Prof. Kleiber dla Gazety Wyborczej: "Wykluczenie z góry kogokolwiek przekreśliłoby sens konferencji już na wstępie"

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Michał Kleiber wciąż chce konferencji ws. Smoleńska. A"Gazeta Wyborcza" nie ustaje w wysiłkach by mu to wyperswadować.

 

 

Co do jednego prof. Michał Kleiber nabrał głębokiego przekonania: Konferencja naukowa zależy od polityków. A to dlatego, że po obu stronach tego sporu często wyrażane są bardzo skrajne opinie, bardzo utrudniające tę inicjatywę.

 

Politycy używają mocnych sformułowań, czym zniechęcają potencjalnych uczestników konferencji. I to jest problem. Moją intencją było, by doprowadzić do konferencji odartej z politycznych emocji, do merytorycznej wymiany myśli i doświadczeń. Temu nie służy bardzo agresywny język

 

-  mówi Kleiber.

 

Profesor podkreśla, że naukowcy nie lubią agresywnego tonu dyskusji i są przyzwyczajeni do takiej wymiany myśli, na której wszyscy na końcu zyskują. Natomiast z politykami jest inaczej. Są przyzwyczajeni do sporu, w którym zawsze musi być pokonany i zwycięzca.

To zasadnicza różnica między światem nauki a światem polityki. I obawiam się, że jeżeli ten styl zdominuje przedkonferencyjną dyskusję, to naukowcy i eksperci, którzy naprawdę mają w tej sprawie coś ważnego do powiedzenia, stracą zainteresowanie udziałem w konferencji

- tłumaczy profesor.

Kleiber nadal opowiada się za szeroką formułą konferencji. I wyznaje:

Mnie najbardziej martwi trauma smoleńska, która - jak twierdzą niektórzy - nawet się pogłębia, choć od katastrofy minęły ponad trzy lata.

Dodaje też:

Dlatego myślę o udziale najróżniejszych specjalistów, którzy pomogliby nam w radzeniu sobie z tego rodzaju katastrofami - oczywiście mam nadzieję, że nigdy do takiej nie dojdzie. A to wymaga specjalistów z wielu dziedzin, rzecz jasna od badania katastrof lotniczych przede wszystkim, ale i od tego, jak im zapobiegać i jak sobie powinniśmy z tym radzić. Apelowałbym o udział w tej konferencji wszystkich specjalistów w tych dziedzinach.

 

Kleiber potwierdza, że do udziału w konferencji zakwalifikowaliby się tylko ci naukowcy, których naukowe referaty zaakceptowałby komitet naukowy konferencji.

 

 

To standard każdej konferencji naukowej, jasny dla naukowców. Dla polityków i mediów chyba już nie. Tak, chciałbym, by komitet programowy oceniał, czy przysłane referaty są w pełni merytoryczne

 

- zapewnia Kleiber.

 

Na pytanie, czy  profesorowie Jan Obrębski z Politechniki Warszawskiej i Jacek Rońda z Akademii Górniczo-Hutniczej, współpracujący z zespołem Antoniego Macierewicza, mogliby zostać zaproszeni do udziału w tej konferencji Kleiber odpowiada:

nikt nie będzie zaproszony, konferencja będzie miała charakter otwarty. Liczę, że zgłoszą się naukowcy, którzy w tej sprawie będą mieć coś ważnego do pokazania.

 

 

Zapewnia też, że organizatorzy nikogo nie będą z góry wykluczać.

Wykluczenie z góry kogokolwiek przekreśliłoby sens konferencji już na wstępie. Powtarzam i zapewniam: referaty będą skrupulatnie oceniane, tak aby w programie konferencji nie znalazło się nic, co nie miałoby oparcia w faktach i badaniach.

 

Czego szef PAN oczekuje po konferencji?

 

Przede wszystkim wyjaśnienia wielu wątpliwości. Jest raport rządowej komisji ministra Jerzego Millera, który uważam za punkt wyjścia. Potem pojawiło się wiele pytań czy wręcz zarzutów. Część z nich zapewne padnie na tej konferencji. I muszą paść na nie odpowiedzi. Oczywiście dotychczas było bardzo wiele wątpliwości całkowicie pozbawionych uzasadnienia...

- tłumaczy Kleiber. I zapewnia, że na będą na niej prezentowane wyłącznie hipotezy hipotezy poparte przekonującymi materiałami uzasadniającymi.

 

Szef PAN zapewnia też, że wierzy głęboko, że tego typu konferencja jest niezbędna.

Jesteśmy wszyscy mistrzami diagnozy, jesteśmy skłonni wypowiadać się dobitnie o otaczających nas problemach. Ja poszukuję terapii na formułowane smoleńskie hipotezy. Mam nadzieję, że konferencja pokaże, że potrafimy rozmawiać o tej katastrofie w racjonalny i cywilizowany sposób

- mówi Kleiber.

ansa/wyborcza.pl

 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.