"Wałęsa jest uosobieniem zdrady. Wajda kończy karierę, jako sługus starego systemu". Andrzej Gwiazda o filmie Wajdy. NASZ WYWIAD

Fot. Marcin Makowski/Wikipedia.org
Fot. Marcin Makowski/Wikipedia.org

wPolityce.pl: W Polsce rozpoczęło się niemal narodowe oglądanie filmu o Lechu Wałęsie. Obraz Andrzeja Wajdy jest pokazywany, promowany i chwalony w salonie. Czego się pan spodziewa po tym filmie?

Andrzej Gwiazda: Pamiętajmy, że reżyser filmu, czyli Andrzej Wajda, swoją karierę rozpoczął od filmu "Popiół i Diament", który pełnił rolę jednoznacznie usługową wobec reżimu komunistycznego. "Żołnierz Wyklęty" u Wajdy umiera symbolicznie na śmietniku, śmietniku historii. Wajda kończy karierę, jak ją zaczął, czyli jako sługus starego komunistycznego systemu. A jeśli nawet ma talent, to to nie jest okoliczność łagodząca, tylko dodatkowo obciążająca. Wajda dar Boży, który dostał jako Polak, wykorzystał przeciwko Polsce. I dalej to robi.

Dlaczego w pana ocenie ten film w ogóle powstał? Wałęsa żyje, budzi kontrowersje, jest stroną sporu politycznego w kraju. Robienie o nim filmu zdaje się niebezpieczne

Wydaje mi się, że Wałęsa nie jest tematem kontrowersji. Kim jest Wałęsa i jaką miał rolę, zostało już precyzyjnie opisane. To nie są kontrowersje. To jest propaganda obozów - tego, który walczy o polskie interesy oraz tego, który zwalcza Polskę, polskość, historię, tożsamość narodową. Dożyliśmy niestety takich czasów, że mimo pochodzenia i obywatelstwa polskiego duża część Polaków działa przeciwko narodowi, przeciwko Polakom.

Wałęsa jest tak ważny dla tego obozu?

Przecież Lech Wałęsa jest uosobieniem zdrady. Wszyscy, którzy zdradzili, traktują Wałęsę jako swój symbol i ikonę. To jest próba usprawiedliwienia zdrady. To widać również w nurcie artystycznym.

Film zbiega się w czasie z promowaniem Zygmunta Baumana, czy innych komunistycznych aktywistów. Skąd taka promocja?

W Polsce działa cała masa apologetów zdrady. Obecnie podział się przesuwa. Dodatkowo, zdrada zawsze była dobrze opłacana. Gdyby zdrajców nie opłacano, to by ich nie było. Wajda zrobił karierę na "Popiele i Diamencie", bo zyskał przychylność aktualnie rządzących. Tak samo obecnie cała masa ludzi próbuje zrobić karierę, zdobyć chwilę przed kamerą. Oni liczą, że to się uda, jeśli powiedzą coś przeciwko Polsce, jeśli opowiedzą się po tamtej stronie.

Obecnie pogłębianie podległości znów jest promowane?

Tak jest. Sprawa niepodległości obecnie się jednak znacznie bardziej komplikuje. Przecież nawet w czasie, gdy byliśmy kolonią sowiecką, nikomu nie przychodziło do głowy zwracanie się do sądu w Moskwie przeciwko wyrokowi sądów w Polsce. A obecnie jest to częste, że wnosi się sprawę do sądu w innym państwie, czy w instytucjach ponadnarodowych, jeśli wyrok w kraju się komuś nie podoba. Sprawa współczesnej niepodległości jest znacznie bardziej skomplikowana. Przecież Moskwa przez cały okres 50 lat okupowania Polski nigdy nie nakazywała nam oficjalnie wykonywania swoich dyrektyw. Pozostawiała te kwestie działalności swoich agentów w Polsce, służb specjalnych itd. To, że Polacy wyrzekli się niepodległości wstępując do Unii, nie usprawiedliwia tych, którzy to promowali.

Rozmawiał KL

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.