Nie stój na schodach, bo cię spałujemy! Co zrobi wojewoda wielkopolski na meczu Lecha?

Fot. profil Lecha Poznań na Facebooku
Fot. profil Lecha Poznań na Facebooku

Ależ stukają żołnierskie podeszwy, gdy rządowa piechota rozlokowana w jednostkach regionalnych rusza na wojnę. Z kibicami. Po tym, jak minister Sienkiewicz zapowiedział, że będzie socjalizował na siłę, po prostu stosował przemoc.

Wszystko dzięki sprawom poznańskiego transparentu ubliżającego Litwinom i bójki na plaży chorzowian z Meksykanami.

Pierwszy raz będziemy mogli zobaczyć obiecaną przez premiera brutalność policji już jutro. W niedzielne popołudnie Lech zagra z Zawiszą. Z tej okazji wojewoda wielkopolski o nobliwym wyglądzie i godności Piotr Florek przestrzegł najmocniej związanych z poznańskim klubem sympatyków, że jeśli będą w czasie meczu stać na schodach pomiędzy krzesełkami, na obiekt wkroczy policja.

Jego plany nieco popsuł zastępca komendanta miejskiego, który stwierdził, że funkcjonariusze nie będą interweniować, bo stanie w przejściach nie stanowi zagrożenia życia i zdrowia. (Co prawda przed meczem policjanci odwiedzili stadion, ale nie, nie przygotowywali się do pacyfikacji. Komendant zapewnia, że odbywali tylko rekonesans.)

Wojewody to jednak nie zbiło z tropu. Skoro przepisy nie definiują stania na schodach jako czynności podlegającej penalizacji, wymyślił karanie niesfornych z innego paragrafu. Znalazł się.

Do niewykonywania poleceń służb porządkowych Florek już może się przyczepić:

Spiker jest członkiem służb porządkowych. Jeśli powie, że na schodach stać nie wolno, a kibice go zignorują, będzie to podstawa do ich ukarania. Oczekuję, że policja będzie stanowcza

– cytuje „Gazeta Wyborcza” w Poznaniu.

Stanowcza, a może brutalna? A może to to samo? Florek dość skrupulatnie chce wypełnić plan nakreślony przez partyjnego przełożonego.

„Głos Wielkopolski” podaje dodatkowo takie słowa urzędnika mianowanego przez Donalda Tuska:

Na stadionie jest monitoring. Kibice, którzy nie zastosują się do poleceń służb porządkowych, muszą się liczyć z tym, że konsekwencją będą wnioski o ukaranie grzywną i zakazy stadionowe. Jeżeli 100 czy 200 osób będzie musiało zapłacić po 2 tys. złotych, to będzie dla nich i dla innych nauczka.

Czy rzeczywiście nadgorliwy wojewoda będzie wysyłał mandat kibicowi za niezajmowanie wyznaczonego krzesełka? Będzie z tego powodu zamykał dla niego stadion?

Więcej – zamknie cały, jeżeli w czasie meczu pojawią się race.

Każda osoba przychodząca na stadion podlega regulaminowi, który ustala zasady zachowania i trzeba ich przestrzegać. Jeśli kibice zdecydują się na poważne złamanie regulaminu, w postaci odpalenia pirotechniki, podejmę decyzję o zamknięciu stadionu. Nie będę zamykał jednej trybuny, bo fani się przemieszczą, dlatego zamknę cały obiekt

- przytacza jego słowa PAP.

Co jeszcze, Państwa zdaniem, powinien zamknąć wojewoda?

mp

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych