Grzegorz Kostrzewa - Zorbas: Zamknięte muzea, parki narodowe i Statua Wolności to tylko okruch problemu Stanów Zjednoczonych

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Nagroda Nobla dla Władimira Putina to jest kuriozalna propozycja - powiedział dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, publicysta tygodnika "wSieci, podczas wieczornej rozmowy na antenie Polsat News. Choć, jak zauważył , opinia światowa gotowa była gotowa ją przyznać już od momentu, gdy uratował Asada przed amerykańskim uderzeniem.

 

Można powiedzieć, że wcześniej Putin "uratował"Gruzję i teraz usiłuje "uratować" liczne państwa wschodnio-europejskie przed bliższymi związkami z Unią Europejską, w szczególności w ramach jej partnerstwa wschodniego

- ironizował gość programu. Jak zaznaczył organizacja, która zgłosiła kandydaturę Putina do nagrody Akademia Jedności Narodów Świata nie jest mu znana.

Być może powstała dziś rano, żeby zaistnieć w mediach. Jeżeli tak, to się udało

- powiedział Kostrzewa-Zorbas.

Komentując sytuacje w Stanach Zjednoczonych związaną z nieuchwaleniem budżetu przez kongres publicysta zauważył, że to nie pierwsza ego typu sytuacja.

To zamknięcie władzy jest  18. w historii. Pierwsze było w latach 1970. Wtedy było ich znacznie więcej, zwykle bardzo krótkich, kilkudniowych. Po czym przyszło najdłuższe w historii w latach 90. Ja mieszkałem wtedy w Waszyngtonie, studiując, pracując tam naukowo. Moje własne prace też były opóźnione, np. z powodu zamknięcia biblioteki archiwów federalnych, gdzie prowadziłem badania politologiczne i to cały miesiąc. Cztery tygodnie dokładnie. W dwóch kawałkach – najpierw tydzień, potem trzy. Na przełomie 95 i 96 roku, co oznaczało m.in. zepsucie rozmaitych świąt Amerykanom, zależnie od wiary i wyznania. To było Boże Narodzenie i Nowy Rok, albo rozmaite inne święta

- wspominał Kostrzewa Zorbas. I dodał:

Była fala pesymizmu i bardzo negatywnych opinii o politykach, a głównie o kongresie i głównie o republikańskiej większości, wtedy w obu izbach kongresu. Republikanie teraz nie wyciągnęli wniosku ani z tamtego wydarzenia, jego skutków, ani z obecnych sondaży, bo opinia publiczna amerykańska odpowiedzialność przede wszystkim przypisuje republikanom. Oni są winni za kryzys zdaniem ponad 40 proc.  Amerykanów, podczas gdy demokraci - w kongresie mający większość tylko w senacie - w 30-kilku procentach, a sam prezydent w 20-kilku procentach. Tutaj widać wyraźnie kto na tym straci, a kto na tym zyska. Będzie podobnie jak w latach 95/96.  W rezultacie tamtego kryzysu, winę, za który przypisywano republikanom, Bill Clinton uzyskał reelekcję.

Zdaniem publicysty sytuacja w USA jest groźniejsza niż to wynika z niektórych relacji medialnych.

Dla wielu ludzi na świecie liczy się tylko to, albo głównie to, że są zamknięte muzea, parki narodowe, Statua Wolności, tego typu obiekty. To jest drobna część, okruch całości. Okruch problemu. Tylko okruszek.

Jak zauważył - z kłopotów budżetowych w Stanach mogą cieszyć się niektóre środowiska, np. libertalianie, którzy chcą zlikwidować państwo.

Proszę bardzo, nie udało się innymi sposobami, to tym sposobem zlikwidujemy państwo, a społeczeństwo będzie sobie żyło. No ale jak będzie żyło, to się okaże, bo nawet siły zbrojne są osłabione.

Kostrzewa- Zorbas przypomniał, że jedynie siłom zbrojnym udało się uniknąć skutków kryzysu budżetowego,

Republikańska większość w liczbie reprezentantów dogadała się z demokratyczną większością w senacie i prezydent  podpisał specjalną ustawę, o tym żeby jednak wypłacać żołd dla żołnierzy i pensję dla oficerów.

- powiedział. Jednak to posunięcie nie objęło już innych służb takich jak  FBI czy CIA,

A jak podkreślił publicysta jest są to służby istotne dla państwa: CIA pełni bowiem istotną funkcję namierzania, wczesnego wykrywania zagrożeń w świecie, a FBI zajmuje się przestępczością i szpiegostwem w Ameryce.

Zdaniek Kostrzewy- Zorbasa obecny kryzys potrwa  najprawdopodobniej około miesiąca.

A to oznacza ogromne szkody. Ja dopiero zacząłem wymieniać rozmaite służby i rozmaite funkcje państwa, które zostają zatrzymane albo spowolnione. I np. służba epidemiologiczna będzie działać na zwolnionych obrotach, a nadchodzi sezon zimowych epidemii. A np. służby dyplomatyczne i konsularne będą działać głównie z rozpędu w sposób zanikający, ze szkodą dla więzi Ameryki ze światem. Takich więzi ludzkich, najbardziej praktycznych. Zaś górna granica szkód ekonomicznych wymiernych jest niezwykle wysoka. Na szczęście ona nigdy nie była osiągalna.

- powiedział gość Polsat News.  Ta granica to jak stwierdził 24 procent produktu krajowego brutto.

Tyle przechodzi przez budżet federalny. Gdyby wszystko, co zostało zatrzymane, oznaczałoby recesję katastrofalną na miarę tych z lat 1930

- powiedział Kostrzewa - Zorbas.

ansa/Polsat News

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych