Wyszkowski dla wPolityce.pl po wygranej w sądzie: "To bolesna porażka Wałęsy. Znalazł się skład sędziowski, który wyrokuje zgodnie z prawem a nie układem"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Krzysztof Wyszkowski nie musi zwracać Lechowi Wałęsie kosztów przeprosin, które były prezydent z własnej inicjatywy i za własne pieniądze (?) opublikował w TVN w ubiegłym roku.

Rzecz dotyczyła ogłoszenia, które ukazało się 19 listopada 2012 r. w telewizji:

Oświadczenie Krzysztofa Wyszkowskiego na podstawie Wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 24 marca 2011 roku - "W dniu 16 listopada 2005 roku w programach informacyjnych 'Panorama' 2 programu TVP i 'Fakty' telewizji TVN wyemitowano moje oświadczenie, iż powód Lech Wałęsa współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa i pobierał za to pieniądze. To oświadczenie stanowiło nieprawdę i naruszało godność osobistą i dobre imię Lecha Wałęsy, wobec czego ja, Krzysztof Wyszkowski, odwołuję je w całości i przepraszam Lecha Wałęsę za naruszenie jego dóbr osobistych".

Jeszcze tego samego dnia Wyszkowski wydał oświadczenie, w którym stanowczo stwierdził, że nie przeprosi i nie zamierza przepraszać Wałęsy. Napisał:

W związku z nieprawdziwymi informacjami jakobym „wbrew wcześniejszym zapowiedziom, wykonał wyrok sądu i przeprosił b. prezydenta Lecha Wałęsę za zarzucenie mu współpracy z SB” (depesza PAP z godz. 21.18 z 19 listopada br.) oświadczam z całą odpowiedzialnością, że podtrzymuję swoje słowa, które stały się podstawą wytaczanych mi przez Lecha Wałęsę procesów. Nie przeprosiłem i nie przeproszę Wałęsy za moje słowa prawdy.

Nawet najbardziej bezprawne wyroki i najgłośniej propagowane przez telewizje i inne media „przeprosiny” nie zagłuszą prawdy o agenturalności Lecha Wałęsy, którą wybitni przedstawiciele opinii publicznej streścili w oświadczeniu z 23 maja 2012 r.:

„1. Lech Wałęsa był w latach 70. (rejestracja czynna obejmuje okres 1970-1976) tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o ps. „Bolek”;

2. Donosił na kolegów i brał za to pieniądze;

3. W okresie urzędowania Lecha Wałęsy jako Prezydenta RP, wypożyczył on podstawowe dokumenty dotyczące swojej osoby, z których najważniejsze zaginęły i nigdy nie zostały zwrócone do archiwum”.

Dziś Krzysztof Wyszkowski ma powody do radości. Na gorąco po wyroku sądu powiedział portalowi wPolityce.pl:

To bolesna porażka Wałęsy. Po ośmiu latach procesu o przeprosiny za "Bolka" okazuje się, że tylko on ponosi koszty. Utopił sporo pieniędzy, ale cieszył się, że uzyska przynajmniej przeprosiny. Stracił kolejne kilkadziesiąt tysięcy złotych i tytuł godnościowy.

Merytoryczną przesłanką był fakt, że według wcześniejszego werdyktu przeprosiny Wyszkowskiego miały być opublikowane w „Faktach” TVN i „Panoramie” TVP2, zaś Wałęsa przeprosił siebie po „Faktach”, a zatem niezgodnie z wyrokiem sądu, wobec czego nie można domagać się zwrotu kosztów tego ogłoszenia.

Pełnomocnik Wałęsy zapowiedział rewizję tego wyroku, ale nie wiadomo, czy do niej dojdzie i jakie będą jej skutki. Warto podkreślić, że dzisiejszą decyzję Sąd Rejonowy podejmował w trzyosobowym składzie sędziowskim, co dodaje wagi temu wyrokowi.

Krzysztof Wyszkowski powiedział nam, że odczuwa satysfakcję:

Okazało się, że mały Sąd Rejonowy w Sopocie potrafi odmówić Wałęsie – a przecież to dziś niemalże rząd polski. Znalazł się skład sędziowski, który nie uważa premiera za swojego zwierzchnika i może wydawać wyroki zgodnie z prawem a nie układem interesów.

To jest oczywiście miłe, ale najważniejsza odsłona jest dopiero przed nami. Wniosłem do Sądu Apelacyjnego we Gdańsku wniosek o wznowienie sprawy, która zakończyła się połowicznym sukcesem, gdy sąd stwierdził, że muszę przeprosić, ale dołożyłem należytej staranności, dlatego zwolniono mnie z wszelkiej odpowiedzialności finansowej. Przeprosiny były pewną naważką moralną dla Wałęsy.

Jak dodał, ma nadzieję, że Sąd Apelacyjny okaże się równie niezależny jak dziś Sąd Rejonowy.

Może wieją jakieś nowe wiatry w sądownictwie? Może wreszcie do głosu będą dochodzić sędziowie, którzy podejmować będą decyzję na podstawie obowiązującego prawa a nie oportunistycznie.

- powiedział wPolityce.pl założyciel Wolnych Związków Zawodowych.

znp

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych