TYLKO U NAS! Kulisy procesu "Starucha". Świadek powołany przez prokuraturę przyznaje, że policjanci szantażowali go, by złożył zeznania obciążające lidera kibiców Legii

Fot. wPolityce.pl/Bliżej
Fot. wPolityce.pl/Bliżej

Sprawa zarzutów, długiego aresztu i procesu Piotra Staruchowicza od samego początku budzi wątpliwości i wywołuje wiele kontrowersji. Lider kibiców Legii Warszawa pod koniec stycznia bieżącego roku opuścił - po ośmiu miesiącach - areszt, a ocena zeznań świadka koronnego Marka H. ps. Hanior nie pozostawia złudzeń, że cała sprawa zakończy się oczyszczeniem "Starucha" z zarzutów.

CZYTAJ WIĘCEJ: "Staruch" może wyjść na wolność. Sąd uznał, że dalszy areszt jest bezzasadny

Wydłużający się areszt spowodował wiele głosów sprzeciwu, sprawą zainteresowała się nawet Helsińska Fundacja Praw Człowieka, a proces - co opisywaliśmy na portalu wPolityce.pl - za sprawą specyficznego zachowania prokuratora Waleriana Janasa tylko zwiększył wątpliwości wokół całej sprawy.

CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Oskarżyciel "Starucha" irytuje się obecnością dziennikarzy w trakcie procesu lidera kibiców Legii. Zobacz WIDEO!

Po naszej publikacji prokuratora w tej sprawie zmieniono na Piotra Woźniaka z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. To również znaczący fakt, bo ten szczebel wymiaru sprawiedliwości zazwyczaj nie zajmuje się pospolitymi procesami.

Portal wPolityce.pl dotarł do zeznań jednego ze świadków w sprawie - Damiana M., który miał pogrążyć "Starucha". Na świadka powołała go prokuratura. Zeznanie, które publikujemy, odbyło się pod koniec sierpnia, zostało zaprotokołowane i jest włączone do akt sprawy. Wynika z nich zupełnie inny obraz tła i kulis oskarżenia "Starucha":

Kilka miesięcy temu dostałem wezwanie na policję na przesłuchanie w charakterze świadka. Tam byłem wypytywany głównie o osobę Piotra Staruchowicza. Policjanci próbowali mnie na różne sposoby przekonać, żebym obciążył go jakimikolwiek zarzutami dotyczącymi handlu narkotykami. Kiedy odmówiłem, tłumacząc, że nie mam od kilku lat ze "Staruchem" żadnego kontaktu, policjanci pokazali mi zeznania "Haniora" (świadek koronny - dop. wP), który obciążył mnie wyssanymi z palca zarzutami. Przy tym usłyszałem od policjantów, że ich nie interesuje, co mam do powiedzenia, a tylko to, by wsadzić "Starucha" do więzienia. Nie wiem, czy zeznania "Haniora" były prawdziwe, ale zastanowiło mnie, że więcej nawymyślał na mój temat niż Staruchowicza

- mówił Damian M.

Świadek powołany przez oskarżyciela powtórzył swoje słowa również w odpowiedzi na pytanie prokuratora, po głównym zeznaniu:

W trakcie zeznań, które były mi przeczytane, byłem nakłaniany, a wręcz szantażowany do tego, bym obciążył Staruchowicza. Powiedziano mi wprost, że sam będę miał sprawę za to, co nagadał na mnie "Hanior". Przy tym policjanci powiedzieli mi wprost, że nie interesuje ich moja sprawa, a "Staruch".

Podkreślmy - świadek dwukrotnie - i w odpowiedzi na pytanie prokuratora, i w trakcie swoich zeznań, mówił o groźbach i próbie szantażu ze strony prokuratury. Inni ze świadków mówili, że na procesie widzą "Starucha" po raz pierwszy i znają go tylko z medialnych przekazów.

Warto również zatrzymać się na chwilę przy zeznaniach składanych przez "Haniora" oraz ich skali. Obserwujący proces dokumentalista Rafał Dudkiewicz przekonuje, że jest to co najmniej dziwne:

Im dłużej "Hanior" przebywa pod opieką policjantów z CBŚ, tym więcej sobie przypomina. "Hanior" obciążył swoimi zeznaniami ponad dwieście osób, podając konkretne miejsca, daty i godziny swoich spotkań. Trzeba mieć niezłą pamięć

- przekonuje.

Procesowe kurioza to nie wszystko w tej sprawie. Staruchowicz został wezwany na 6 września do stawienia się na komendzie policji w Wołominie w charakterze podejrzanego. Sprawa jest o tyle dziwna, że dotyczy jego niestawiania się w ramach dozoru policyjnego na komendzie, gdy sam "Staruch"... przebywał w areszcie. Dodatkowo jutrzejsza data nie jest zwyczajna - Staruchowicz bierze bowiem ślub. Jego mecenas Krzysztof Wąsowski starał się przełożyć datę przesłuchania - bezskutecznie. Być może dojdzie więc do wyciągnięcia lidera kibiców Legii z własnego ślubu, by opowiedział o tym, dlaczego nie pojawiał się na komendzie... gdy przebywał w areszcie.

Pod koniec lipca, w ramach analizy zagrożeń przed rundą wiosenną piłkarskiej ekstraklasy, policja na pierwszym miejscu swojej listy niebezpieczeństw zaznaczyła powrót Piotra Staruchowicza na trybuny polskich stadionów. Od lipca "Staruch" wrócił i znów prowadzi doping fanów warszawskiej drużyny. Nie doszło w tym czasie do żadnych ekscesów.

Sprawie będziemy się przyglądać na bieżąco.

CZYTAJ KOMENTARZ JACKA KARNOWSKIEGO: O sprawie "Starucha" słów kilka: nie mogę napisać: nie mam w tej sprawie wątpliwości. Bo mam wątpliwości

CZYTAJ TAKŻE: UJAWNIAMY. W sobotę o 6 rano do domu narzeczonej Piotra Staruchowicza wpadła policja. Dziewczynę zakuto w kajdanki i przewieziono na "dołek". Władza gra coraz ostrzej?

svit

 

 

 

---------------------------------------------------------------------------

---------------------------------------------------------------------------

Do nabycia w naszym sklepie wSklepiku.pl:"Encyklopedia Prawo Nie Tylko Dla Prawników"

Opracowanie Zbiorowe

Encyklopedia kierowana jest przede wszystkim do tego Czytelnika, który dotychczas z daleka omijał księgarnie prawnicze, wychodząc z założenia, skądinąd trafnego, że oferowane w nich książki napisane są na tyle "hermetycznym" językiem, iż stają się niezrozumiałe dla osób nie związanych zawodowo z prawem.

Encyklopedia Prawo Nie Tylko Dla Prawników

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.