"Nie ma takiej granicy, której politycy PO nie przekroczą". Radny Maciejowski o uniemożliwianiu przez PO głosowania w referendum osobom niepełnosprawnym

PAP/Leszek Szymański
PAP/Leszek Szymański

Decyzją radnych Platformy Obywatelskiej utrudnione głosowanie w referendum warszawskim będą mieli niepełnosprawni np. w szpitalach, czy domach opieki. Nie będzie w nich bowiem komisji wyborczych.

CZYTAJ WIĘCEJ: Decyzją radnych PO na referendum w Warszawie nie będzie komisji wyborczych w szpitalach i domach opieki. Bezczelność i panika w partii Tuska sięga zenitu

Tymczasem okazuje się, że ta decyzja radnych PO była prawdopodobnie częścią misternego planu, który dzięki wadom prawnym w uchwale, miał umożliwić unieważnienie referendum, gdyby nie przebiegło ono po myśli Platformy Obywatelskiej.

Gdy zwolennicy odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz w Radzie Miasta, nie chcąc wpaść w tę pułapkę, próbowali przypilnować kwestii prawnych porządkujących uchwałę o powołaniu zamkniętych komisji wyborczych, radni PO wyrzucili cały projekt uchwały do kosza.

O grze PO chcącej za wszelką cenę uratować posadę Hannie Gronkiewicz-Waltz rozmawiamy z Maciejem Maciejowskim, radnym Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, która jest jednym z inicjatorów referendum warszawskiego.

 

wPolityce.pl: Jak wyglądało to głosowanie w radzie?

Radny Maciej Maciejowski: Na Radzie pojawił się projekt PO o wprowadzenie do porządku obrad punktu uchwały powołującej obwodowe komisje wyborcze. Po zapoznaniu się z tym dokumentem zgłosiliśmy argument, że w projekcie tym nie ma opinii prawnych, np. dlaczego te akurat komisje mają powstać, a nie inne. Nie było też żadnego pisma poświadczającego, że jest to uzgodnione z Państwową Komisją Wyborczą. Z uchwały wynikało więc niby, że Platforma chce powołania na referendum dodatkowych tzw. obwodów zamkniętych, natomiast nie było to przygotowane wszystko zgodnie z prawem. Obowiązuje bowiem odpowiednia ścieżka legislacyjna i trzeba nią przejść zgodnie z wytycznymi PKW.

 

Czyli PO celowo podstawiła bubel prawny, który łatwo byłoby podważyć, gdyby np. referendum nie przebiegło po jej myśli? To była pułapka?

Dokładnie tak to wygląda. W tle tego jest uchylenie przed kilku miesiącami przez wojewodę czterech uchwał Rady Miasta i to też w kwestii podziału obwodów wyborczych i w związku z tym poprosiliśmy o opinię prawną i uzgodnienia z PKW, aby miała ta uchwała zgodne z prawem uzasadnienie i żeby nie okazało się miesiąc po odwołaniu Hanny Gronkiewicz-Waltz, że referendum jest nieważne.

Więc, gdy ja wystąpiłem i zażądałem dołączenia do projektu wszystkich niezbędnych dokumentów, to radni PO nagle w ogóle nie chcieli żadnej dyskusji i zagłosowali przeciwko uchwale.

O tym, że była to zastawiona na nas pułapka, w którą nie daliśmy się wciągnąć, świadczy to, że pan Jarosław Jóźwiak, sekretarz miasta, dyrektor gabinetu pani prezydent w ogóle nie chciał pokazać jakichkolwiek dokumentów i nie chciał dyskusji nad projektem tej uchwały.

 

Jak takie postępowanie radnych PO zakwalifikować? Partia mająca obywatelskość w nazwie, działacze mający usta pełne frazesów o obronie demokracji działają przecież otwarcie przeciwko obywatelom, ich prawom wyborczym i przeciwko jednemu z narzędzi demokracji jakim jest referendum.

Przyczyna jest prosta. To desperacja związana z sondażami, które pokazują, że jedyne co mogłoby uratować Hannę Gronkiewicz-Waltz to niska frekwencja. Widać dobrze, że nie ma takiej granicy, której politycy Platformy Obywatelskiej nie przekroczą, nawet jeśli jest to granica śmieszności. To są przy okazji bardzo brzydkie chwyty, ale sądzę, iż mieszkańcy Warszawy ocenią to we właściwy sposób i obecną prezydent odwołają, o czym jestem głęboko przekonany.

 

Czy nie uważa pan, że prezydent Bronisław Komorowski powinien w tym momencie jednak stanąć na wysokości zadania i bronić demokracji przed zakusami koleżanek i kolegów z PO?

Teoretycznie taka powinna być rola głowy państwa. Śp. Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu zarzucano bycie prezydentem jednej partii. No, a co można powiedzieć o prezydencie Komorowskim, który wprost reprezentuje aktualną linię polityczną Platformy Obywatelskiej? Ja osobiście wobec obecnie urzędującego prezydenta niestety nie mam żadnych oczekiwań.

 

Czy coś zamierzacie przedsięwziąć, aby jednak umożliwić osobom niepełnosprawnym dotarcie na referendum?

Jako Warszawska Wspólnota Samorządowa będziemy dbać o to, aby każdy, kto chce zagłosować, mógł to jednak zrobić. Nawet jeśli ma problemy z samodzielnym poruszaniem się. Takie osoby mają zagwarantowany – zgodnie z ustawą – bezpłatny dojazd do punktu głosowania, ale jeśli miasto będzie robić jakieś trudności, to my zapewnimy transport samochodowy takim ludziom. Każdy mieszkaniec Warszawy, który nie może się poruszać o własnych siłach, zostanie przez nas dowieziony do komisji wyborczej. Przyjedziemy na każdy sygnał.

Rozmawiał Sławomir Sieradzki

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych