorsze, czyni się to po tym, jak Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieście decyzją z dnia 20 sierpnia 2013 r. utrzymał w mocy postanowienie o umorzeniu śledztwa w sprawie niedopełnienia obowiązków przez członków Komisji przy przygotowywaniu raportu z weryfikacji i poparł prawną wykładnię rozumienia statusu członków obu komisji, Likwidacyjnej i Weryfikacyjnej, jako osób, wobec których Art. 231 § 1 k.k. nie ma zastosowania.

Tym, co w moim osobistym odczuciu przydaje wysłanemu dokumentowi posmaku ponurego absurdu, jest ponadto fakt, że nominację na członka Komisji uzyskałem 8 listopada 2007 roku, a więc w rok po likwidacji WSI i w osiem miesięcy po przygotowaniu i opublikowaniu przez przewodniczącego Komisji Raportu o działaniach żołnierzy i pracowników WSI oraz wojskowych jednostek organizacyjnych realizujących zadania w zakresie wywiadu i kontrwywiadu wojskowego przed wejściem w życie ustawy z dnia 9 lipca 2003 r

Tak czy inaczej, przesłane mi pismo podważa wiarygodność Prokuratury Apelacyjnej i może stanowić podstawę podejrzeń o udział jej przedstawicieli w politycznych represjach wobec członków Komisji i jej pierwszego przewodniczącego. Nie bez znaczenia jest tu fakt, że przed niespełna dwu laty zastępca Prokuratora Apelacyjnego w Warszawie, Waldemar Tyl, podał wiadomość o skierowaniu do Prokuratury Generalnej wniosku o wszczęcie procedury, która skłoniłaby Sejm do odebrania Antoniemu Macierewiczowi immunitetu poselskiego w związku z tym, iż prokuratorzy prowadzący śledztwo w sprawie raportu z weryfikacji chcą mu zarzucić „ujawnienie tajemnicy, przekroczenie uprawnień i poświadczenie nieprawdy”. Nastąpiło to w okolicznościach, gdy poseł Macierewicz wygrywał w sądach różnej instancji wszystkie procesy z negatywnie zweryfikowanymi funkcjonariuszami i żołnierzami WSI i gdy kierowany przez niego Zespół Parlamentarny ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy Tu-154M z 10 kwietnia 2010 roku zaczął skutecznie podważać oficjalną wersję wydarzeń, które w tym tragicznym dniu miały miejsce (pisałem o tym w artykule „Służby w prokuraturze” wydrukowanym w „Naszym Dzienniku” 10 stycznia 2012).

Wydaje się, że w chwili obecnej mamy do czynienia z podobną sytuacją. Po niedawnym wycieku informacji z prokuratury wojskowej medialni sojusznicy tracącego poparcie społeczne rządu Donalda Tuska przypuścili brutalny atak na ekspertów Zespołu Parlamentarnego i Prokuratura Apelacyjna najwyraźniej nie chce pozostać w tyle. Nie jestem bowiem jedyną osobą z kręgu dzisiejszych i byłych współpracowników Antoniego Macierewicza wzywaną ostatnio w sprawie fikcyjnych wykroczeń kolegów. Przypuszczam, iż w chwili, gdy piszę te słowa, wpływają do Pana Prokuratora skargi innych członków Komisji. Z relacji, które znam, wynika iż niektórzy z Prokuratorów Apelacyjnych stosują metody przypominające praktyki z czasów stalinowskich. Wiem, że prokurator Kuciński obrażał moich kolegów i podczas przesłuchań zachowywał się wobec nich prowokacyjnie i arogancko. Dowodów na takie zachowanie nie znajdzie się zapewne w protokółach przesłuchań, ale fakty pozostają faktami i jest to dostateczny powód by zwrócić się do Prokuratury Generalnej o wszczęcie postępowania wyjaśniającego tudzież dyscyplinarnego i karnego wobec osób winnych stosowania takich metod i o dokładne zbadanie działań Prokuratury Apelacyjnej pod kątem ich zgodności z obowiązującym prawem.

Osobną sprawą jest polityczny wydźwięk działań podejmowanych przez przedstawicieli Prokuratury Apelacyjnej w obronie służb, którymi kierowali oficerowie przeszkoleni w sowieckich akademiach. W moim rozumieniu działania te godzą w polską rację stanu i – co za tym idzie – w bezpieczeństwo państw Sojuszu Północnoatlantyckiego. Nie byłoby dla mnie zaskoczeniem, jeśliby okazało się, iż w jednej z najważniejszych instytucji reprezentujących wymiar sprawiedliwości III Rzeczypospolitej zapuściła swe macki post-sowiecka agentura.

I wreszcie, kwestia natury technicznej. Mieszkam obecnie i przebywam głównie po drugiej stronie oceanu i właśnie z tej perspektywy obserwuję dziś polską scenę polityczną. Dlatego też, gdyby zaszła potrzeba wyjaśnienia jakichś spraw związanych z moim udziałem przed pięciu laty w pracach Komisji Weryfikacyjnej, proszę o kontakt za pośrednictwem Ambasady Stanów Zjednoczonych w Warszawie.

 

Z nadzieją, że Prokuratura Generalna nada właściwy bieg poruszonym przeze mnie sprawom i z należnym szacunkiem dla Urzędu,

 

Tadeusz Witkowski

 

 

Do wiadomości:

  1. Ambasada Stanów Zjednoczonych w Warszawie
  2. Niezależne media

 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.