Czy rodzinne koneksje w PO ułatwiają karierę w Łukowie? Dla krewnej posła Kucharskiego jest praca, dla dyplomowanej instruktorki i menadżerki - nie

fot. facebook
fot. facebook

Czy sekretarka ze średnim wykształceniem może zająć miejsce wyskokwalifikowanej pracownicy z 30 letnim stażem? Tak, pod warunkiem wszakże, że jest krewną posła PO.

Taką historię opisała wczoraj Gazeta Wyborcza. Ofiarą platformerskiego nepotyzmu padła Anna Tymińska, która 32 lata z sukcesami przepracowała w  domu kultury w Łukowie.

Anna Tymińska ma 54 lata, wyższe studia zawodowe z administracji, kursy m.in. menedżera zarządzania instytucjami kultury. Jest wykwalifikowanym instruktorem tańca, pracuje z dziećmi i młodzieżą

- pisze gazeta.

Wypowiedzenie otrzymała pod pretekstem niezbędnych oszczędności. Ale równocześnie pracę w ośrodku otrzymała żona stryjecznego brata posła PO Cezarego Kucharskiego - Olimpia Kucharska.

Kucharski, były piłkarz, który oprócz wykonywania mandatu poselskiego w klubie PO zajmuje się mendżerowaniem dla Roberta Lewandowskiego, pochodzi z Łukowa.  I jak pisze "Gazeta Wyborcza", po wejściu do polityki nie zapomniał o rodzinnym mieście,  wspierając je przy każdej okazji.  Ale jak się okazuje nie zapomina też o własnej rodzinie.

Jak twierdzi Anna Tymińska, to dzięki jego protekcji pracę w domu kultury otrzymała żona jego stryjecznego brata, która póki co ma tylko średnie wykształcenie.

Jednak dyrektor ŁOK publicznie miał mówić pracownikom, że dzięki niej łatwiej będzie zdobyć pieniądze zewnętrzne na budowę kina. Olimpia Kucharska pracuje teraz jako sekretarka dyrektora. W przeszłości takie stanowisko w ośrodku kultury nie było potrzebne.

Nie wygląda to ładnie, jest to bulwersujące

- w taki sposób opisaną historię skomentował rzecznik rządu Paweł Graś w programie  "Jeden na jeden" TVN24. Graś poinformował, że polecił wyjaśnić, czy sekretarkę w Łukowie tylko dlatego, że jest z rodziny posła PO Cezarego Kucharskiego.

Tymczasem dyrektor łukowskiego domu kultury, pytany o całą sprawę zapewnia:

Pani Tymińska doskonale zna rynek pracy i doskonale sobie poradzi.

Natomiast poseł SLD Jacek Czernik, do którego Anna Tymińska zwróciła się o pomoc twierdzi:

Jeśli faktycznie jest tak, jak pisze pani Anna, to zwolnienie jej z pracy może być nie tylko bezprawne, ale łamie wszelkie standardy moralne. Takie sytuacje powinno się napiętnować i pokazywać, jak Platforma Obywatelska działa na rzecz ludzi

- zaznacza polityk.

ansa/ Gazeta Wyborcza/TVN24

 

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych