"Takiego bałaganu nie widziałem w służbach od 1990 roku. Dla kogo pracuje SKW i po co?" NASZ WYWIAD z gen. Nowkiem

Na zdj. Wiceszef MON gen. Waldemar Skrzypczak. Fot. mon.gov.pl
Na zdj. Wiceszef MON gen. Waldemar Skrzypczak. Fot. mon.gov.pl

wPolityce.pl: Burza wokół gen. Janusza Noska, odwoływanego właśnie szefa SKW, oraz wiceszefa MON gen. Waldemara Skrzypczaka, wobec którego SKW wysunęło podejrzenia dot. korupcji i nielegalnego lobbingu, trwa. W pana ocenie te dwie sprawy łączą się w jakiś sposób ze sobą?

Gen. Zbigniew Nowek, były szef UOP oraz Agencji Wywiadu: Sytuacja dotycząca szefa SKW i sprawa gen. Skrzypczaka pokazuje całkowity brak funkcjonowania normalnych procedur. Jeśli Służba Kontrwywiadu Wojskowego miała poważne wątpliwości wobec wiceministra, na tyle poważne, że cofnięto mu certyfikat, szef SKW powinien swoje zastrzeżenia przedstawić premierowi. Stanowisko SKW powinien ocenić zespół doświadczonych oficerów służb, innej formacji niż mająca zastrzeżenia. Liczę, że nie wszyscy oficerowie posiadający jakiekolwiek umiejętności, zostali usunięci ze służby. A jeśli tak, to zespół dwóch doświadczonych oficerów mógłby w dwie czy trzy godziny ocenić zasadność wątpliwości i podejrzeń SKW. I premier po zapoznaniu się z opiniami powinien podjąć decyzję, czy odwołać gen. Skrzypczaka czy gen. Noska.

No i premier obecnie zdecydował, że gen. Nosek ma odejść.

Ale sposób procedowania w tej sprawie jest zupełnie niezrozumiały. Widzieliśmy, że premier został zaskoczony przez SKW cofnięciem certyfikatu najważniejszemu ministrowi, który nadzoruje wielomiliardowe kontrakty na wojsko. To jest sytuacja nie do przyjęcia, zupełnie niezrozumiała. Mamy sytuację, w której procedury nie zadziałały. Jest zaskakujące, że szef MON, który opowiada za SKW, mówi, że nie wie nic o całej sprawie. On przecież powinien wiedzieć i znać sytuację w SKW. Nie widzę żadnego powodu, by nie miał on zostać poinformowanym. To przecież oznacza, że SKW nie ma i do niego zaufania. A przecież to minister obrony nadzoruje wywiad i kontrwywiad wojskowy. Politycy PO powołują się na czystość procedur, która jest absurdalna i prowadzi do tego, że przełożony nie wie o nieprawidłowościach we własnym resorcie. O nieprawidłowościach powinien wiedzieć również premier. Bo przecież on może i powinien być informowany o tego typu działaniach SKW. Nie wiem, dlaczego szef rządu nie został zapoznany przez kontrwywiad z podejrzeniami ws. wiceszefa MON.

Sprawę starała się wyjaśnić sejmowa komisja ds. służb, ale gen. Nosek nie został zaproszony na posiedzenie. Jak pan to ocenia?

Skoro premier i szef MON nie zostali poinformowani o całej sprawie, to rzeczywiście sejmowa komisja ds. służb jest dobrym miejscem, by poszukiwać sposobów wyjścia z tej sytuacji i wyjaśnić, co się w SKW działo. Takie uprawnienia daje komisji Regulamin Sejmu. Jednak skoro gen. Nosek nie został zaproszony przez przewodniczącą komisji na posiedzenie, to mamy kolejny przykład, że cywilny nadzór nad służbami, którego ważnym elementem jest sejmowa komisja, przestał funkcjonować. Pierwszym elementem demontażu tego narzędzia było przerwanie tradycji i praktyki, że to posłowie opozycji kierują pracami komisji ds. służb. To zostało przerwane przez posłów PO i PSL. Obecnie każdy poseł może być szefem komisji, a ponieważ większość ma koalicja, to głównie posłowie partii rządzących stoją na czele komisji. Zatem mamy absurd, bowiem posłowie koalicji kontrolują swoich kolegów i własną partie.

Może gen. Nosek nie był potrzebny posłom na posiedzeniu komisji...

To, w jaki sposób komisja ma stwierdzić, jaki jest stan faktyczny, skoro zna jedynie opinie jednej strony, czyli rządowej? Przecież szef MON jest stroną sporu w tej sytuacji. A dodatkowo z ostatnich wywiadów wynika, że minister nie ma odpowiedniej wiedzy na ten temat. W obecnej sytuacji uważam wręcz, że należy skończyć z fikcją i mówieniem o cywilnym nadzorze Sejmu nad służbami. Sejmową komisję należy natychmiast rozwiązać. Ona nie spełnia podstawowych funkcji, czyli kontroli. Ta kontrola jest najważniejsza w momencie wykrycia nieprawidłowości. Jeśli komisja nie wzywa wszystkich stron w obecnej sytuacji, to jej funkcjonowanie nie ma sensu. Ocena pudrowanych sprawozdań służb nie wystarcza, by uzasadnić istnienie komisji. Ona ma się zajmować nieprawidłowościami i przestępstwami. W tej chwili należy się zastanowić nad jej dalszym działaniem. Skończmy z fikcją.

Jednak komisja jest, jak sam Pan mówił, ważnym ogniwem w państwie.

Komisja i praktyka jej działania była budowana przez lata. A w programie wyborczym PO zostało napisane, że partia będzie rozbudowywała kontrolę i nadzór cywilny nad służbami. Obecnie jednak ten system został zniszczony. To powinno być usankcjonowane prawem. Niemoralne jest utrzymywanie fikcji.

W sprawie gen. Noska i gen. Skrzypczaka może chodzić o poważniejszą sprawę przejęcia kontroli nad przetargami na zakupy dla wojska? Czy afera to może być skutek gry lobbystów?

Oczywiste, że przy kontraktach, szczególnie tak wielkich, jak zapowiedziano, toczy się gra lobbystów. Jednak ustami i oczami szefa MON, które powinny pozwolić obronić wojsko przed nadużyciami, powinna być właśnie SKW. A tu widać, że ten mechanizm nie funkcjonuje. Takiego bałaganu nie widziałem w służbach od 1990 roku. Według mnie to całkowita kompromitacja mechanizmów funkcjonowania kontrwywiadu w MON-ie. Ja nie wiem, który z generałów ma rację, bo nie mam wiedzy na ten temat. Jednak sposób działania jest nie do przyjęcia, jest wbrew jakimkolwiek standardom, jakie panują w tej dziedzinie. Trudno powiedzieć, dla kogo pracuje SKW i po co? Mówimy o kontraktach na łączną sumę 140 mld złotych. A obecnie mamy sygnał, że lobbyści są w stanie wpływać na decyzje personalne na stanowiskach związanych z tymi kontraktami. To byłaby sytuacja absurdalna, która świadczy o całkowitej klęsce państwa.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.