"Nade wszystko kochał i szanował wolność swoją i innych". NASZ WYWIAD z synem Ryszarda Siwca, który 45 lat temu podpalił się na stadionie X-Lecia

fot. M. Czutko
fot. M. Czutko

Myślę że ojciec sobie na to zasłużył - mówi Wit Siwiec o pomyśle nadania imienia Ryszarda Siwca Stadionowi Narodowemu. 45 lat temu, podczas krajowych dożynek skromny urzędnik z Przemyśla podpalił się na wypełnionym po brzegi Stadionie X-lecia Manifestu PKWN. To był protest przeciwko agresji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację.

Ludzie, w których może jeszcze tkwi iskierka ludzkości, uczuć ludzkich, opamiętajcie się! Usłyszcie mój krzyk, krzyk szarego, zwyczajnego człowieka, syna narodu, który własną i cudzą wolność ukochał ponad wszystko, ponad własne życie, opamiętajcie się! Jeszcze nie jest za późno!

- te słowa Ryszard Siwiec nagrał na magnetofonowa taśmę na dwa dni przed dramatycznym aktem samospalenia.

wPolityce.pl: Wysłuchaliśmy przed chwilą dramatycznego apelu nagranego przez pańskiego ojca, 45 lat po tym wydarzeniu jesteśmy dokładnie w tym miejscu, gdzie to się stało. Jakie wrażenia panu teraz towarzyszą?

Wit Siwiec: To jest porażające… Ale powiem jedna zasadniczą rzecz, te słowa ani trochę, powtórzę, ani odrobinę nie straciły na swojej aktualności. Nie uległy czemuś takiemu co się nazywa dezaktualizacja. Są bardzo aktualne i dzisiaj tutaj, w tym miejscu, mimo, że przecież znaczą to samo to mają jakby mocniejszą wymowę.

CZYTAJ TAKŻE: "Usłyszcie mój krzyk!" - dramatyczny apel Ryszarda Siwca zabrzmiał okrutnie na Stadionie Narodowym. NASZA RELACJA FOTO i WIDEO

 

Pojawił się pomysł, aby Stadion Narodowy nazwać imieniem pańskiego ojca. Jak pan ocenia te ideę?

Absolutnie nie mam nic naprzeciw. Myślę że ojciec sobie na to zasłużył. W końcu to był jedyny Polak, który zaprotestował w ten właśnie sposób. On jest wart tego.

 

A jak pan teraz, z perspektywy 45 lat ocenia ten czyn ojca?

Odbieram go tak samo, jak kiedyś. Różnica jest tylko jedna. Człowiek, jak jest starszy, w miarę przypływu lat, rozwija się i mądrzeje. To, co ojca popchnęło, tak dziś myślę dzisiaj i to moje, osobiste odczucie, to ukochanie wolności. Pomimo tego, że on miał rodzinę, miał kochająca żonę, miał dzieci… Ale kochał wolność… Nade wszystko kochał wolność. I szanował i kochał także wolność drugiego człowieka, tym bardziej bratnich narodów, Czechów i Słowaków. Bo to ich wolność została zgwałcona. Ich sumienia były deprawowane, a jednocześnie przez to były deprawowane sumienia polskich żołnierzy. Wśród tych agresorów, żołnierzy byli przecież ludzie, Polacy z krwi i kości, którzy szli wbrew sobie, bo byli w wojsku i jakie mieli wyjście? Żołnierz musi słuchać rozkazów.

 

W jaki sposób pana rodzina przyjęła wiadomość, że pański ojciec dokonał takiego czynu?

Nasza mama wszystko wiedziała, bo rozmawiała z ojcem w szpitalu. Przyjechała do niego i on był przytomny, rozmawiał, więc wiedziała wszystko. A my - dzieci - domyślaliśmy się. Każde jakby na swoja rękę. Każdy z innego źródła. A od momentu pogrzebu obowiązywał nas zakaz rozmawiania na ten temat, zarówno w domu, w szkole, jak i na ulicy. Nie ma rozmów na temat taty z nikim. I tak było...

 

Mówił pan, że jest rozczarowany, że pamięć o czynie pańskiego ojca wraca powoli, zbyt powoli, że wszystko dzieje się bardzo późno, ale taki moment jak dziś musi być powodem do pewnego rodzaju satysfakcji?

Mówi się, że Polska jest wolnym krajem, że są wolne media, to skąd to milczenie przez tyle lat? W czasach komuny to było dla mnie w jakiś sposób wytłumaczalne, było zrozumiałe. To był protest przeciwko systemowi i on miał nie istnieć, rozumiałem to. Ale dzisiaj tego nie rozumiem. Ja nie mam żalu do nikogo personalnie, wręcz przeciwnie, mówię to ze łzami w oczach, ale ciesze się, że tu jestem, że jesteście tu państwo dziennikarze… Mam tylko nadzieję, że to nie jest taka jednorazowa sprawa, o której za tydzień znów wszyscy zapomną.

 

Rozmawiał Marcin Wikło

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.