Po stronie protestujących nie było chęci do dyskusji, a ja miałem ważne sprawy w tym samym czasie
- broni się minister pracy i polityki społecznej, tłumacząc dlaczego nie wyszedł wczoraj do związków zawodowych. W rozmowie na antenie RMF FM zapowiada, że dziś także nie wyjdzie do związkowców, bo ma "ważne wystąpienie".
Miejscem na rozmowy nie jest ulica, tylko komisja trójstronna. Zachęcam do powrotu do komisji
- mówi Kosiniak-Kamysz, twierdząc, że do dymisji się nie poda, bo związkowcom nie chodzi o niego.
Nie wydaje mi się, żeby to było rozwiązanie problemów, które dzisiaj powstały. Ja zachęcam do powrotu do komisji trójstronnej, bo to jest miejsce dialogu. Teraz związkowcy na te cztery dni wybrali inną drogę - drogę ulic Warszawy
- mówi i dodaje:
Protesty się eskalują. Moja dymisja, położenie głowy pod topór, nie zadowoli związków zawodowych. Oni chcą już obalenia całego rządu.
Zdaniem ministra Kosiniaka-Kamysza, "związkowcy nie wybrali czterech dni dialogu, tylko 4 dni protestu". Mimo, że słowo "dialog" padło w Kontrwywiadzie niemal kilkanaście razy, na jego wypowiadaniu się kończy. Minister pracy zapowiedział, że do związkowców dziś dialogować nie wyjdzie, bo będzie zajęty wystąpieniem na temat dialogu właśnie.
Mimo słownych deklaracji otwartości na rozmowy, minister pracy wyraźnie odcina się od możliwości bezpośredniego spotkania z protestującymi przed Sejmem. Mimo, że na pytania Konrada Piaseckiego stara się odpowiedzieć dyplomatycznie, obawa przed związkowcami jest mocno czytelna:
Skoro pan tak lubi trudne dyskusje, to czemu się pan tak przestraszył związkowców?
Bo wczoraj nie było chęci do dyskusji. Miałem też inne obowiązki. To jest bardzo dynamiczne.
Nie, panie ministrze. Od miesiąca było wiadomo, że oni przyjdą przed Ministerstwo Pracy tego dnia.
Nie, zostali poinformowani w piśmie we wtorek, kto odbierze petycję. To było tylko przekazanie petycji.
I kto odebrał?
Dyrektor Departamentu Dialogu.
Nie mógł pan wiceministra wysłać? Nie mógł pan sam przyjść?
Panie redaktorze, jest zaproszenie na 20.00 na komisję trójstronną.
Panie ministrze, ale albo się chce tonować nastroje, albo się chce uspokajać, albo się chce wojny.
Nie, chce się rozmawiać. I oczywiście ja jestem zainteresowany.....wczoraj też była okazja do rozmowy.
Jestem zainteresowany dialogiem, jestem zainteresowany spotkaniami ze związkowcami i wiedzą o tym, że byłem zawsze otwarty i zawsze mogli się ze mną umówić w każdym momencie.
Niech pan powie otwarcie: nie chciał pan przyjść, niech pan powie otwarcie nie chciałem z nimi rozmawiać wczoraj. A nie pan mówi, że miałem obowiązki.
Nie, panie redaktorze. Jest komisja sejmowa, jest spotkanie z wicepremierem, jest zespół monitorowania i programowania prac rządu. gdzie podejmowaliśmy bardzo ważną decyzję o świadczeniach pielęgnacyjnych.
To niech pan może dzisiaj pójdzie. Jest miasteczko namiotowe, siedzą tam liderzy związkowi...
...dzisiaj mam wystąpienie w Sejmie na temat właśnie dialogu, na temat postulatu związkowców.
Ale jak pan wyjedzie w drodze od nas ze studia, w drodze do Sejmu może pan tam wpaść.
Panie redaktorze, miejscem dyskusji jest komisja trójstronna. Zapraszam związkowców, pracodawców na komisję trójstronną 20 września.
Kolejne deklaracje bez pokrycia jeszcze bardziej determinują związkowców. Przewodniczący "Solidarności" Piotr Duda nie krył wczoraj rozczarowania tym, w jaki sposób rząd przyjął w Warszawie protestujących.
Dzisiaj doszło do kolejnych skandalicznych zachowań ministrów Donalda Tuska. Przyjeżdżają pracownicy do kolejnych ministerstw, a petycje odbierają dyrektorzy departamentów… Minister Kosiniak-Kamysz obiecał, oczywiście tak się nie stało
- mówił na antenie TVN24.
mall, rmf24.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/166283-kosiniak-kamysz-boi-sie-zwiazkowcow-dialogowac-ze-zwiazkowcami-nie-bedzie-bo-ma-w-sejmie-wystapienie-nt-dialogu-ot-pr-owe-kuriozum-platformy