Redaktor Dorota Gawryluk w programie „Premierzy“ w telewizji Polsat dokonała rzeczy, zdawałoby się niemożliwej w III RP. W mainstreamowym medium, do jakich niewątpliwie należy jej stacja, widzowie mieli okazję przekonać się, że eksperci zespołu parlamentarnego badającego katastrofę smoleńską, to nie „wariaci” czy „modelarze”, jak próbują ich przedstawić politycy z rządzącej partii, czy media typu TVN i „Wyborcza”.
Były premier zaproponował przy tym przeprowadzenie sensacyjnego eksperymentu - doświadczalnego rozbicia drugiego TU-154M.
Prowadząca program dziennikarka postawiła bardzo ważne pytanie:
Czy w Polsce można mieć inne zdanie na temat przyczyn katastrofy niż oficjalny raport rządowy, czy też – jeśli ma się inne zdanie – grożą określenia typu „kabaret”, „szaleńcy”?
Na początku programu swoje obliczenia zaprezentował w połączeniu na żywo prof. Wiesław Binienda, który jeszcze raz zaprezentował swoją symulację komputerową i obliczenia, z których wynika, że brzoza o grubości podanej w raportach MAK i komisji Millera, nie mogła złamać skrzydła. Na pytanie dziennikarki, czy gotów jest przedstawić on swoje obliczenia i wnioski polskiej prokuraturze lub zespołowi rządowemu, prof. Binienda odparł:
Zapraszałem prokuratorów i osoby z zespołu pana Macieja Laska do mojego laboratorium. Chciałem im pokazać wyniki doświadczeń, z których wynika, że nawet aluminium przy prędkości czterokrotnie wyższej od prędkości samolotu, który rozbił się w Smoleńsku, nie rozpryskuje się na małe odłamki. Chciałem im to wszystko eksperymentalnie pokazać, ale oni nigdy nie wyrazili chęci przyjazdu
- powiedział naukowiec. Red. Gawryluk kończąc połączenie z profesorem zapytała, komu można przedstawić tego typu obliczenia, skoro osoby z zespołu Laska odmówiły zaproszenia do studia.
Nie dał rady odpowiedzieć na to ani Józef Oleksy, ani Waldemar Pawlak, byli premierzy zaproszeni do dyskusji. Obaj w sposób spokojny i stonowany zachęcali do dyskusji, z zastrzeżeniem Józefa Oleksego, że nie powinna ona trwać w nieskończoność, bo do głosu wówczas będą dochodziły emocje i „honor”.
Waldemar Pawlak wyraził pogląd, że Donald Tusk przyczynia się swoimi wypowiedziami do podgrzewania atmosfery.
Pan premier Tusk popełnił duży błąd zabierając głos w taki sposób (nazwanie zespołu Macierewicza „kabaretem” – przyp. red.), bo to jeszcze będzie emocje podgrzewało
- powiedział były wicepremier w rządzie Tuska i dodał, że przy badaniu katastrofy takiej jak smoleńska, trzeba sprawdzić wszystkie hipotezy.
Następnie Waldemar Pawlak rzucił pomysł, aby wykorzystać drugi tupolew do eksperymentalnego rozbicia go, bo tylko wówczas można będzie potwierdzić i wykluczyć hipotezy, których nie da się sprawdzić symulacjami komputerowymi.
Jest jeszcze jeden Tu-154, na którym można wykonać wiele eksperymentów. Można sprawdzić hipotezę wybuchu. Widziałem eksperymenty, na których samoloty pilotowane były automatycznie aż do uderzenia w ziemię, aby zobaczyć jak zachowują się poszczególne fragmenty samolotu. Jeżeli zniszczymy samolot w takiej pozycji, w jakiej miał uderzyć w ziemię, to zobaczymy na jakie fragmenty się podzieli. To można sprawdzić jedynie na rzeczywistym obiekcie, który rozbijemy, gdy będzie odwrócony kołami. W tej sprawie, jaką jest katastrofa smoleńska, nie ma co oszczędzać.
- powiedział Pawlak. Prowadząca program zauważyła jednak:
Tylko, że trzeba by przekonać do tego stronę rządową, a tak jak wiadomo twierdzi, że wszystko jest już wyjaśnione
- powiedziała Gawryluk, po czym następny punktu programu zaczęła od prowokacyjnego w swej formie pytania:
Czy może być tak, że cenieni w świecie naukowym eksperci zespołu Macierewicza - a niewątpliwie są oni cenieni - są wykorzystywani przez świat polityki? Może oni są wykorzystywani przez PiS? I o to zapytam prof. Jacka Rońdę, (jednego z ekspertów, których próbowała wyśmiać w swej publikacji Kublik – przyp. red.). Panie profesorze, czy nie przyszło panu na myśl, że może ktoś pana politycznie wykorzystuje?
- zapytała dziennikarka i podeszła do siedzącego na widowni naukowca. Ten odparł:
- odpowiedział prof. Rońda (na zdjęciu poniżej w rozmowie z red. Gawryluk), który odniósł się do ostrych zarzutów m.in. niego, że nie jest ekspertem lotniczym:
Komisja pana Laska składa się z praktyków, która zajmuje się sprawami lotniczymi, do czasu kiedy obiekt lata. My zaś mamy w swoim gronie ekspertów, którzy zajmują się efektami, gdy samolot już nie lata.
Głos zabrali także przedstawiciele rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej – Paweł Deresz i Jacek Świat. Panowie różnili się oczywiście w swoich poglądach na ekspertów, przyczyny katastrofy itd.
Ale wartością tego programu było właśnie to, że obie strony sporu zostały wysłuchane (jeśli chciały przyjść), a widzowie mogli, bez pomocy propagandzistów medialnych, samodzielnie wyrobić sobie zdanie lub po prostu czegoś się dowiedzieć.
Slaw/ Polsat
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/167432-rozbijmy-drugiego-tupolewa-dla-zbadania-takiej-katastrofy-jak-smolenska-nie-ma-co-oszczedzac-waldemar-pawlak-publicznie-zaproponowal-przeprowadzenie-sensacyjnego-eksperymentu