Tajemnicze powiązania spółki zajmującej się polskim programem atomowym. W tle "bułgarska mafia" i Aleksander Grad zapewniający, że wszystko idzie w dobrym kierunku...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. sxc.hu
fot. sxc.hu

Wiarygodność polskiego programu związanego z budową elektrowni atomowej stanęła pod znakiem zapytania. Wszystko z powodu powiązań spółki, która wygrała przetarg na badania lokalizacyjne i środowiskowe elektrowni. Badaniami ma zająć się spółka WorleyParsons, która - jak zapewnia były minister skarbu Aleksander Grad - jest jednym ze światowych potentatów i gwarantuje dobrze wykonaną pracę.

O wątpliwościach wokół firmy pisze branżowy portal Defence24. Serwis powołuje się na dane, które wyciekły w ramach Wikileaks. WorleyParsons miało zdobyć podobny do polskiego kontrakt w Bułgarii w kontrowersyjnych okolicznościach, a w zarządzie spółki znajdują się osoby ściśle powiązane z Rosją i tamtejszymi lobbystami, kierującymi energetyką wielu krajów z tylnego siedzenia.

Przeciek określa całą trójkę dosadnie mianem „bułgarskiej mafii energetycznej“ i oskarża o ścisłą współpracę z Rosją kosztem interesów Bułgarii m.in. przy projektach Belene (197 mln euro strat po stronie skarbu państwa), czy South Stream (Sofia ma nie czerpać żadnych zysków z tytułu tranzytu gazu przez tą infrastrukturę przez 15 lat)

- czytamy na Defence24.

Kontrowersje wywołuje również kwestia ceny przetargu. Spółka wykona badania za kwotę nieco ponad ćwierć miliarda złotych. Wcześniej zakładano jednak, że wydatki będą dwukrotnie niższe. Niektórzy z ekspertów wskazywali nawet na możliwość jeszcze niższych kosztów.

maf, defence24.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych