Minister Rostowski się przeliczył. Wpływy z fotoradarów o wiele niższe niż zakładano. Nie oznacza to jednak, że jeździmy bezpieczniej

Wikimedia Commons
Wikimedia Commons

Zamiast 1,5 mld zł, prognozowane na ten rok wpływy z mandatów sięgną 86 mln zł - podaje "Puls Biznesu". Niższe wpływy z fotoradarów nie świadczą jednak o tym, że kierowcy zaczęli jeździć bezpieczniej. To raczej efekt złej polityki organów państwowych.

Niespełna 50 mln zł — tyle na koniec lipca zainkasowała Inspekcja Transportu Drogowego z tytułu kar i mandatów. To niewiele, bo na początku roku wpływy budżetowe szacowano na 1,5 mld zł. Rząd zweryfikował zbyt optymistyczny budżet

- czytamy w „Pulsie Biznesu”.

Efektem zainstalowania licznych fotoradarów nie stała się bezpieczniejsza jazda, ale zwyczajnie – większa ostrożność. Zamiast jeździć bezpiecznie, wypatrują fotoradarów, zwalniają przed nimi, a po ich minięciu przyśpieszają

- twierdzi Michał Beim, ekspert rynku transportowego z Instytutu Sobieskiego.

Z kolei cytowany przez „Puls Biznesu” Wojciech Malusi, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa, przekonuje, że rząd skupia się na ściganiu kierowców zamiast przeciwdziałać sytuacjom prowadzącym do wypadków.

Podobnego zdania jest także Michał Beim:

To efekt błędnego planowania i wadliwego podejścia służb państwowych do kwestii bezpieczeństwa ruchu drogowego. Zamiast lepiej dostosować wymagane prędkości do rodzajów i kategorii dróg, rząd postawił na kampanię fotoradarową, która tylko zniechęciła kierowców do przestrzegania przepisów. Zamiast jeździć bezpiecznie, wypatrują fotoradarów, gwałtownie przed nimi hamują, a po minięciu urządzenia ponownie przyśpieszają

- twierdzi ekspert Instytutu Sobieskiego.

Wygląda zatem na to, że gorączkowa instalacja fotoradarów okazała się bezsensowna z punktu widzenia kierowców i pasażerów. Tym, którzy od początku wskazywali na  bezsens frenetycznego montowania urządzeń do pomiaru prędkości pozostaje gorzka „pociecha” - chytry plan łatania dziury budżetowej nie powiódł się. Ten fakt mógłby dostarczyć złośliwej satysfakcji, gdyby nie to, że niefortunny pomysł nie został sfinansowany przez jego autorów, ale z publicznych środków.

aż/"Puls Biznesu"

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.