Rządowa propaganda z TVN-CNBC na czele poraża nas, obywateli informacjami o fantastycznych danych gospodarczych i pędzącym ożywieniu gospodarczym nad Wisłą. Tak nas rozśmieszają informacjami o definitywnym końcu kryzysu, że niektórzy mają już z tego powodu zajady od śmiechu.
Polska gospodarka i finanse są tak ożywione i rozpędzone, że trzeba bardzo uważać przechodząc w Warszawie przez ul. Wiatraczną - gdzie mieści się siedziba TVN-CNBC, by nie zostać rozjechanym przez pędzącą do przodu polską gospodarkę. Były v-ce MF główny ekonomista L. Kotecki ogłasza publicznie, że „na razie jest fajnie”. To wszystko z powodu tego, że wskaźnik przewidywań przedsiębiorców PMI dla przemysłu wzrósł w sierpniu z 51 proc. z haczykiem do 52 proc. z haczykiem. Te fantastyczne dane to wzrost produkcji przemysłowej po odsezonowaniu w lipcu zaledwie o 2,8 proc. r/d/r i wzrost sprzedaży detalicznej o 4,3 proc.
Zapomniano tylko Polakom powiedzieć, że w lipcu 2013r. mieliśmy o 1 dzień roboczy więcej niż w lipcu ubiegłego roku - sklepy i firmy były o jeden dzień dłużej otwarte. Jeszcze lepszą wiadomością jest to, że znacząco wzrosła produkcja wyrobów z drewna, korka, słomy, wikliny oraz z gumy i plastiku. Jak widać balonów, chochołów ci u nas dostatek, a statystyka umie czynić cuda. Więcej też w okresie wakacji przyjechało do nas turystów z Litwy, Słowacji, Obwodu Kaliningrackiego na zakupy, ot i cała tajemnica sukcesu wątpliwego cudu gospodarczego.
Nie wiadomo czy owo zaklinanie danych statystycznych i dramatyczne poszukiwanie światełka w tunelu jest bardziej śmieszne, czy żałosne. A o tym, że ten rząd i MF potrafi się potężnie pomylić najlepiej może świadczyć fakt, że jeśli chodzi o dochody z mandatów, kar i grzywien od polskich kierowców, zapisane w budżecie w wysokości 1,5mld zł, MF J.V.Rostowski pomylił się tym razem „tylko” ponad 17-krotnie i spodziewa się ściągnąć zaledwie 86mln zł, choć do lipca wpłynęło mu tylko 48mln zł. Gdyby nie eksporterzy, którzy przecież w dużej części nie już są polskimi firmami, mielibyśmy recesję, bo wzrost eksportu zaledwie o 5 proc. w sierpniu to nie jest żaden przełom, a wzrost PKB o 0,8 proc. w II kw., po wzroście w I kw. o zaledwie 0,5 proc. mieści się w granicach błędu statystycznego.
Skoro jednak jest tak dobrze, to dlaczego rząd chce składek ZUS od umów zlecenia, posłowie PO chcą wprowadzenia OC dla rowerzystów, urzędnicy Izby Skarbowej z Łodzi podlegli MF chcą wprowadzić VAT od pogrzebów, a straż leśna chce karać grzybiarzy mandatami po 500, a nawet 5 tys. złotych. W pierwszym półroczu tego roku do sądów trafiło ponad 2,2 tys. wniosków o upadłość. To według firmy Coface aż o 7,5 proc. więcej niż w 2012r. Sądy wydały już blisko 500 postanowień o upadłości. Podwyższony VAT, na którym każdy Polak traci o ok. 1 tys. zł, który miał być obniżony do 22 proc. w 2014r. będzie przedłużony aż do 2016r. włącznie. Czekają nas podwyżki akcyzy na wyroby tytoniowe, gaz ziemny i paliwa. Tak właśnie wygląda odpowiedzialny optymizm rządu i słynne już odbicie w gospodarce.
Te „sukcesy” nie dziwią, skoro rząd premiera D. Tuska ma prawie 100 doradców, sam premier 28 doradców, a min. gospodarki J. Piechociński 8 doradców. Jest tak dobrze, że MF J.V. Rostowski zakwestionował plan finansowy NFZ, który opiewa łącznie na kwotę 67mld zł, w obszarze leczenia dzieci zwiększoną o 63mln zł i zaliczkowo drenuje PZU ściągając dywidendę za przyszły rok jeszcze w tym roku.
Gospodarka odbija się więc od dna jak martwy kot, który spadł z 10-go piętra na beton, a słynne już i humorystyczne ożywienie gospodarcze, przypomina ożywienie na afrykańskich sawannach gdy hieny i sępy zlatują się do rozkładającej się padliny. Jeśli Rosja wprowadzi dalsze restrykcje lub nie daj Boże embargo na import polskiego mięsa, produktów mlecznych, warzyw i owoców to zgaśnie ostatni silnik na którym lecimy, choć lecimy już lotem koszącym czyli polski eksport. Gra idzie o niebagatelną stawkę, bo właśnie do krajów WNP i Rosji eksport rośnie najbardziej dynamicznie, samej tylko żywności do krajów WNP eksportujemy na kwotę 1,8mld euro, do Rosji na kwotę 1,1mld euro, Rosja to dziś nasz trzeci partner handlowy w eksporcie towarów rolno-spożywczych.
Nie tylko Polska zbliża się do krawędzi bankructwa, ale również duże miasta jak Kraków, Wrocław czy Warszawa, również niektóre województwa, jak choćby woj. mazowieckie, - łączne długi to już blisko 2,7mld zł. Czeka nas też w najbliższych miesiącach wielka fala niezadowolenia społecznego z powodu komercjalizacji i prywatyzacji szpitali powiatowych, które mają gigantyczne długi. Będą one przez samorządy zamykane, sprzedawane, dzierżawione ze szkodą dla najbiedniejszego pacjenta.
Polska omijając kryzys szerokim łukiem wpadła w wielką dziurę budżetową. Tegoroczny deficyt sektora finansów publicznych mimo nowelizacji budżetu może wynieść pomiędzy 4,5-5 proc. PKB. Żadne cyfry brane na poważnie nie wróżą więc końca kryzysu. Statystyczne i propagandowe cuda obecnego rządu nie zmienią rzeczywistości gospodarczej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/165539-janusz-szewczak-zielona-wyspa-rozkwita-jesienia-polska-omijajac-kryzys-szerokim-lukiem-wpadla-w-wielka-dziure-budzetowa