Rosyjski ekspert apeluje do Kremla: "Jeśli USA wejdą do Syrii, Rosja powinna zająć kraje bałtyckie! Połowa ludności przywita wojska kwiatami jak w 1940"

Fot. Facebook/Putin
Fot. Facebook/Putin

USA coraz wyraźniej dają do zrozumienia, że interwencja zbrojna w Syrii to kwestia najbliższych tygodni, a może nawet dni. Rosjanie nie ukrywają, że decyzje Amerykanów w tej sprawie stoją w sprzeczności z prowadzoną przez Kreml polityką; głos w tej kwestii zabrał między innymi Siergiej Ławrow.

CZYTAJ TAKŻE: Siergiej Ławrow ostrzega: użycie siły w Syrii byłoby "poważnym naruszeniem prawa międzynarodowego". Odwołano spotkanie USA - Rosja

Jeszcze ostrzejsze wypowiedzi padają z ust rosyjskich ekspertów. Michaił Aleksandrow, ekspert z Instytutu Wspólnoty Niepodległych Państw w Moskwie zaapelował na swoim blogu do kremlowskich władz, by reakcja Rosji po ewentualnym ataku Amerykanów była ostra.

Jeśli Syria zostanie zaatakowana z naruszeniem prawa międzynarodowego, Rosja powinna zająć kraje bałtyckie. Rozmieszczenie rosyjskich wojsk w krajach bałtyckich powinno odbyć się przy minimalnych stratach, a może nawet bez strat. Uważam, że połowa ludności Łotwy i Estonii przywita wojska rosyjskie z kwiatami, jak to było w 1940 roku

- uważa Aleksandrow.

Mocarstwowa mentalność jest wciąż zakorzeniona w umysłach rosyjskich ekspertów, biznesmenów i władz. Niedawno w podobnym tonie - o "bliskiej zagranicy" - wypowiadał się Wiaczesław Kantor, komentując nieprzychylną dla Rosjan decyzję polskich władz ws. Azotów.

Aleksandrow pisze także o konieczności przeprowadzenia demonstracyjnej próby atomowej w Arktyce.

USA można rozmawiać tylko jednym językiem - językiem siły. Oni nie rozumieją żadnego innego

- dodaje.

lw, Onet

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych